Kiedy w końcu Windows nauczy się obsługiwać kosz 1 kliknięciem…
18.10.2012 14:41
… i mam nadzieje, że nie będzie to aktualizacja, która będzie wisieć w Windows Store
Czyli krótko o tym jak bardzo się różnimy
Wiecie – lubię komputery. To machiny, które choć jeszcze nie mają uczuć, mogą wywoływać niesamowite uczucia w nas, ludziach. Lubię je jeszcze z tego powodu – są nasze!To oznacza, że w przeciwieństwie do normalnego życia, mogę w komputerach ustawić WSZYSTKO pod siebie. Oczywiście przez wszystko mam namyśli, to co udostępni mi programista do ustawienia. A „pod siebie” też nie jest tak naprawdę jednoznaczne. Nie mniej, mam możliwość decydowania.
Decydowania o tym, czy chcę Windowsa, czy chcę GNU‑xa, czy MacOSa. Czy u mnie kosz będzie usuwał, przetrzymywał czy zionął ogniem. Ba! Mogę wręcz zrobić tak, że gdy tylko włączę komputer usłyszę fanfary – na mą cześć oczywiście.
Wiecie co jeszcze uwielbiam w komputerach, to, że **** mnie obchodzi co inni sądzą o moim ustawieniu i równie wielkie ***** mnie obchodzi ustawienie innych – zrobiłem to po swojemu i MI jest wygodnie. To mój komputer! Jak chcę płakać nad tym, że coś mi nie działa, to będę płakał! Tak samo jak mam prawo płakać, że mnie ręka boli od ciągłego klikania w opcję tworzenia PDFów.
Oj, nie zrozumcie mnie źle, nie bronie broń Boże Tomka, nie śmiałbym ;> Ba, wręcz mu przykręcę śrubę, bo przez wiele lat pracy na dwóch monitorach nigdy(!) nie miałem do czynienia z dziwnie wyskakującymi oknami powiadomień. A o problemach aktualizacyjnych androida wystarczyło poczytać pierwszy link w googlach… oj nie bronię.
Bronie swojej wolności do pisania na MOIM blagu o tym jak wkurza mnie na MIOM tablecie zmiana ikony ustawień w androidzie. Bo wkurza.
Czymże jest to miejsce, czymże jest ta nasza przestrzeń?
Już od dawna zauważyłem, że blagi na DP stały się kółkiem wzajemnej adoracji, przeciw któremu nic nie mam, gdyż adoruje między innymi mnie samego, ale na litość, Panowie i sporadycznie występujące przedstawicielki płci Piękniejszej, zastanówcie się zanim będziecie narzekać. Wytykanie malkontenctwa jest w rzeczywistości czystą obłudą – gdyż w tym momencie stajecie sami malkontentami. Ot, taka psychologiczna zagrywka.
Pytanie się jednak pojawia – ok., na blagu pisz co chcesz, my renomowani blagierzy pozwalamy, tylko po co wrzucać na główną? A czemu nie? Gdybym był na tym samym miejscu wiedzcie nie bez kozery, że każdy mój wpis o kucykach lądował by na głównej i to jeszcze wyróżniony. Choć przyznaje tutaj, przy okazji nomen omen, że wyróżnienie i wyszukiwanie wpisów nie będących na głównej też by się przydało ulepszyć. Po cichu jednak liczę, że nadchodzące zmiany w serwisie zaadresują ten problem i go w miarę możliwości sensownie rozplączą.
To tyle jeśli chodzi o dzisaj…
Pisze te wypociny właściwie z nudów i z racji tego, że inne twory me (recenzja BlueRaya i wywiad) są dopiero w trakcie redagowania, a tak pusto na mym blogasku… pozdrawiam was.