Piekło zamarzło, IBM kupuje komputery Apple
31.05.2015 | aktual.: 07.06.2015 14:57
Drogi Apple i IBM krzyżowały się niezmiennie od samego początku firmy z logiem nadgryzionego jabłka. Od samego początku firmy Apple, a nawet zanim oficjalnie została ona stworzona, Steve Jobs jako największego wroga wskazywał właśnie firmę IBM - "Big Blue". Sam Steve był totalnym zaprzeczeniem wartości reprezentowanych przez IBM i nie zamierzał akceptować korporacyjnego ładu jaki funkcjonował u największego, ówczesnego producenta komputerów.
Macintosh stworzony przez zespół kierowany przez Steve'a Jobsa miał godzić bezpośrednio w komputery IBM, a w zamyśle hippisa Steve'a, miały zburzyć sztywny porządek korporacyjnego świata stworzonego przez "Big Blue". By pokonać swojego wroga, Jobs nie wahał się nawiązać współpracy z firmą Microsoft. Dziś nie trudno stwierdzić, że Jobs się mylił i to nie IBM był największym konkurentem Apple.
Legendarna reklama komputera Macintosh "1984" jednoznacznie wskazywała kim jest ów "zły" w komputerowej rozgrywce - "Big Blue".
W latach dziewięćdziesiątych, największy wróg Apple stał się nieoczekiwanie największym sojusznikiem Apple. Efektem owej współpracy stało się powołanie konsorcjum projektujące i produkujące procesory Power PC. IBM do konsorcjum wniósł projekt swojego procesora IBM 801, którego architektura RISC stała się punktem wyjściowym do powstania i rozwoju procesorów Power PC montowanych w komputerach Apple Macintosh. W późniejszym czasie, niektóre procesory produkowano właśnie w fabrykach należących do IBM. Z kronikarskiej uczciwości należy wspomnieć, że niemały wkład w powstanie nowych procesorów i ich produkcję miała Motorola, a Apple stworzyło dla nich platformę umożliwiającą wykorzystanie możliwości architektury RISC.
Wraz z zakończeniem produkcji procesorów Power PC w 2006 roku wydawało się, że współpraca Apple i niegdysiejszego, największego konkurenta - IBM wygaśnie lub w najlepszym wypadku stanie się marginalna. Nie bez znaczenia był tu też fakt, że w 2005 roku IBM oficjalnie zakończył produkcję komputerów, sprzedając swój dział komputerowi chińskiemu Lenovo.
Końcem ubiegłego roku Apple i IBM oficjalnie poinformowali o nawiązaniu bliskiej współpracy w zakresie urządzeń mobilnych. Na mocy wzajemnego porozumienia IBM miał tworzyć oprogramowanie biznesowe na iOS oraz pomóc w ich wdrożeniu. Rzecz niezwykła, bo IBM uzyskał też prawo do technicznego wsparcia związanego nie tylko z oprogramowaniem na platformie iOS, ale także zapewniać techniczne wsparcie dla klientów korporacyjnych także w zakresie sprzętu dostarczanego przez Apple.
Współpraca Apple i IBM w zakresie rozwiązań mobilnych ma dotyczyć nie tylko wielkich firm, ale także rozwiązań dla instytucji i organizacji społecznych. Początkowo niewiele osób obiecywało sobie coś więcej po tej współpracy ale obecnie już wiadomo, że opracowano systemy ułatwiające opiekę społeczną i zdrowotną, a także systemy zarządzania funduszami emerytalnymi i oszczędnościowymi (nie sądzę by ZUS z tego skorzystał).
Apple wspólnie z IBM (lub IBM wspólnie z Apple jak ktoś woli) przygotowało nawet specjalną wersję iPada dla seniorów w Japonii. iPady te ze specjalnie przygotowanymi aplikacjami ułatwiają japońskim emerytom wykonywanie zakupów przez internet, kontakt z lekarzem, a także korzystanie z pomocy Siri w sytuacjach gdy właściciel ma problemy z odczytaniem informacji z ekranu iPada. Oprogramowanie zaproponowane przez IBM także przypomina seniorom o przyjmowaniu leków o ćwiczeniach i zabiegach rehabilitacyjnych oraz o zaplanowanych wizytach lekarskich lub rehabilitacyjnych.
Obecnie IBM, niegdysiejszy największy producent komputerów biurowych postanowił zakupić większą partię komputerów Apple dla swoich pracowników. Oczywiście komputery Apple w siedzibie IBM bynajmniej nie są niczym niezwykłym, gdyż wyposażono w nie pracowników pracujących nad projektami dla Apple. Jak wynika z informacji przekazanych przez Johna Collinsa pełniącego funkcję prezesa sprzedaży wewnętrznej w IBM, tym razem zdecydowano, że każdy pracownik, nawet ten nie związany z projektami Apple, może wymienić swój dotychczasowy komputer na komputer z logiem nadgryzionego jabłuszka jeśli tylko będzie chciał z takiego komputera korzystać w trakcie swojej pracy.
Jak podało IBM, obecnie wdrożono do użytku 15 tys. komputerów Apple (głownie MacBooki Pro i MacBooki Air), a Apple dostarcza dla IBM komputery gotowe do pracy w sieci korporacyjnej IBM bezpośrednio po wyjęciu ich z pudełka. IBM do końca 2015 roku planuje zakup dalszych 50 tys. komputerów Apple, głównie MacBooki Pro.
Patrząc z dzisiejszej perspektywy na historię Apple i IBM śmiało można powiedzieć, że Steve Jobs pokazując wymowny gest palcem pod logiem IBM z całą pewnością nie spodziewał się, że największy w jego mniemaniu konkurent Apple i zarazem największy ówczesny producent komputerów i rozwiązań biurowych będzie nie tylko wdrażał urządzenia Apple, ale masowo z nich korzystał. Ot, taki żart historii jakich sporo w świecie IT.
Żródło: 9to5mac