Areszt konieczny, obrona nic nie może, Amerykanom trzeba ufać – założyciel Kickass Torrents wciąż za kratami
Zwolennicy teorii o wasalnej roli Rzeczpospolitej Polskiejwzględem Stanów Zjednoczonych będą mieli kolejny argument doprzytaczania podczas swoich dyskusji. Artiom Waulin, domniemanyzałożyciel Kickass Torrents, pozostanie w areszcie. Sąd Apelacyjnyw Warszawie oddalił zażalenie jego obrońców na decyzjęwarszawskiego sądu okręgowego o przedłużeniu aresztu. SędziaMarzanna Piekarska-Drążek uznała bowiem, że zachodzi „obawautrudnienia postępowania ekstradycyjnego”, a dokumenty, któreprzedstawiła strona amerykańska „są w tej sprawiewystarczające”, by uznać, że zarzuty postawione podejrzanemumają odniesienie w polskim prawie.
03.11.2016 14:40
Przypomnijmy – amerykańscy prawnicy Artioma Waulina, na czelektórych stoi słynny Ira Rothken, znany z obrony Kima Dotcoma, chcązapobiec ekstradycji ich klienta do USA. W piśmie skierowanym dosądu w Chicago przekonują,że akt oskarżenia przygotowany przez amerykańską prokuraturęjest co do zasady nieważny, gdyż samo udostępnianie plikówtorrent nie jest w świetle amerykańskiego prawa naruszeniem prawautorskich. Artiom Waulin mógłby być co najwyżej pociągnięty doodpowiedzialności za współudział w naruszaniu praw autorskich(„secondary copyright liability”), ale jedynie z powództwacywilnego. Innymi słowy, argumentują, amerykańska prokuratura chcewydania im obywatela Ukrainy, by odpowiadał za przestępstwo,którego nie ma nawet w amerykańskim kodeksie karnym.
Martwy basen i chory kręgosłup
To wszystko działo się równocześnie z wydłużającym sięrozpatrywaniem wniosku ekstradycyjnego przed warszawskim sądemokręgowym, podczas którego dochodziło też do przygnębiającychscen. Odrzucono wniosek o możliwość przebadania ich klienta,cierpiącego na przepuklinę kręgosłupa, w jednej z warszawskichklinik. Odrzucono wniosek o przetłumaczenie napisanego po angielskuwniosku ekstradycyjnego na ukraiński, jak również ponowneprzetłumaczenie go na polski, gdyż udostępniony przekład pełenbył śmiesznych błędów w tłumaczeniu (tytuł filmu „Deadpool”przetłumaczono np. jako „martwy basen”). Odrzucono wreszciewniosek o udostępnienie obronie kopii dysków komputerazabezpieczonego podczas aresztowania – miały się znajdować nanich istotne dla obrony e-maile. Nic z tego, zostały już oneprzekazane Amerykanom.
Teoretycznie areszt tymczasowy zastosowany przez sąd nie możebyć dłuższy niż trzy miesiące, jednak jest to granica jednejdecyzji sądu. Termin ten upływał pod koniec października. Wtakiej sytuacji kodeks postępowania karnego pozwala prokuraturzezłożyć wniosek o wydłużenie aresztu tymczasowego, ze względuna szczególne okoliczności sprawy, które nie pozwoliły ukończyćpostępowania przygotowawczego w terminie– i w praktyce nie ma ograniczeń co do ponawiania takich wniosków.Warszawski sąd okręgowy bez wahania przedłużył więc trwającytrzymiesiące areszt Artioma Waulina, a na decyzję tę obrońcyszybko wnieśli zażalenie.
Argumentowali, że można zastosować inne zabezpieczenia –kaucję, dozór policyjny, zatrzymanie paszportu czy zakazopuszczania miasta. Ich zdaniem sąd nie wyjaśnił, dlaczegoobywatel Ukrainy musi przebywać w areszcie, ani nie przeprowadziłbadania w kwestii zasadności postawionych mu zarzutów w świetlepolskiego prawa. Podkreślono także problemy ze zdrowiem ich klientai brak opieki lekarskiej, wreszcie problemy rodzinne – żona p.Waulina miała trafić ostatnio do szpitala, a ich dzieckiem nie makto się zająć.
Ufamy Amerykanom, pomagamy Amerykanom
Te argumenty były niczym dla sędzi Marzanny Piekarskiej-Drążekz Sądu Apelacyjnego. Zażalenie w całości oddaliła, podtrzymującareszt. Uznała bowiem, że przesłanki do zastosowania tego środkasą nadal aktualne, z obawy o utrudnienie postępowaniaekstradycyjnego. Jej zdaniem podstawy dowodowe mogą być opartena zasadzie zaufania – w tym wypadku zaufania co do dokumentówprzesłanych przez amerykańską prokuraturę. SędziaPiekarska-Drążek uważa też, że stan zdrowia aresztowanego niejest na tyle poważny, by nie wystarczyła mu pomoc, jaką możeotrzymać w areszcie.
Obrona pokreśliła, że mimo zaistnienia wszystkich ważnychprzesłanek do zniesienia aresztu wobec ich klienta, dla sądu niemiało to żadnego znaczenia. Ani brak jakiejkolwiek opiekimedycznej, ani przesłanki humanitarne, rodzinne, nie zostały wziętepod uwagę. W zamian za zaufanie strony amerykańskiej sąd rezygnujez praw człowieka, obywatela Ukrainy – stwierdził mecenasAleksander Kowzan w wypowiedzi dla Polskiej Agencji Prasowej.
Mecenas Tatiana Pacewicz, druga adwokat Artioma Waulina, uważa żeprawa jej klienta zostały pogwałcone. Sprawę już zgłosiła doHelsińskiej Fundacji Praw Człowieka. Jednocześnie prawnicy zamerykańskiego zespołu obrońców wskazują, że do tej pory niepozwolono im się spotkać z ich klientem, by przygotować obronęprzed amerykańskim sądem. Tymczasem polski sąd nie miał żadnegoproblemu z tym, by udostępnić zebrane dowody Amerykanom jeszczeprzed rozpatrzeniem wniosku ekstradycyjnego.
Decyzja w sprawie ekstradycji Artioma Waulina ma zapaść jeszczew listopadzie. Patrząc na dotychczasowe działania polskiego sądu iprokuratury w tej sprawie jakoś trudno nam mieć wątpliwości co dojej brzmienia. Nikt z polskich polityków też raczej o obywatelaUkrainy się nie upomni – polską petycję do prezydenta AndrzejaDudy o zastosowanie prawa łaski podpisałodotąd zaledwie 229 osób. Nieco lepie wygląda sytuacja zpetycją amerykańską: tę podpisałoponad 63 tysiące osób (potrzebne 75 tys.).