Zimowe problemy iPhone 6s i 6s Plus
28.02.2016 22:14
Apple ostatnio miało kilka problemów z produkowanymi przez siebie telefonami. Najpierw pamiętny problem aktualizacji która sprawiała, że telefony z nieoryginalnymi częściami zamiennymi przestawały poprawnie działać, później nie mniejszy problem związany z przestawieniem daty w telefonie na 1 stycznia 1970 roku. Z obydwoma wyżej wspomnianymi problemami Apple poradziło sobie poprzez stosowne poprawki w dostarczanych aktualizacjach oprogramowania.
Za rogiem czai się jednak kolejny problem, coraz częściej zgłaszany przez użytkowników ostatnich modeli telefonów Apple - iPhone 6s oraz iPhone 6s Plus. Jak zauważyło wielu użytkowników, posiadane przez nich aparaty przy temperaturach w okolicy 0 C zaskakująco szybko rozładowują baterię. Obrazowo mówiąc, użytkownik wychodzi na spacer z telefonem naładowanym w okolicach 40‑50% i telefon niesie w kieszeni kurtki. Po kilkunastu minutach wyciąga go z kieszeni, zrobi kilka zdjęć. Wówczas pojemność baterii spada nawet po kilkanaście procent po czym w okolicach 25‑30% deklarowanej pojemności baterii, iPhone się wyłącza meldując rozładowaną całkowicie baterię. Po powrocie do domu, gdy telefon "złapie" już temperaturę plusową, włącza się wyświetlając stan baterii jaki użytkownik miał możliwość zaobserwowania tuż przed wyłączeniem, a więc owo 25‑30%. Zdaniem użytkowników, sytuacja kuriozalna zważywszy na fakt, że iPhone do najtańszych nie telefonów nie należy.
Użytkownicy takich "ciepłolubnych" telefonów oczywiście usiłowali reklamować swoje słuchawki twierdząc, że jest to oczywista wada produktu. Niestety, serwisy różnie podchodzą do zagadnienia, co jest ewidentnym dowodem na to, że Apple oficjalnie nie dało im żadnych wytycznych jak postępować w tej sprawie. Niestety, większość serwisów po wykonaniu standardowych testów oddaje telefony jako sprawne, zamieszczając informację, iż zgodnie z danymi producenta telefon prawidłowo pracuje w temperaturze od 0 do + 35 C. Problem w tym, że niektórzy posiadacza iPhone 6s lub 6s Plus obserwują takie zjawisko nawet przy +5 C, która to temperatura mieści się w zakresie deklarowanej, optymalnej temperatury pracy telefonu. Z informacji przekazanych przez użytkowników wynika, że testy wdrożone w serwisie nie wykazują błędnego działania ich telefonów, jednak są one wykonywane w temperaturze pokojowej, a więc nie ma możliwości wychwycenia tej usterki.
Rzecz dziwna, gdyż niektóre serwisy uznają gwarancję i wymieniają telefony na nowe egzemplarze, które też nie zawsze są wolne od wspomnianej wady. Kilku użytkowników zrealizowało podobno nawet kilka takich reklamacji, aż trafiło na egzemplarz wolny od przedmiotowej wady.
Sytuacja dodatkowo komplikuje się, gdyż nie wszystkie egzemplarze reagują tak samo na niskie temperatury, a odsetek tych wrażliwych na niskie temperatury jest stosunkowo niewielki choć jak widać, zauważalny skoro stał się problemem.
Użytkownicy na własną rękę rozpoczęli śledztwo, co sprawia iż niektóre egzemplarze telefonów tak nerwowo reagują na niższą temperaturę otoczenia. Jak wykazały wzajemne konsultacje, w pozytywnie rozpatrzonych reklamacjach serwisy umieszczają zapisek, o nieprawidłowo działającym układzie sterującym zasilaniem. Co ciekawsze, telefony najczęściej wykazujące wspomnianą wadę wyposażone są w procesory produkowane przez firmę Samsung (procesory A9 dla Apple produkuje Samsung i firma TSMC), choć nie udało się jednoznacznie potwierdzić, czy to właśnie układy Apple A9 produkowane przez zakłady Samsunga stoją zawsze za wspomnianym problemem.
Apple nie zajęło dotychczas jednoznacznego stanowiska w tej sprawie, może czekają na wiosnę....