"Blogger od kuchni" - wywiad z Skandyn
04.03.2013 | aktual.: 05.01.2014 13:43
Jako że kolejny miesiąc się zaczął mamy kolejną okazję przyjrzeć się jednemu z nas czyli blogerowi. Tym razem padło na blogera o nicku Skandyn, który pisze głównie o Linuxie i całym środowisku związanym z tym systemem. Zapraszam więc do wywiadu z kolejnym z nas.
1. No to na początek standardowe pytanie - czym się zajmujesz w zyciu? studiujesz, uczysz się czy pracujesz?
Tak, pracowało się tu i ówdzie, raz fizycznie drugi raz umysłowo, choć ostanie czasy już bardziej umysłowo. Dlatego też nie boję się żadnej pracy i wszędzie dałbym sobie radę. W danej chwili prowadzę własną działalność gospodarczą oraz gram trochę na Forexie (giełda walut), czyli takie dodatkowe źródło utrzymania. W sezonie letnim mam jeszcze troszeczkę pracy na własnej działce - trzeba zrobić od czasu porządek koło domku letniego. Jeśli chodzi o szkołę to mam ukończone Studium Informatyczne. W przyszłości może zapiszę się jeszcze na jakieś studia zaoczne, zwłaszcza że szkołę wyższą mam pod samym nosem.
2. Avatar i Nick - dla jednym dość ważna sprawa dla innych nic nie znaczące “rzeczy” a jak to wygląda u Ciebie?
Avatar był najzwyczajniej wybrany z kolekcji moich obrazków, a przedstawia naprawdę duńskiego kompozytora i wokalistę Kim Bendix Petersen o pseudonimie artystycznym King Diamond. Może avatar wygląda bardzo groźnie, co nie znaczy, że ja również taki jestem, ponieważ na ogół jestem bardzo miłym facetem, zresztą ci co poznali mnie na ostatnich HotZlotach mogą to pewnie potwierdzić. Wracając jeszcze do wspomnianego wokalisty, to oczywiście słuchało się tego Pana jeszcze lata, lata temu w szkole średniej, czyli jeszcze w czasach burzliwej młodości. Poza tym jakoś lubię biało-czarne obrazki.
Druga sprawa to nick z którym miałem troszeczkę problemów, żeby naturalnie wybrać taki, który będzie niepowtarzalny w sieci WWW i wybór okazał się całkiem dobry. Co więcej to kiedyś interesowałem się historią Wikingów, a jednym z moim ulubionym filmów jest Trzynasty wojownik i może trochę temu, ów taki nick.
3. Zanim jednak zacznę pytać o nasz ulubiony świat IT - co po za nim wszak jak mówi stare pożakadało - Nie samymi komputerami człowiek żyje.
Siedząc przy komputerze zawsze mam puszczoną jakąś muzyczkę. Ów muzykę słucham sobie na zmianę, czyli raz z wieży, a raz bezpośrednio z notebooka. Moim ulubionym gatunkiem jest techno oraz niezapomniane z czasów szkoły średniej lata 80‑te. Poza tym to chyba tak jak wszyscy lubię obejrzeć w telewizji jakiś dobry film - ma się te kilka kanałów w wysokiej rozdzielczości. Jeśli chodzi o sport to na dzień dzisiejszy oglądam tylko wieczorami boks zawodowy na kanale Polsat Sport. Chyba że będzie jakaś większa impreza sportowa np.: olimpiada lub mistrzostwa świata w piłce nożnej to wtedy również obaczę. Naturalnie są jeszcze moje wszystkie linuksowe gry i czasopisma komputerowe, na które poświęcam pewną ilość czasu, ale to przecież jest również związane ze światem IT. W przeszłości były inne zainteresowania m.in: książki, krzyżówki, rower górski, lecz teraz to głównie w komputerach człowiek siedzi - ot taki zawód, szkoła i pasja.
4.Jesteś jednym z niewielu blogerów, którzy skupiaja się na linuxie. Dlaczego właśnie Linux a nie jak większość Windows?
Dokładnie jest tak, że od kilku lat bardziej skupiam się na systemach spod znaku pingwina, niemniej jednak z systemów Windows również od czasu korzystam. Moim skromnym zdaniem nie można ograniczać się tylko do jednego systemu. Tym bardziej, jeśli jest się Informatykiem z zawodu. Ponadto człowiek używał wcześniej i to przez długie, długie lata systemy Windows i dlatego dla odmiany zapragnąłem czegoś innego. Nie chwaląc się siedzę w komputerach jakieś dwadzieścia lat, a moim pierwszym kompem był Optimus 386 DX (dobre stare czasy) z zainstalowanym systemem MS‑DOS 6.2 oraz Windows 3.1. Tenże sprzęt na ówczesne czasy kosztował dość sporo, ponieważ wtedy pecet z monitorem kolorowym to był prawdziwy luksus.
Wracając jeszcze do Linuksa to moją przygodę z tymże systemem zaczynałem od dystrybucji PCLinuxOS i były to na zmianę rożne środowiska graficzne: LXDE, Gnome, KDE, ZEN Mini. Po prostu był to wtedy jedyny system, który w miarę przyzwoicie chodził na moim słabszym notebooku. I mam nadal wielki sentyment do tego systemu, systemu którego używałem z przez okres ok. 3 lat. Później to się zmieniło, bo najzwyczajniej kupiłem mocniejszego notebooka, na którym zainstalowałem Ubunciaka 12.04 z kontrowersyjnym jak dla niektórych interfejsem Unity. Jednak mi spodobało się takie właśnie nowoczesne Ubuntu, a tym bardziej spasowało, gdyż nigdy nie przepadałem za klasycznym Gnome. Dalej uważam, że Ubuntu jest to dobre distro, choć teraz wolę interfejs Cinnamon – tak trochę dla odmiany. Jak niektórym wiadomo jest to Linux Mint 14.1, o którym zresztą wspominałem jakiś czas temu - trochę ogólnikowo na moim blogu. Minta używam już od kilku miesięcy i jestem z niego bardzo zadowolony, ot taki w sam raz Linux.
5. Czyli jesteś zadowolonym użytkownikiem Linuxa? A jak wygląda u Ciebie “próba nawracania” użytkowników Windowsa na pingwinka? Czy raczej takie wojenki Windows kontra linux to nie dla Ciebie?
Szczerze pisząc, to na początku nie za bardzo podchodziłem do systemów linuksowych. Może dlatego, że był jeszcze wtedy Linux nie taki jak trzeba, czyli nie za bardzo kompatybilny z moim ówczesnym sprzętem. Poza tym człowiek też nie wiedział na starcie o co w tym Linuksie chodzi, bo tylko ten Windows i Windows. Inną sprawą było również to, że miałem tzw. konflikt interesów, ponieważ dość trudno było mi się przesiąść na Linuksa po tylu latach używania Windowsa. Po prostu wspominałem to chyba nie raz, że do dystrybucji linuksowych trzeba mieć odpowiednie podejście. Oczywiście temu, żeby ów system zrozumieć, a także następnie go polubić. Tak właśnie się stało, że bardzo polubiłem Linuksa, no może nie wszystkie dystrybucje, ale na pewno mojego ówczesnego zielonego Minta.
U mnie sprawa wygląda inaczej z tym nawracaniem innych na Linuksa, gdyż ja jednak polecałbym systemy Windows, bo z własnego doświadczenia wiem, że z tymi Linuksami nie wszystko jest takie ładne i piękne. Dokładniej chodzi o to, że trzeba troszeczkę czasu poświecić na Linuksa, aby go dobrze opanować. Zresztą wybór należy podjąć samemu, czy chce się brać w tym całym przedsięwzięciu udział czy nie. Nie oszukujmy się na razie Linux nie jest dla każdego, bo nie każdy ma tyle chęci i czasu, żeby z tym wszystkim się bawić. Zwykły użytkownik komputera woli najzwyczajniej platformę Windows. Ot taka jest cała prawda, że pełną parą może używać Linuksa taki maniak komputerowy jak ja, a nie jakaś Pani z księgowości. Jeśli chodzi o wojenki Windows kontra Linux to raczej nie biorę w nich udziału, bowiem korzystam z jednego i drugiego, choć ostatnio z Windowsa troszkę mniej, ale w przyszłości pewnie znowu się to zmieni.
6. Co prawda jesteś jednym z pierwszych blogerów w moich wywiadach, który oponuje po stronie Linuxa, ale aż mnie korci. Testowałeś nowy system Microsoftu? Jeśli tak to jakie są Twoje odczucia?
Na początku testowałem z wielką ciekawością Windowsa 8 na wirtualnej maszynie i już wtedy zaczęły podobać mi się kafelki. Później jakoś było tak, że musiałem zrobić reinstalacje Linuksa i pomyślałem, że może zobaczę jeszcze jak sprawuje się najnowszy Windows w realu, czyli na dysku twardym. Więc zainstalowałem sobie testową wersję, którą można używać przez 90 dni. Instalacja przebiegła bez problemów na moim notebooku z procesorem i5 i po kilku chwilach mogłem się już cieszyć systemem od Microsoftu. Jak wiadomo instalacja nie zajmuje dość - można za ten czas zaparzyć sobie np. kawę.
Co najbardziej mi się już na wstępie użytkowania systemu spodobało, że nie musiałem pobierać żadnych sterowników. Wszystko zostało wykryte automatycznie, choćby Wi‑Fi lub pobrało się samo z aktualizacjami np. sterownik do mojej drugiej karty karty graficznej Nvidia - posiadam w notebooku hybrydowy układ graficzny (Technologia Optimus). Po prostu bez rozpisywania się najnowszy Windows zrobił na mnie dobre wrażenie - przyzwoicie wygląda, bardzo płynnie chodzi i to jest dla mnie najważniejsze. Zresztą systemy Windows zawsze dobrze chodziły na moich kompach, no może za wyjątkiem Visty - trafiła się jedna czarna owca. W tym miejscu chciałem wspomnieć, że doinstalowałem sobie spolszczenie, które znalazłem na jakiejś tam stronie, a chyba to była CentrumXP. Aha, przypomniało mi się jeszcze, że pierwsze zainstalowałem 32‑bitową wersję, ponieważ taką testowałem na VirtualBox-ie. Jednak ów wersja nie widziała moich 4 GB pamięci RAM, tylko jakieś 2 GB z ogonkiem i dlatego trzeba było jeszcze raz pobrać wersję 64‑bitową.
Reasumując to moim zdaniem Windows 8 jest dobrym i nowoczesnym systemem i nawet zastanawiałem się kilka dni, czy nie kupić sobie oryginalnej wersji, żeby zainstalować koło Linuksa - dzieląc dysk twardy pół na pół na dany OS. Jednak po dłuższym namyśle doszedłem do wniosku, że nie mam na razie takiej potrzeby. Wszytko co potrzebuję mogę zrobić pod Linuksem. Pewnie systemu Windows używałbym wyłącznie do gier, których nie mam pod Linuksem. Z drugiej strony wystarczy mi linuksowych gierek, których człowiekowi dość dużo się uzbierało. Poza tym mam jeszcze jednego notebooka z zainstalowanym systemem Windows Vista, z którego w razie potrzeby mogę z korzystać.
7. Blogujesz na DP już kilka dobrych lat. Dlaczego właśnie Blog DP?
Rzeczywiście to już kilka lat człowiek próbuje swoich sił jako bloger na portalu dobreprogramy - jak ten czas szybko płynie. Głównym powodem mojego blogowania była chęć podzielenia się moją wiedzą z innymi czytelnikami. Dokładniej to było tak, że na początku tylko czytałem i komentowałem niektóre wpisy, a dopiero później chwyciłem za “wirtualne pióro”. Nie chwaląc się to znalazłem się w pierwszej dziesiątce blogerów w podsumowaniu 10 - letniej działalności portalu dobreprogramy. Moim zdaniem blog DP jest najbardziej odpowiednim miejscem, żeby blogować na tematy IT.
8. Jednakże ostatnio zniknąłeś z bloga DP. Chwilowy brak tematów, czy chroniczny brak czasu?
Może nie jestem ostatni już tak bardzo aktywny jak kiedyś, jeśli chodzi o prowadzenie bloga, ale myślę, że to niedługo się zmieni. Wpływ na to miały rożne czynniki m.in. wspomniany brak wolnego czasu, a także brak nowych pomysłów. Jednak ostatnio do głowy przychodzą mi różne pomysły, więc pewnie coś z tego (miejmy dobrą nadzieje) wyniknie.
9. A właśnie, skąd czerpiesz pomysły na kolejne wpisy? Samo życie daje spontanicznie tematy, czy jednak każdy temat jest przemyślany?
Ot tak czasami mam jakiś temat, o którym warto napisać na blogu DP. W moim przypadku są to bardziej praktyczne wpisy, które mam nadzieję mogą się komuś przydać - teraz lub w przyszłości. Moim zdaniem jak najbardziej powinno się pisać o rzeczach, o których nie wszyscy wiedzą. Zresztą większość blogerów chyba właśnie tak robi, że chce podzielić się ciekawym wątkiem z innymi czytelnikami.
10. No, a gdzie jeszcze w sieci można znaleźć Twoją twórczość?
Mam taką swoją hobbistyczną stronkę LightComp, na której piszę o technologiach komputerowych, ale również ostatnio trochę sobie odpuściłem. Trzeba w końcu wziąć się do rzetelnej roboty i nadrobić zaległości.
11. A po której stronie świata IT lepiej widzisz siebie - sprzęt czy raczej zabawa z programami?
Interesuje mnie wszystko to, co jest związane z ogólnie rozumowaną technologią komputerową, czyli hardware oraz software. Tak jak wspominałem powyżej, że nie można ograniczać się do jednego systemu/dystrybucji - dlatego również tutaj sprawa wygląda podobnie. Wspominałem także, że miałem w życiu dużo systemów operacyjnych, na których nie tylko grało się w gierki czy słuchało muzyki, ale także człowiek próbował swoich sił w programowaniu i tworzeniu stron internetowych. Były owszem wzloty i upadki, bo nie wszystko w życiu pójdzie z górki. W tym miejscu chciałbym wspomnieć, że lubię teraz pod Linuksem pobawić się trochę programowaniem. Tworząc coś tam w języku C++, żeby człowiek nie zapomniał wiedzy nabytej ze szkoły oraz w językach skryptowych PHP, Bash. Używając do tego celu domyślnie zainstalowanych edytorów tekstu: Geany, Nano. Jak wiadomo pod Linuksem można programować używają samej konsoli. Na ten temat jednak nie będę się tutaj rozpisywał, bowiem zajęłoby mi to dość dużo czasu. W przyszłości może jeszcze wezmę się za inne języki (Pyton, Perl). Pod dystrybucjami Linux zajmuje się również webmasteringiem - zrobiło się w życiu kilka stronek i chyba lepiej mi to wychodzi niż programowanie. W tym przypadku przydaje się także dobrze znany Xammp - trzeba od czasu do czasu obaczyć jakiś system zarządzania treścią.
W tym akapicie przydałoby się napisać o sprzęcie komputerowym, gdyż nie tylko miałem dużo systemów operacyjnych, ale także komputerów się nazbierało. Były to na początku tzw. blaszaki, a dopiero później, gdy naturalnie zaczęły tanieć notebooki przerzuciłem się na takowy sprzęt. Tak, jestem fanem notebooków, który nie lubi zbytnio stacjonarnych pudeł. Przez co człowiek poradziłby sobie chyba z każdym modelem, jeśli chodzi o serwis komputerowy. Najzwyczajniej wiem co ma blaszak i notebook pod maską - nie ma to jak lata praktyki. Poza tym bardzo lubię poczytać o nowinkach technicznych ze świat hardware - dobrze zawsze być na topie.
12. Również i Ty zawitałeś na HotZlocie. Może będziesz pierwszy, który pokrytykujesz ten ewent? Czy jednak i Tobie udziela się euforia tego niezwykłego wydarzenia?
Zaliczyłem trzy HotZloty i według mnie są bardzo fajną imprezą, bo po pierwsze można złapać trochę teoretycznej wiedzy. Oczywiście mowa tu o sesjach technicznych. Po drugie integracja, czyli poznawanie nowych ludzi. Dobrze jest z samej ciekawości zobaczyć jak dany bloger wygląda w realnym świecie. Po wtóre zgrupowania najbardziej aktywnych użytkowników portalu są organizowane w prześlicznych miejscach i to prawie za friko. Na domiar tego wszystkiego: hotelowe wygody, dobra strawa, zimne piwko, a także pozostałe atrakcje. Nie zapominając o bardzo miłych dziewczętach, które również tam były, żeby nie było to tylko takie „męskie granie”. Dlatego nie ładnie byłoby na cokolwiek narzekać. Bez dwóch zdań jest to dobrze zorganizowana impreza, na której obowiązkowo trzeba być.
Podsumowując to najbardziej jestem zadowolony z ostatniego HotZlotu, ponieważ miałem zagwarantowaną podwózkę zorganizowaną przez Gowaina, czyli człowiek nie musiał się tłuc tymi wszystkimi pociągami i autobusami. Poza tym fajną rzeczą było również to, że mógłem się trochę przy okazji poruszać, grając na Kinecie Xbox-a, pływając na basenie oraz grając w ostatnim dniu w siatkówkę. Naturalnie były później lekkie bóle w nogach, ale dobrze trzymać formę. Mam cichą nadzieję, że w tym roku również się załapię.
Spis treści całości mojego blogowania znajduje się tutaj.
Oczywiście propozycje kolejnych blogerów jak najbardziej wskazane