Apple i kilka kompromisów w Chinach. Czy firma ryzykowała utratą danych swoich klientów?
Z dochodzenia przeprowadzonego przez "The New York Times" wynika, że pomimo stanowczego podejścia do kwestii ochrony prywatności konsumentów, Apple rzekomo poczyniło kilka wyjątków, aby wejść na chiński rynek.
18.05.2021 21:51
Śledztwo przeprowadzone przez dziennikarzy "The New York Times" wykazało, że Apple rzekomo nie zawsze zachowuje się uczciwie względem prywatności swoich konsumentów. Przedstawiony raport sugeruje, że ustępstwa poczynione przez firmę dotyczą programów przechowujących dane o usługach publicznych i cenzurujących aplikacje, które mogą naruszać lokalne przepisy.
Apple na chińskim rynku
Najprawdopodobniej ma to związek z chińskim prawem, a dokładniej mówiąc z przepisami dotyczącymi cenzury i cyberbezpieczeństwa. W praktyce ich przestrzeganie często prowadzi do naruszania prywatności konsumentów, z czego zdają sobie sprawę firmy technologiczne działające w tym regionie. Większość z nich podejmuje takie ryzyko, patrząc przez pryzmat potencjalnych zysków. Tak mogło być również w przypadku firmy Apple, która w Chinach produkuje większość swoich produktów i odnosi ogromne sukcesy sprzedażowe.
"The New York Times" przeanalizował dane pozyskane od Sensor Tower. Wyniki analizy dowodzą, że od 2017 roku z Apple App Store w Chinach zniknęło 55 tys. aktywnych aplikacji. "Ponad 35 000 z tych aplikacji to gry, które w Chinach muszą uzyskać zgodę organów regulacyjnych. Pozostałe 20 000 obejmuje szeroki zakres kategorii, w tym zagraniczne serwisy informacyjne, serwisy randkowe dla gejów i aplikacje do zaszyfrowanych wiadomości. Apple zablokowało również narzędzia do organizowania prodemokratycznych protestów i omijania ograniczeń internetowych, a także aplikacje dotyczące Dalajlamy" – można przeczytać w raporcie.
Śledztwo "The New York Times" demaskuje plany Apple dotyczące nowego centrum danych w Guiyang w Chinach, którego budowa ma się zakończyć w przyszłym miesiącu. Serwery znajdujące się centrum będą przechowywać zaszyfrowane dane chińskich użytkowników. Klucze do ich odszyfrowania będą znajdować się w Chinach, a całe centrum będzie obsługiwane i kontrolowane przez pracowników chińskiego rządu. Według "The New York Times" takie rozwiązanie sprawi, że dane użytkowników będą potencjalnie dostępne dla chińskich władz, co zagrozi prywatności konsumentów.
Dotychczasowa strategia Apple zakładała wysyłanie danych na główne serwery firmy, które mieszczą się w Stanach Zjednoczonych za pośrednictwem przetwarzania w chmurze. Dane były szyfrowane w taki sposób, że nikt nie miał do nich dostępu, co podkreśla serwis Interesting Engineering.
"The New York Times" poprosił Apple o komentarz. Firma zaznaczyła, że przestrzega prawa w Chinach i zrobi "wszystko, co w jej mocy", aby nie naruszyć prywatności danych. Dodała też: "nigdy nie naruszyliśmy bezpieczeństwa naszych użytkowników ani ich danych w Chinach, ani w żadnym innym miejscu, w którym działamy". Rzecznik Apple podkreślił, że firma wciąż kontroluje klucze szyfrujące dla danych konsumentów w Chinach i korzysta z zaawansowanych technologii szyfrowania.