Apple pozwane w Korei Południowej, zarzut – wyzyskiwanie telekomów
21.01.2019 18:53
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Po przegranych sprawach sądowych w Chinach i Niemczech, Apple musi zmierzyć się z problemami prawnymi na kolejnym rynku. Tym razem padło na Koreę Południową, gdzie firmie z Cupertino zarzuca się wyzyskiwanie lokalnych operatorów komórkowych.
Południowokoreańska Komisja ds. Uczciwej Konkurencji twierdzi, że Apple wykorzystuje istotną pozycję na rynku urządzeń mobilnych do przerzucania części kosztów na telekomy. Chodzi tu o formę szantażu: przyjmiecie nasze warunki, albo odcinamy dostawy. W taki sposób amerykański producent wymusza podobno pokrywanie kosztów marketingu i napraw serwisowych.
Oczywiście przedstawiciele Apple'a, włącznie z powołanymi na świadków ekonomistami i analitykami, twierdzą, że zarzuty są bezpodstawne. Ich zdaniem współpraca z operatorami odbywa się na uczciwych warunkach i obie strony czerpią z niej widoczne korzyści.
„Przeznaczając pieniądze na reklamę, korzyści osiąga zarówno Apple, jak i operatorzy. Zaangażowanie firmy Apple w kampanie reklamowe jest uzasadnione, gdyż podtrzymuje reputację marki”, wyjaśniają przedstawiciele. Choć trzeba przyznać, że brakuje tu jednoznacznego określenia, kto w istocie wykłada wspomniane pieniądze na stół.
Nie pierwsza taka sytuacja
Dla Koreańczyków nie jest to pierwszy spór z przedsiębiorstwem zarządzanym przez Tima Cooka. Wcześniej, w 2017 r., korporacji zarzucono, że wymusza na sprzedawcach kupno iPadów, aby ci przestali wykorzystywać do obsługi zamówień sprzęt z Windowsem.
„Nie możemy opierać się żądaniom Apple'a, zważywszy na zapotrzebowanie naszych klientów na iPhone'y i konkurencję”, skarżyli się wówczas detaliści.
Gorąco zrobiło się także w listopadzie 2018 r., kiedy to Koreańskie Stowarzyszenie Dystrybutorów ujawniło, że Apple wymaga od sklepów zapłaty za egzemplarze pokazowe i specjalne meble ekspozycyjne. Obydwie tamte sprawy rozeszły się jednak po kościach, a teraz nie obejdzie się już bez ingerencji sądu. Czyżby producenta czekała kolejna wysoka kara?