Specjalista ds. teleinformatycznych i nowe obowiązki związane z kasami fiskalnymi Cz.11
20.06.2011 | aktual.: 05.01.2014 11:46
Kurcze serial z tego się zrobił :) No ale jak ktoś napisał w jednym z komentarzy do „Mody na sukces” to jeszcze mi brakuje więc jedziemy dalej.
Ze względu na zmianę ustawy o opodatkowaniu jednostek służby zdrowia i nie tylko, każda placówka służby zdrowia, która przyjmuje pieniądze musi być zaopatrzona w kasę fiskalną. Po wielkiej burzy okazało się, że potrzebujemy 6 kas fiskalnych. Ze względu, na to, że kas jest więcej niż 3 mamy prawo do wprowadzania kas stopniowo przez okres 3 miesięcy. Wraz z rozpoczęciem wprowadzania zaczął się płacz i zgrzytanie zębów, no ale po kolei.
Pierwszym problemem jaki powstał to gdzie kasy fiskalne będą umiejscowione, po wielkich dyskusjach, prawie, że walkach ustalono, że umiejscowienie to: administracja i ambulatorium (budynek nr.1), sekretariat medyczny (budynek nr.2), rejestracja pacjentów i laboratorium (budynek nr.3) izba przyjęć (budynek nr.4).
W sumie 6 kas do rozlokowania w różnych miejscach oraz 7 zapasowa. Oczywiście nie miałem bladego pojęcia jak kasy fiskalne działają i o co w tym chodzi. No, ale wystarczyło jednodniowe szkolenie oraz kilka godzin spędzonych u sprzedawcy, że by połapać się co i jak. Na szkoleniu powiedziano fajne zdanie - „skoro obsługujecie komputery to kasa fiskalna nie będzie stanowiła dla Was problemu” - święta prawda.
Docelowo wybraliśmy ofertę producenta Posnet, którego przedstawicielstwo i serwis znajduję się w mieście, gdzie jest szpital. Kasa niestety bez kopii elektronicznej i bez możliwości edycji ustawień za pomocą komputera.
Pierwsza sprawa to wprowadzenia kodów produktów. Tu miałem łatwą sprawę bo ceny w kasie będą ustawione na sztywno, a samym zaprogramowaniem zajmie się serwis – połowa roboty niej. Co to znaczy, że ceny będą ustawione na sztywno? Użytkownik nie musi wprowadzać ceny, tylko ilość sztuk usługi oraz kod produktu, resztę, czyli dodanie ceny i sumowanie to praca dla kasy. Uzbrojony w odpowiednią wiedzę zaczynam wprowadzanie kas. Na pierwszy ogień poszła kasa do administracji i rejestracji pacjentów. Na dwa tygodnie przed fiskalizacją przyniosłem kasy do tych dwóch punktów, pokazałem co i jak i dałem im 2 tygodnie na oswojenie się z kasą fiskalną. Przed fiskalizacją użytkownicy mogli się bezkarnie pobawić kasą. W momencie przywiezienia kasy każdy użytkownik był przerażony nowym urządzeniem, ale po przeszkoleniu i przekazaniu łopatologicznej instrukcji jak „drukować paragony” nie było źle. Oczywiście instrukcję opisującą dosłownie krok po kroku (naciśnij tu, pojawi się to, naciśnij to itd...) stworzyłem sam, co przyniosło efekt w postaci małej ilości telefonów z zapytaniem – co teraz mam nacisnąć.
Dwie kolejne kasy zostały wprowadzone w sekretariacie medycznym i laboratorium. Wprowadzenie wyglądało podobne, szkolenie co i jak, przedstawienie listy z kodami oraz mojej instrukcji i dwa tygodnie na oswojenie się kasą. W sumie większych problemów ludzie nie mieli, a teraz po pewnym czasie użytkowania to stwierdzili, że to nawet proste jest. Czyli nie taki diabeł straszny jak go malują. Pozostały mi jeszcze dwie kasy do wdrożenia, ale nauczony wprowadzaniem poprzednich nie powinno być problemu.
W sumie jest to chyba najmniej oporne wprowadzanie nowego nowego sprzętu elektronicznego. Żeby tak wszystkie wdrożenia wyglądały ehhh... życie było by łatwiejsze.
Spis treści całości mojego blogowania znajduje się tutaj.