Czatbot eWróg. Niezbędnik cyfrowego ukraińskiego partyzanta
Wojna w Ukrainie dobitnie pokazała, jak cenna jest informacja oraz jej szybkie przetwarzanie. Jednym z najistotniejszych źródeł informacji dla SZU są obywatele ukraińscy, często przebywający na okupowanych terytoriach korzystający z czatbota eWoroh, czyli eWróg.
29.08.2022 | aktual.: 29.08.2022 21:57
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Potencjał jest, ale potrzebna była metoda umożliwiająca szybkie i bezpieczne przekazywanie informacji. W tym celu Ukraińcy stworzyli czatbota eWróg, który pozwala za pomocą szyfrowanego komunikatora Telegram na przesłanie do SZU lokalizacji np. rosyjskiego punktu dowodzenia, składu uzbrojenia czy istotnego sprzętu wojskowego.
Zdobyte dane są następnie wykorzystywane przez SZU do organizacji ataków np. na składy amunicji za pomocą artylerii lufowej bądź pocisków GMLRS wystrzelonych z wyrzutni M270 lub M142 HIMARS. Ewentualnie dane są niezwykle przydatne dla operatorów jednostek specjalnych lub zorganizowanych grup partyzanckich zajmujących się sabotażem.
Na Twitterze Mychajła Fedorowa, wicepremiera oraz ministra transformacji cyfrowej Ukrainy, pojawiła się informacja, że od czasu rozpoczęcia rosyjskiej inwazji już 353 tys. obywateli skorzystało z czatbota eWróg w celu informowania o pozycjach i działaniach Rosjan.
Tymczasem po drugiej stronie są ludzie, którzy zajmują się jak najszybszym segregowaniem danych i ich przesyłaniem, gdzie trzeba, często za pomocą doskonale nam znanych narzędzi z pracy, pokroju np. Microsoft Teams lub Google Hangouts.
Warto jednak zaznaczyć, że Rosjanie w związku z tym rozpoczęli masowe prześladowania lokalnej ludności, toteż ukraińskie władze zalecają ostrożność w robieniu zdjęć lub nagrań rosyjskich pozycji.
Przemysław Juraszek, dziennikarz dobreprogramy.pl