O wy ksenofobiczni blagerzy
24.08.2013 21:40
Społeczności blogowa DP: Tak jestem prowokatorem i aktalot-san to ja. Ale to nie koniec. Byłem tez Xdeg-iem.
Te dwa wpisy jednak nie powstały bez powodu. Cel jaki mi przyświecał był jasny. Po wpisie lukasamd pytającym czy blogi na DP powinny być stricte technologiczne wpadłem na szalony pomysł sprawdzenia waszej reakcji.
Ku mojemu zaskoczeniu wnioski jakie wyciągnąłem były całkowicie inne od tych jakie założyłem.
Założenie
Jesteśmy bandą nietolerancyjnych chamów, którzy zjadą, zniszczą i wyśmieją każdego kto spróbuje na naszym prywatnym poletku pisać o czymś czego nie akceptujemy. Serio – miałem o nas takie ksenofobiczne mniemanie.
Skąd ono się wzięło nie muszę chyba tłumaczyć. Jesteśmy tutaj razem w większym lub mniejszym gronie od kilku lat. Znamy na tyle swoje przywary i reakcje, iż wiemy dokładnie jak ktoś zareaguje na coś. Przynajmniej tak mniemałem. Legendarni Witacze, blogi informujące że dopiero zacznę blogować za miesiąc i inne perełki które jesteśmy w stanie wymienić zawsze nas irytowały i doprowadzały do szału, co wielokrotnie kończyło się na ironicznych (lub po prostu wulgarnych) komentarzach. Nie będę nikogo wskazywał palcem, ani oskarżał, bo sam pierwszy kamieniem bym rzucić nie mógł.
Akcja właściwa
Napisanie dwóch skrajnie różnych blogów nie pasujących do standardów witaczy, ale odbiegających kompletnie od wizji blogerskiej jaką w większości mamy.
Osoba pierwsza – xdeg – młody bloger zainteresowany pobieżnie informatyką z problemami osobistymi, który woli pisać o owych problem i o tym jak świat jest zły. Jedyne co miało go z nami łączyć to być może stare gry komputerowe. To wszystko.
Osoba druga - aktalot-san – szalona nastolatka z przesadzonym językiem, ale mająca wiedzę i pasję. To co miało was wyprowadzić z równowagi to sposób prowadzenia bloga. Czyli słitaśny język i problemy nastolatki z chłopakami. No proszę was!~
Akcja wynikowa
No i tu zaczęły się schody, gdyż nie otrzymałem takich wyników jakich chciałem a przy okazji zrozumiałem kilka tajemnic naszego bloga.
Zacznijmy najpierw od reakcji czytelników. Żaden z tekstów nie wylądował na głównej, ale to było do przewidzenia. Moderatorzy czuwają. Z tego miejsca chciałbym ich pozdrowić i powiedzieć, że wykonują kawał dobrej roboty i należą im się za to wielkie podziękowania. Brawo Panowie. (Sądzicie, że wystarczy wazeliny by dostać się na główną?)
Moderatorzy to jedna strona medalu. Jak samo przysłowie wskazuje jest też druga. Czytelnicy – komentujące dranie, które w moim mniemaniu powinny zjechać każdą z powyższych osób.
Aktalot-san nie została zjechana, bo praktycznie od razu odkryto mój niecny plan i fakt, że była to prowokacja. Możliwe, że przesadziłem z językiem, albo czymś innym. Możliwe że wszystko było zbyt oczywiste. Ale do jasnej cholery, skąd wszyscy wiedzieli, że to ja? Wiem, że nie wielu jest takich jak ja (bom jest jedyny i niepowtarzalny) ale… ale… ale co jeśli to byłby ktoś inny? Tyle pytań.
Xdeg z drugiej strony spisał się rewelacyjnie. Chłopak przekonał wszystkich, którzy nie tylko postanowili poradzić mu jak żyć (w przeciwieństwie do premiera), ale wręcz okazali się nad wyraz wyrozumiali w kwestii tego co przeczytali. To znaczy były pytania, czy aby to dobre miejsce na taki blog, ale nie było wyraźnych głosów sprzeciwu. Przyznaje też, trochę mi się miło na sercu zrobiło, gdy przeczytałem tak liczne komentarze, których celem było pomóc biednemu piętnastolatkowi.
Tak więc, wiara w ludzkość powróciła.
Eksperyment się nie udał, pisa mać… ale to nie koniec wniosków. Nie, to dopiero początek, bo najlepsze zostawiłem sobie na koniec.
Czy wiecie…
Czy wiecie moi drodzy, że po zarejestrowaniu się trzeba odczekać równo siedem dni by móc napisać swojego pierwszego bloga. Tak. Aż siedem (7) dni. To dużo, a jednocześnie niewiele. Witacze – plaga ostatnich lat, które od dawna nas nie nękała została w ten sposób mocno ograniczona. To jednak nie wszystko. Wpisy, które nie trafiają na główną stronę blogów, giną w pozostałych – i odwiedzane są tylko przez stała ekipę piszącą komentarze na poziomie (powiedzmy ;p). W związku z tym dyskusja się tam rodząca przeważnie jest pozbawiona głupot, wulgaryzmów, oszczerstw i wyzwisk. Utopia?
Oj blisko – bo do tego chciałem zmierzyć. Aktualny system blogowy, na który wielokrotnie narzekaliśmy, jest według mnie idealny. Tak, napisałem to: idealny. Droga jaką musi przebyć bloger aby pojawić się na głównej nie jest łatwa, ale nie jest też trudna. Osoba zaparta i chcąca przekazać coś fajnego znajdzie się tam bo moderatorzy lubią eksperymentować (ukłon w stronę tego co to wpuścił wpis Ravea). Persona która pisze aby pisać i smęcić wyląduje w pozostałych i dostanie konstruktywną krytykę od ludzi na poziomie, zamiast wyzwisk i oszczerstw. Tak wbrew pozorom bez wyzwisk i oszczerstw.
Gdy zrozumiałem jak teraz funckjonuje blog z perspektywy osoby poczatkującej i patrząc na to przez pryzmat osoby związanej mocno z tą częścią serwisu jestem zadowolony z takiej sytuacji. Może przemawia przez mnie czysty egoizm, który chce usunąc potencjalnych rywali w drodze po wejściówkę na HotZlot – ale naprawdę nie chciałbym zmieniać w nowej wersji tego wypracowanego przez doświadczenie mechanizmu.
Choć stwierdzam, że blog to wciąż blog i można pisać na nim co się chcę. Dlatego nikomu nie będę bronił pisania o swoich psiapsiółkach, kotach, żółwiach, czy też parówkach (byle nie swoich własnych).
Podsumowanie ostateczne
Bycie na głównej jest celem wielu osób, ale nie wiedzę w tym niczego złego. Postrzegam to jako dobrą i owocną rywalizacje, która napędza nas do pisania coraz lepszych i bogatszych w wiedzę, doświadczenie i kucyki tekstów. A teraz – zwłaszcza teraz – gdy w nowej odsłonie serwisu można wylądować ze swoim wpisem na stronie głównej całego serwisu jest to naprawdę rewelacyjny system nagradzania wysiłku ludzkiego. Pozostało jeszcze ukazać się drukiem i wylądować na półce w empiku obok książek Cichopek i Ibisza. O zgrozo.
PS. Czuje ten topór śmierci permanentnej od Krogulca za zakładanie fałszywych kont. Czuje. A on dla mnie taki dobry ostatnio był. Taki miły. A ja mu nóż w plecy ;p Mam nadzieje, że wybaczy. Wybaczysz?
PS2. Zdjęcie nr 1 jest od tomekb. Wybacz użycie. Ale.. właściwie to bez ale.