Odkurzacz Kyvol Cybovac S31 z samoopróżniającym się pojemnikiem na śmieci!
26.05.2021 | aktual.: 27.05.2021 14:02
Dzisiaj już nie wyobrażam sobie sprzątania bez pomocy robota odkurzającego podłogi. Jest to ogromna oszczędność czasu, a tego ciągle mam za mało. Przez moje mieszkanie przewinęło się już kilka różnych modeli sprzątających pomocników. Jedne były lepsze, drugie zaś pokazywały swoje wady dopiero po ponad roku użytkowania.
W tej recenzji chciałbym przedstawić odkurzacz Kyvol Cybovac S31 z samoopróżniającym się pojemnikiem na śmieci, który nasze lenistwo wnosi na jeszcze wyższy poziom!
Kyvol to młoda marka (na rynku od 2019) skupiona wokół urządzeń gospodarstwa domowego. W swojej ofercie mają również nawilżacze i frytkownice beztłuszczowe (Air Fryer).kyvol.com
Wstępne wyposażenie Kyvol Cybovac S31 jest całkiem zacne. W środku, poza odkurzaczem i ogromną stacją dokującą, znajdziemy: nasadkę na mopa, dwie dodatkowe szczotki boczne, nakładki na mopa (dziesięć jednorazowych i dwie z mikrofibry), filtr HEPA i pilot zdalnego sterowania.
Projekt Cybovac S31 nie różni się mocno od większości robotów odkurzających na rynku. Jest okrągły z dwoma obracającymi się zmiotkami bocznymi, które kierują kurz do głównej szczotki, gdzie zostaje zassany. Na górze znajduje się wieżyczka z laserowym sensorem LDS i kilka przycisków sterujących: włącznik odkurzania, czyszczenia punktowego i powrotu do bazy.
Przód urządzenia to kolejne sensory, a także amortyzujący zderzak. Podwozie odkurzacza ma wspomniane już szczotki, a także tak zwane czujniki klifowe, które chronią urządzenie przed zjechaniem z krawędzi i upadkiem.
Pojemnik na kurz o pojemności 500 ml jest oczywiście wyciągany. Możemy go sami ręcznie opróżnić w przypadkach, kiedy stacja nie będzie sama dawała rady. Podczas moich testów miałem taką sytuację, problematyczna okazała się kocia, sucha karma i makaron.
Cybovac S31 posiada również nasadkę do mopowania z własnym zbiornikiem na wodę. Jak już wspomniałem, w zestawie znajdziemy zarówno jednorazowe, jak i nadające się do mycia szmatki. Nasadę wystarczy przymocować do spodu, wlać wodę i urządzenie gotowe do pseudo mopowania.
Drugą najważniejszą częścią zestawu z Cybovac S31 jest jego stacja dokująca, która jest kilka razy większa od klasycznych doków. Wykonuje ona dwa zadania - służy jako baza ładująca dla samego robota, ale także mieści worek na kurz, który automatycznie zasysa wszystkie śmieci. Gdy worek będzie już pełen, to dioda znajdująca się na stacji, rozbłyśnie na kolor pomarańczowy. Według producenta worek powinien być wymieniany maksymalnie co osiem tygodni.
Pierwszym krokiem w uruchomieniu Kyvol Cybovac S31 jest wybranie dobrego miejsca dla stacji bazowej, potrzebuje ona po 50 centymetrów przestrzeni po obu stronach i minimum 1,2 metra dla poprawnego zadokowania odkurzacza.
Uruchomienie towarzyszącej apki Kyvol to krok drugi. Jest ona dobrze rozplanowana, wszystkie podstawowe opcje są dostępne w obszarze głównego ekranu. Bardziej zaawansowane ustawienia schowane zostały w burgerku, który ulokowany został w prawym górnym rogu. Tam między innymi zaplanujemy harmonogramy automatycznego sprzątania, dostosujemy głośność komunikatów lub zmienimy częstotliwość opróżniana pojemnika odkurzacza.
Aplikacja aktualnie nie posiada tłumaczenia na język polski.
Po poprawnym sparowaniu z aplikacją i podłączeniu do domowej sieci WiFi odkurzacz od razu znalazł nowe oprogramowanie. Podczas kolejnych dni testów instalował jeszcze dwie inne aktualizacje.
Aktualnie sprząta w wersji: 0.6.5.
Mapowianie mieszkania (zbudowanie mapy) zajmuje Cybovac dwa pełne cykle odkurzania, po tym czasie w aplikacji znajdziemy odwzorowanie naszego lokum, które oczywiście możemy poddać modyfikacjom:
- wstawić wirtualne ściany,
- utworzyć strefy no-go,
- zarządzać pomieszczeniami: nadawać nazwy i zmieniać podział.
Po zmapowaniu kolejne odkurzania staną się znacznie sprawniejsze.
Kyvol w modelu S31 oferuje możliwość przechowywania wielu map, na przykład kilku pięter. Jednak w praktyce stosowanie tego jest dosyć karkołomne. Odkurzacz, aby zapisać nową mapę, zawsze musi rozpocząć i zakończyć mapowanie w stacji dokującej. I tak samo jest z czyszczeniem, aby poprawnie rozpoznał swoją lokalizację, musi zacząć od bazy, więc gdybyśmy chcieli korzystać z Kyvol i odkurzać przy jego pomocy piętra w naszym domu - za każdym razem byśmy musieli przenieść nie tylko robota, ale także stację dokującą, która wcale taka lekka nie jest.
Maksymalna siła ssania Cybovac S31 to 3000Pa, co przekłada się na łatwość w zbieraniu brudu. Można ją regulować w locie: posiada cztery poziomy. Jest również tryb „Boost”, który automatycznie zwiększa ciąg po wykryciu np. dywanu. Opcja ta włączy się tylko wtedy, gdy siła nie jest ustawiona na maksymalną wartość (4 poziom).
Jego maksymalny czas pracy na baterii wynosi do czterech pełnych godzin, więc spokojnie wystarczy na ogarnięcie niedużego domu. Jeśli nawet bateria wyczerpie się podczas odkurzania, to robot wróci do bazy w celu doładowania, po tym wznowi swoją pracę. To samo dotyczy pojemnika na śmieci - jeśli się zapełni, S31 automatycznie wróci do bazy, aby go opróżnić.
Na papierze i w obietnicach marketingowych wszystko prezentuje się wyśmienicie. A jak jest w rzeczywistości? Kyvol Cybovac S31 robi to, co obiecuje! Oferowana moc i algorytm sprzątania zapewnia rzeczywistą wydajność. Odkurzacz nie ma problemu w zbieraniu okruchów, kurzu, włosów czy sierści (mam dwa persy). Owłosienie zwierzęce, jak i ludzkie ma tendencję owijania się wokół głównej szczotki, dlatego też co kilka przejazdów profilaktycznie czyszczę ją.
Podczas moich testów wyszło, że odkurzacz potrzebuje średnio jednej minuty na posprzątanie jednego m2. Oczywiście czas jest zależny od ilości napotkanych przeszkód. Co ważne, S31 potrafi pokonać progi o wysokości nie większej niż 20 mm, więc również nie powinien mieć problemu z wjazdem na większość domowych dywanów.
Algorytm sprzątania uwzględnia również nogi mebli. Po rozpoznaniu ich objeżdża je dookoła - kreśląc przy tym obwód o najmniejszym promieniu.
Mopowanie to kolejna funkcja, którą oferuje Cybovac S31, jednak nie ma co oczekiwać dobrych rezultatów. Tryb działa tak samo miernie jak w przypadku odkurzaczy konkurencji. Nie oszukujmy się, ciągnięcie za sobą wilgotnej szmatki, która ledwo dotyka podłogi, bez rzeczywistego tarcia/szorowania, nie może być porównywalna do tradycyjnego mopa.
Cały czas czekam na rewolucję w tym obszarze!
Poza sterowaniem Kyvol Cybovac S31 z aplikacji, mamy także możliwość włączenia go, klikając przyciski bezpośrednio na nim lub za pomocą małego pilota dołączonego do zestawu. Te opcje niosą ze sobą kilka ograniczeń: przede wszystkim nie możemy wybrać konkretnego pomieszczenia do wysprzątania, z kolei sprzątanie punktowe wiąże się z przeniesieniem S31 w konkretne miejsce, gdzie zakreśli sobie prostokątny obszar o maksymalnej powierzchni 2,25m2.
Podsumowując Kyvol Cybovac S31 to po prostu fantastyczny gadżet do domu. Zawiera wszystkie funkcje, których można oczekiwać od autonomicznego odkurzacza. A sprząta wzorowo, jest przy tym cichy i wystarczająco inteligentny, dzięki zastosowaniu szeregu sensorów. Jedyną prawdziwą wadą jest mycie, jednak to znany problem, również u konkurencji.
Aktualnie musimy za niego zapłacić około 415 Euro (na Amazon.de), więc także do tanich nie należy, jednak porównując z ceną Roomba i3+, to oszczędzamy ponad 1000 zł, a robią to samo: sprzątają i się wypróżniają :)