Acer Revo 100 — domowe centrum multimedialne
Gdzieś w Tajwanie ktoś miał wizję: a gdyby tak zastąpić odtwarzacz DVD/Blu-ray, dekoder telewizyjny, PVR i domowy serwer multimediów jednym urządzeniem? Ten ktoś najwyraźniej pracował w Acerze i miał sposobność stworzyć nettop Revo 100, który wszystkie wymienione funkcje ma spełniać. I trzeba powiedzieć, że w praktyce wychodzi mu to całkiem nieźle. Ten komputer z Windows 7 Home Premium na pokładzie bowiem całkiem dobrze radzi sobie jako domowe centrum multimedialne.
30.09.2011 | aktual.: 01.10.2011 00:18
Jak na nettop przystało, Revo kryje pełnoprawny komputer w niewielkiej, stylowej obudowie. Obudowie, należy dodać, łudząco podobnej do PlayStation 2 w wersji Slimline. Prosto ciosana, prostopadłościenna, czarna skrzynka kryje w sobie baterię niezbędnych portów wejścia-wyjścia, a także… klawiaturę i gładzik. Producent doszedł bowiem do wniosku, że użytkowanie komputera z kanapy przy użyciu klasycznych kontrolerów – myszy i klawiatury – byłoby szalenie niewygodne. Słusznie zresztą, a oferowane rozwiązanie to interesujące połączenie touchpada z klawiaturą dotykową. Wysuwana ze służącej za ładowarkę wnęki dokującej płytka zaopatrzona jest w podświetlaną, wielodotykową powierzchnię, oraz jeden przycisk zmiany trybu pracy i pokrętło głośności. Przycisk przełącza kontroler między funkcjami wielodotykowego gładzika i klawiatury dotykowej. Układ klawiszy (i ich dobór) jest intuicyjny i bardzo praktyczny. Na szczególną uwagę zasługują dedykowane klawisze multimedialne, które działają zarówno w Media Center jak i wielu innych aplikacjach do odtwarzania multimediów. Podświetlenie klawiatury jest czytelne zarówno w ciemności, jak i przy jasnym oświetleniu. Sama klawiatura (a więc i touchpad) ma niestety bardzo nieprzyjemną tendencję do błędnego rejestrowania niektórych pacnięć, nierejestrowania ich w ogóle, lub rejestrowania fantomowego dotyku pod nieobecność użytkownika.
Z tyłu testowanej przez nas wersji znalazło się miejsce na dwa porty USB, złącza słuchawek i mikrofonu, HDMI, SPDIF, wejście antenowe (urządzenie ma wbudowany tuner DVB-T, który niestety nie poradzi sobie z sygnałem HD) oraz złącze sieciowe. Same parametry komputera są conajmniej wystarczające jak na taką małą konstrukcję: dwurdzeniowy Athlon II Neo taktowany zegarem 1,30 GHz, 3 GB pamięci RAM, dysk twardy 640 GB, karta WiFi zgodna z IEEE 802.11n oraz napęd BD-ROM/DVD-RAM/±R/±RW. Tak, w tak niewielkim urządzeniu znalazło się nawet miejsce na napęd Blu-ray. Nettop zresztą doskonale radzi sobie z odtwarzaniem filmów w wysokiej rozdzielczości, materiałów Blu-ray, muzyki i obrazów. Co ważne – nie hałasuje przy tym i nie grzeje się nadmiernie, zarówno postawione pionowo, jak i ułożone w poziomie.
Aby ułatwić pracę z zasobami multimedialnymi Acer dostarczył z Revo aplikację Clear.fi służącą za multimedialnego huba, który nie tylko zbiera zdjęcia oraz materiały audio i wideo z różnych źródeł, ale i ułatwia dzielenie się nimi (np. na Facebooku). Jak na sprzęt dostosowany do pracy z telewizorem przystało, interfejs jest czytelny także kiedy oglądamy go z kanapy. Nawigacja przy użyciu oferowanego przez Revo kontrolera byłaby wygodna i stosunkowo intuicyjna, gdyby nie cierpiała na wspomniane problemy z wykrywaniem palca na powierzchni. Co dziwne, o ile Windows Media Player nie miał problemów z odtwarzaniem materiałów wideo w 1080p (oba rdzenie pracowały wtedy na 80% swojej mocy), o tyle Clear.fi z tymi samymi materiałami nie dawał sobie rady. Zużycie procesora było niższa, ale cóż z tego, skoro materiały nieprzyjemnie cięły? W praktyce zatem należy korzystać albo z Media Center, albo „gołego” Windowsa.
Niestety również o wykonaniu Revo nie da się pisać w superlatywach. Stosunkowo prostą i elegancką konstrukcję producent popsuł zbędnymi dodatkami. Miedziano-złote pokrętło głośności w parze z podobną, ozdobną belką zwieńczoną włącznikiem zasilania wyglądają niezwykle tanio i odpustowo. Z jednej strony ciężko oczekiwać za taką cenę tytanu i chromu, z drugiej powściągliwość w upiększaniu wyszłaby Acerowi na zdrowie. Chcący postawić Revo 100 w pionie muszą się też liczyć z tym, że nóżka choć solidna i ciężka, ugina się pod ciężarem urządzenia, przez co jest ono lekko skrzywione ku przodowi.
Same materiały, z których wykonana jest obudowa, też nie są zbyt wysokiej jakości: dosyć łatwo o brzydkie zadrapania, które niestety mimo przyjemnej w dotyku, chropowatej faktury obudowy, stają się dobrze widoczne pod światło. Ponadto front urządzenia nie należy do najładniejszych: port USB skryty pod zaślepką oraz wejście na karty pamięci różnią się wyglądem i sposobem ich ukrycia. Szkoda, że nie zdecydowano się na ujednolicenie wyglądu tych elementów, bo choć obie rzeczy powinny się oczywiście znaleźć z przodu, ich asymetria w połączeniu z umiejscowieniem tacki i slotu na kontroler zaburzają harmonię frontowego panelu. Wrażenia nie poprawia kolebiący się, wsunięty na swoje miejsce kontroler. Na szczęście umieszczony z boku urządzenia suwak służący do wyjmowania klawiatury nie rzuca się specjalnie w oczy. Trzeba sobie jednak odpowiedzieć na kluczowe pytanie: czy w domowej szafce na sprzęt RTV wszystkie te elementy będą widoczne, czy też z powodzeniem możemy dizajn urządzenia zignorować? To co kryje pod maską doskonale bowiem sprawdza się w praktyce.
Ocena końcowa jest zatem wypadkową niezaprzeczalnych zalet sprzętu – rozmiaru, działania, pomysłu na kontroler – jak i jego poważnych wad – jakości wykonania i estetyki, dołączonego do urządzenia oprogramowania, zawodności kontrolera. Warto zatem sprawdzić inne tego typu rozwiązania, zanim sięgnie się po Revo. Jeśli jednak jakość wykonania urządzenia nie stanowi dla Ciebie problemu, możesz swobodnie podnieść ocenę końcową o jedno oczko. Ponadto warto wiedzieć, że jest także tańsza o blisko 500 zł, nieco uboższa wersja Acera Revo – ze zmniejszoną pamięcią na pokładzie, pozbawiona WiFi oraz bez Blu-raya. Jeśli z jakiegoś powodu nie są Ci one potrzebne, może to być rozwiązanie właśnie dla Ciebie.