Ekspert komentuje globalną awarię. To ważna lekcja dla wszystkich
Nie milkną echa związane z globalną awarią technologiczną. Wskutek wadliwej aktualizacji firmy CrowdStrike, posłuszeństwa odmówiły usługi oferowane przez Microsoft. Ekspert wyjaśnia, że podobne skutki miałby potencjalny atak cyberprzestępców.
20.07.2024 | aktual.: 20.07.2024 08:24
Nie jedna, a dwie globalne awarie technologiczne sprawiły, że wiele firm napotkało trudności. Ucierpiał nie tylko sektor bankowy czy transportowy, ale również medialny oraz sektor medyczny. Oficjalne informacje wskazują, że incydent nie ma znamion ataku cyberprzestępców. Niemniej - jeśli chodzi o skutki - to właśnie tak mógłby wyglądać potencjalny atak - wskazuje inżynier europejskiego dostawcy rozwiązań do ochrony sieci Stormshield z grupy Airbusa, Aleksander Kostuch.
W piątek doszło do globalnej awarii systemów firmy Microsoft, której skutki odczuło wiele firm i instytucji na świecie. Rzeczniczka Microsoft Polska Anna Klimczuk przekazała, że zdarzyły się jednocześnie dwie awarie – dotycząca oprogramowania Azure, czyli platformy chmurowej służącej do administrowania aplikacjami i usługami, a druga związana z aktualizacją oprogramowania antywirusowego zewnętrznego przedsiębiorstwa CrowdStrike.
W piątek po południu komentarz specjalisty Stormshield odnośnie takich sytuacji przesłał PAP Marcin Dzedzej z agencji Imago, która obsługuje tę organizację.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Potencjalne skutki działań cyberprzestępców
Jak zaznaczył Aleksander Kostuch, choć tym razem, jak wskazują dostępne informacje, nie doszło do incydentu naruszenia bezpieczeństwa, to skutki awarii, jak wstrzymanie lotów i funkcjonowania gdańskiego terminalu kontenerowego czy nadawania programu przez stację telewizyjną Sky, a także operacji – co miało miejsce w szpitalach w Niemczech - pokazują jakie mogą być potencjalne efekty skutecznych działań przestępców.
"De facto, nastąpił paraliż funkcjonowania wielu podmiotów, niezwykle ważnych z perspektywy codziennego życia milionów ludzi. Podobne skutki miałby skuteczny atak hakerski na powszechnie wykorzystywane systemy do ochrony infrastruktury IT. Paraliż i zamieszanie byłyby celem przestępców" - zaznaczył specjalista.
"Pamiętajmy przy tym, że poszukiwanie wszelkich niedociągnięć w zabezpieczeniach jest dla grup przestępczych chlebem powszednim. Dlatego cyberbezpieczeństwo powinno być jednym z ważniejszych priorytetów" - zasugerował.
Awaria dotknęła wiele branż
Awaria spowodowała zakłócenia i problemy w wielu branżach, m.in. lotniczej, finansowej, medialnej i na kolei. W jej wyniku w Stanach Zjednoczonych zawieszono loty linii American Airlines, Delta Airlines, United Airlines i Allegiant Air, w Europie problemy zgłaszają m.in. Lufthansa, Air France, KLM, SAS.
Rzecznik polskich linii LOT Krzysztof Moczulski przekazał, że raportowane przerwy w działaniach systemów IT nie wpływają na bieżące operacje przewoźnika. Ryanair poinformował na swojej stronie internetowej, że doświadcza zakłóceń spowodowanych awarią, na którą całkowicie nie ma wpływu i w wyniku której odprawy i rezerwacje (online) są niedostępne. Podobnie Wizz Air przekazał o przejściu na manualną obsługę pasażerów.
Z powodu "awarii teleinformatycznej" kilkugodzinne ograniczenia z funkcjonowaniu miało m.in. lotnisko w Berlinie. Porty lotnicze w Polsce generalnie funkcjonowały bez dużych zakłóceń. Lotniska we Wrocławiu, w Krakowie, Poznaniu, Gdańsku, Katowicach oraz warszawskie Lotnisko Chopina informowały, że prowadzą obsługę pasażerów, ale część z nich apelowała do pasażerów o sprawdzanie statusu lotu i zadbanie o odpowiednio wydłużony czas na dokonanie odprawy.
Spółka odpowiedzialna za terminal przeładunkowy Baltic Hub informowała z kolei, że w związku z awarią systemów operacyjnych wystąpiły utrudnienia w funkcjonowaniu terminala.
Łącznie w piątek na całym świecie odwołanych zostało 1390 połączeń lotniczych - wynika z danych analizującej ruch lotniczy firmy Cirium. Najwięcej, bo 512, przypadło na Stany Zjednoczone. Na piątek zaplanowano w sumie 110 tys. lotów.