Test headsetu Skullcandy SLYR Pro
02.01.2023 | aktual.: 20.01.2023 16:34
Pod koniec roku 2022 marka Skullcandy zalicza powrót do segmentu produktów zorientowanych na graczy. Przyjrzyjmy się, co ma do zaoferowania headset SLYR Pro.
Na blogu miałem już okazję testować najnowszy headset spod znaku cukierkowej czaszki. Zestaw PLYR wywarł ogólnie dobre wrażenie. Choć trzeba przyznać, że sprzęt za siedemset złotych nie jest na każdą kieszeń gracza. Tym sposobem na scenę wchodzi Skullcandy SLYR Pro wyceniony na kwotę o dwieście złotych mniejszą. W portfolio firmy znajdziemy jeszcze tańszy zestaw SLYR za trzysta pięćdziesiąt polskich monet, ale ten temat zostawmy na inną okazję. Ogółem, co warto wiedzieć to słuchawki celują w użytkowników komputerów oraz konsol obecnej i poprzedniej generacji.
Wykonanie i funkcje SLYR Pro
Po rozpieczętowaniu pudełka do naszych rąk trafia headset, modularny mikrofon oraz dwa przewody w krzykliwych kolorach. Słuchawki posiadają dwa gniazda: USB‑C oraz 3,5 mm audio jack. Do tego na obudowie znajduje się pokrętło głośności, przycisk on/off a także spory klawisz wyciszający mikrofon.
Ogólne wykonanie sprzętu oceniam na plus. Całość wyprodukowano z dobrej jakości tworzywa sztucznego, gdzie nie straszą szpetne szpary a same formy niedopracowanymi krawędziami. Tu i ówdzie nie brakuje krzykliwych akcentów kolorystycznych, specyficznych dla tej marki. Swoją drogą słuchawki dostępne są w trzech wariantach kolorystycznych. Zatem każdy powinien znaleźć coś dla siebie.
Sprzęt waży 276 gram, zatem nie mamy styczności z przesadni ciężkim headsetem. Na wygodę wypływają także miękka wyściółka pałąka po wewnętrznej stronie a także elastyczne otuliny nauszników. Ucho bez mniejszych problemów mieści się w słuchawce a do tego sprzęt nie sprawia dyskomfortu podczas użytkowania, nawet gdy nosimy okulary.
Naturalnie słuchawki są regulowane. Każdy dostosuje sprzęt do swoich potrzeb. Należy jednak podkreślić, że opisywany produkt działa wyłącznie po kablu. SLYR Pro nie posiadają opcji bezprzewodowej komunikacji, np. Bluetooth. Za pośrednictwem przewodu z wtyczką 3,5 mm działają jak każdy inny zestaw słuchawkowy. Opcja USB‑C pozwala skorzystać z autorskiego oprogramowania Skull-HQ instalowanego w środowisku Windows.
Parowanie z komputerem przebiega płynnie. Windows 10 z miejsca wykrywa urządzenie i można przysiąść do działania. Jeśli idzie o konsolę PlayStation 4 headset bez najmniejszego problemu działa przez USB jak i jacka. Jeśli idzie o Xbox One mamy opcję wyłącznie przez wtyczkę jack 3.5 mm w gampadzie.
Odsłuch SLYR Pro
Hedset napędzają dwa przetworniki o średnicy 50 mm. Pasmo przenoszenia słuchawek wynosi od 20 ~ 20000 Hz a impedancja to 32 Om. Sprzęcik to typowy zestaw 2.0, bez emulacji przestrzennego brzemienia 7.1 spotykanego w niektórych konstrukcjach konkurencji. W moim przekonaniu nie ma specjalnie, za czym płakać.
No dobrze, jak zatem brzmi testowany zestaw? Zasadniczo mamy powtórkę z rozrywki, gdy zestawimy SLYR Pro z PLYR. Słowem świetny sprzęt dla gracza a przeciętny do klasycznego odsłuchu. Zamknięta konstrukcja i wygodne nauszniki pilnują, aby dźwięk nie wyciekał na zewnątrz, przez co sensownie izolują nas od otoczenia. Ogólnie oddawanie brzmienia kroków, dialogów a także upadających łusek w grach wychodzi SLYR Pro sprawnie. Dźwięki są odpowiednio odseparowane, przejrzyste, choć jak na mój gust nieco ściśnięte. Ponad wszystko słuchawki akustycznie nie męczą przy długich posiedzeniach a to bardzo ważna cecha.
Filmowe seanse brzmią poprawnie, choć bez szału. Również przeciętnie sprawdzają się na gruncie muzyki. Od razu słychać, że to sprzęt zaprojektowany wyłącznie do grania. Dlatego istotną część konstrukcji stanowi także mikrofon. Zastosowany typ należy do gatunku pojemnościowego a Clear Voice Smart Mic wykorzystuje sztuczną inteligencję do izolowania głosu mówiącego i eliminowania szumów tła. Pomijając to, co w broszurze producenta Skullcandy na gruncie komunikacji spokojnie dają radę i sprzęt można wykorzystywać choćby podczas streamowania.
Dodatkowe kwestie związane z mikrofonem ogarniamy z poziomu wspomnianej aplikacji Skull-HQ. Jedną z opcji jest miksowanie czatu w ustawieniach Sidetone. Dla dźwięku mamy predefiniowane profile gier z gatunku Moba, FPS i PRG (skromnie, a gdzie wyścigi?) a do tego muzyki, filmu oraz podcastu. Headset posiada także funkcję kalibracji pod postacią ulepszonej percepcji dźwięku (Enhanced Sound Perception – w skrócie E.S.P.). Opcja polega na dostrojeniu headsetu specjalnie do poziomu słuchu użytkownika w oparciu o stopień jego degradacji, która jak wiadomo z wiekiem postępuje.
Podsumowanie zmagań
Nie przedłużając na koniec mogę tylko powiedzieć, że do rąk wpadł mi całkiem ciekawy produkt. Faktem jest, że Skullcandy średnio sprawdzają się w roli słuchawek do odsłuchu muzyki. Jest to jednak produkt skrojony pod gracza a nie typowego melomana. Dlatego parametry i ogólna specyfika SLYR Pro idealnie sprawdzają się z konsolami oraz pecetowym graniem. Do tego oferują świetny mikrofon, który docenimy podczas głupich sieciowych potyczek. Jeśli szukacie gamingowego headsetu jest to opcja warta rozważenia.