HotZlot 2014 po mojemu
14.07.2014 | aktual.: 14.07.2014 13:35
Ja wiem, że dziś powinien się pojawić kolejny wywiad, ale jak na razie ta seria została tymczasowo zawieszona, powrót do niej za jakiś czas. A że póki co nie mamy za dużo relacji z HotZlotu 2014, to może ja skrobnę kilka słów. HotZlot 2014 przeszedł do historii już prawie tydzień temu. Ale jak to bywa u mnie blogu trzeba by coś skrobnąć o tym, co tym razem redakcja dla nas przygotowała. A w tym roku znowu wysoko podniesiona poprzeczka została zrealizowana w 100%, przynajmniej tak mi się wydaje, ale może po kolei.
Dzień zerowy - Chłopaki u mnie
Dla mnie HotZlot w tym roku zaczął się dzień prędzej, bo gościłem u siebie w domu dwóch uczestników HZ, a mianowicie djDziadek i Scorpion.B przyjechali w nocy z Łodzi do Wrocka i nie mieli gdzie się zatrzymać. Późnym wieczorem odebrałem ich z Wrocka i jakoś nie było czasu aby się za dużo przespać, bo oczywiście trzeba było uczcić spotkanie wodą rozmowną. Nie mniej zaczęło świtać jak kładliśmy się spać.
Dzień pierwszy - No to jedziemy do Zamku na skale.
Po bardzo długim śnie (jakieś 4 godziny) wyruszaliśmy do Wrocka, gdzie odbieraliśmy MaxDemage. W tracie podróży doszły nas słuchy, że pierwsze gadżety rozdawano we Wrocławiu (kurcze a myśmy się nie załapali), a na miejscu rozłożono dla nas czerwony dywan...
Z Wrocka spokojnym tempem wyruszyliśmy do Zamku na Skale. Po udanej podroży cali i zdrowi dojechaliśmy na miejsce.
Jeszcze nie doszliśmy na miejsce a miejsce a już pierwsze znajome twarze pojawiły się na horyzoncie. Jak to miło spotkać się po roku ze starymi dobrymi znajomymi. Oczywiście jednym z pierwszych widoków był Gutek, który nieprzerwanie od kilku lat pełni zaszczytną roje głównego rejestratora, a koło niego...
oczywiście aby odebrać swój zestaw powitalny trzeba było swoje odczekać w kolejce
nagrodą za czekanie był pokaźny zestaw, który znajdował się w torbie
Po pysznym obiedzie rozpoczęły się pierwsze sesje. Na początek małe przywitanie i rozdanie pamiątkowych dyplomów dla naszych moderatorów (zarówno bloga jak i forum)
Po wszelkich formalnościach, przywitaniach i podziękowaniach przyszedł czas na sesje zaplanowane na piątek. Na pierwszy ogień poszedł Samsung i jego Knox
Zaraz po Samsungu swoją prezentacje przedstawił Intel
Obie prezentacje dość ciekawe, no i oczywiście poprowadzone w sposób, który zainteresował chyba każdego.
Tradycją zawiązaną w zeszłym roku jest geocahing (czy jakoś tak), oczywiście w tym roku nie mogło być inaczej, a więc kilka grup zaczęło uganiać się wokół zamku zmagająca się z komarami i innymi żyjątkami:)
Wieczorek został przeznaczony na czas wolny, kiedy to można było pogadać z partnerami, obejrzeć ich wystawy czy skorzystać z sauny i basenu.
Dzień drugi - Trochę sesji i trochę integracji.
Dyskusje poprzedniego dnia trwały do późnych godzin nocnych (no, dla niektórych porannych), a wiec poranek był dla niektórych dość ciężki. Dobrze, że śniadanie serwowano do godziny 10 :).
Po śniadanku przyszedł czas na pierwszy blok sesji naszych partnerów. Na pierwszy ogień poszła Opera i jej nowa przeglądarka
Zaraz po chłopakach z Opery posłuchaliśmy wystąpienia chłopaków z Kingstona
Mała przerwa i dwie kolejne prelekcje naszych partnerów. Tym razem tp‑link
oraz Fibaro ze swoim systemem inteligentnego domu.
Po Fibaro nastąpiła krótka przerwa i sala należała do naszych użytkowników. Na pierwszy ogień poszli penguin i Ryan, który opowiadali o procesie rekrutacji na stanowiska developerskie. Następnie pojawił się Limak i jego latające drony.
Gdzieś pomiędzy kolejnymi prelekcjami zrobiliśmy sobie grupowe zdjęcie, a że pogoda nie specjalnie dopisała to zdjęcie zrobiono w zadaszonym dziedzińcu zamku.
Oczywiście HotZlot bez rozgrywek siatkówki to nie HotZlot, a więc i w tym roku nie było inaczej:
Na wieczór pozostała tylko impreza integracyjna, która już po raz kolejny odbyła się przy akompaniamencie rewelacyjnej grupy Mescalero.
Dzień trzeci - Dla niektórych to już koniec.
No i sobotnia.impreza integracyjna trwała do wczesnych godzin rannych, a więc pobudka dla niektórych była bolesna :). Dobrze, że w niedzielę śniadanie serwowane było do godziny 11:). Po posiłku zakończyła się podstawowa część zlotu. Trochę osób pożegnało się z nami, a reszta została na pobyt rozszerzony.
Tradycją pobytu rozszerzonego jest lighting talks prowadzone przez naszych użytkowników. Tym razem mieliśmy 3 wystąpienia. Pierwszy był lukasamd, który opowiadał o opuszczonym mieście Pstrążu, Drugi był djfoxer, który powiedział nieco tworzeniu aplikacji dla WindowsPhone, dla osób które nie znają żadnego języka programowania. Ostatni był penguin, który opowiadał o skokach na bungie
Po południu oczywiście trochę wolnego czasu a wieczorem ognisko i ciąg dalszy integracji, tym razem jednak trzeba było samemu upiec sobie kiełbachę. No i niektórym to pieczenie zeszło do 5 rano:). Oczywiście przy takim ognisku pojawił się Krogulec, który zamęczał nas kolejnym opowiadaniami na temat działania DP, a zresztą nie tylko. Jednak ten facet ma dar do opowiadania:)
Dzień czwarty - A dziś to już koniec dla wszystkich.
Niestety w poniedziałek HZ zakończył się definitywnie i trzeba było pożegnać się i odjechać do domu, wracając do rzeczywistości, a to trochę boli po takim wspaniałym wydarzeniu.
Na koniec jeszcze kilka fotek, które w jakiś sposób obrazują czym jest HZ
Na koniec pozostaje tylko podziękować wszystkim po kolei i każdemu z osobna za kolejny zlot, który był po prosty świetny. W pierwszej kolejności podziękowania nalezą się redakcji za zorganizowanie HZ, równie wielkie podziękowania nalezą się partnerom, bez których takie spotkanie nie byłoby możliwe. No i oczywiście dziękuje wam użytkownicy DP, za to że byliście, że mogłem się z Wami spotkać i pogadać.Mam nadziej również, że żaden z autorów zdjęć (zostały one wybrane od różnych użytkowników) nie ma nic przeciwko użyciu ich zdjęć w tym wpisie. Kurcze, z krótkiego opisu wyszła mi mała fotorelacja:)
Przy okazji okazuje się, że to mój 4 HotZlot i do tej pory na temat każdego poprzedniego coś skrobnąłem:
- Pierwszy raz na Hot Zlot czyli przypomnę jak to tam było.
- HotZlot 2012 - jak to tam było
- HotZlot 2013 po mojemu
Na koniec oczywiście standardowo spis treści wszystkiego, co do tej pory udało mi się spłodzić na blogu.