Holborn — tulipan, peryskop czy E.T.
30.01.2017 | aktual.: 30.01.2017 21:35
Prawdopodobnie większość z was bez większego trudu potrafi wymienić głównych producentów komputerów z lat osiemdziesiątych. Jestem pewien, że niemal każdy wspomni o Atari, Commodore, Sinclair czy Amstradzie. Nieliczni przypomną sobie BBC, Acorny, komputery NEC, Spectravideo czy Sharp. A czy ktoś z was słyszał o komputerze, który powstał w Holandii ? O komputerze, którego wygląd tak wyprzedził swój czas, że nawet dziś może wprowadzić w zakłopotanie ?
Holenderski rynek komputerów na początku lat osiemdziesiątych niczym się nie różnił od innych krajów europejskich. Najwięksi, producenci toczyli walkę o dominację na rynku maszyn ośmiobitowych, jednocześnie powstawały lokalne firmy, pragnące zdobyć własny kawałek na tym jakże dynamicznie rozwijającym się rynku.
Bez wątpienia, jedną z takich bardziej znanych firm w Holandii, był Tulip Computer, który z niewielkiego importera komputerów amerykańskiej firmy Exidy Sorcerer, stało się całkiem prężnie działającą firmą produkującą licencyjne maszyny Exidy Sorcerer oparte na Zilogu Z80, a z czasem samodzielnie modernizujące licencjonowane konstrukcje, czy wreszcie rozwijające własne modele Tulip Computer. To zaledwie dziesięć lat minęło od czasu, gdy świat IT został poruszony o wykupieniu przez Tulip Computer nazwy Commodore oraz o planach wskrzeszenia komputerowej legendy przez holenderską firmę.
Inną, mniej znaną była firma Holbrom, a wszystko zaczęło się tradycyjnie, od przyjaźni. A holenderskim ośrodku Holland Signaal, zajmującym się badaniem oraz produkcją sprzętu radiowego i radarowego odbywał staż młody i zdolny inżynier — Hans Polak. Staż Hansa Polaka odbywał się w dziale pracującym nad terminalami komputerowymi, a jego bezpośrednim opiekunem był Henny Beveres.
Panowie szybko się zaprzyjaźnili, odkrywając u siebie ogromną fascynację komputerami i systemami komputerowymi. Dodatkowo Henny Bevers miał za sobą krótki epizod w firmie Motorola, gdzie zetknął się po raz pierwszy z procesorami tej firmy oraz projektowaniem architektur komputerowych.
Był koniec lat siedemdziesiątych. Ośmiobitowe komputery coraz śmielej wkraczały do domów, ale prawdziwą legendą były ciągle stacje robocze i solidne komputery biurowe, produkowane głównie przez IBM. Choć maszyny IBM były wówczas pragnieniem większości placówek naukowych, ośrodków badawczych i biur, tylko nieliczni mogli pozwolić sobie na ich zakup, albowiem ceny zestawów opartych na komputerach IBM oraz koszty ich wdrożenia, były dosyć spore.
Początkiem 1979 roku Hans Polak wpadł na pomysł, by zaprojektować własny komputer, który mógłby trafić do tych odbiorców, dla których oferta IBM była zbyt droga, a jednocześnie oczekiwali od komputera czegoś więcej, niż mogły zaoferować proste maszyny ośmiobitowe.
Hans Polak podjął prace nad zaprojektowaniem własnego komputera, który docelowo miał stać się wyposażeniem holenderskich sklepów, firm, biur, szkół i uczelni. Szybko jednak się okazało, że pomimo sporej wiedzy Polaka, zaprojektowanie od samego początku systemu komputerowego, wcale nie jest takie proste. Hans Polak zwrócił się więc z prośbą o pomoc do Henny Beversa. Choć Henny Beveres nie chciał się bliżej wiązać z projektem Polaka, nie odmówił mu jednak przyjacielskiej pomocy i dzięki wzmożonemu wysiłkowi, prace nabrały tempa, dając nadzieję, że zostaną zakończone w ciągu kilku miesięcy.
Choć wiedza i doświadczenie były elementami niezbędnymi do prac nad własnym komputerem, drugim, niezwykle istotnym elementem były pieniądze potrzebne na projekt oraz jego wdrożenie do produkcji. Hans Polak postanowił poszukać wśród swoich znajomych inwestora, który zgodziłby się wejść z nim w spółkę i sfinansować prowadzone prace.
Pomysłem zainteresował się jeden z przyjaciół Hansa Polaka — Dick Gerdzen. Dick Gerdzen interesował się komputerami, posiadał nawet wiedzę techniczną, ale jego potencjałem była umiejętność zarządzania finansami i zdobywania funduszy niezbędnych na rozmaite projekty. Po dokładnym przeanalizowaniu pomysłu Polaka Dick Gerdzen decyduje się, by wejść z nim w spółkę i założyć firmę Holborn z siedzibą w Enschedé, która oficjalnie powstaje we wrześniu 1979 roku. Siedziba firmy Holborn nie była zbyt okazała i bardziej przypominała niewielki sklepik spożywczy niż firmę, która miała ambicje, by zmienić holenderski rynek IT. Nazwa firmy - Holborn to z kolei nic innego jak akronim słów "Born in Holland".
Już w trakcie prowadzonych prac sporządzono niezbędne założenia, wytyczające kierunek rozwoju konstrukcji komputerów Holborn. Ich sercem miał być procesor Motoroli, a komputery miał mieć intuicyjny, tekstowy system operacyjny oraz niezbędne oprogramowanie w pamięci EPROM. Dzięki takiemu rozwiązaniu komputer byłby specjalizowaną maszyną przeznaczoną do konkretnych zadań, a dzięki programom w pamięci EPROM, miał być szybki i niezawodny. Zgodnie z założeniami, oprócz samego komputera i jego systemu operacyjnego, który miał być prosty i zrozumiał dla osób niemających do czynienia z komputerami, miały powstać programy niezbędne do prac biurowych, programy matematyczne oraz programy, które można by wykorzystać na uczelniach, a także bazy danych, które mogłyby znaleźć zastosowanie w urzędach, magazynach, sklepach oraz w małych i średnich firmach.
Założenie spółki z Dickiem Gerdzen okazało się trafionym pomysłem. Dick Gerdzen zdołał zainteresować władze projektem tworzonego komputera i pozyskać całkiem pokaźne fundusze z państwowego funduszu na rzecz innowacji.
Pozyskanie niezbędnych środków umożliwiło przyspieszenie prowadzonych prac i pozwoliło na zmianę siedziby firmy do nowego budynku, położonego w centrum Enschedé. Nowa siedziba zapewniała nie tylko lepsze warunki do prac nad projektem, ale umożliwiała uruchomienie produkcji po zakończeniu prac badawczych nad komputerem.
Współpraca Polaka i Beversa układała się bardzo pomyślnie, ale Bevers mimo usilnych namów Polaka nie chciał porzucić pracy w Holland Signaal. Gdy projekt pierwszego komputera Holborn był już bliski ukończenia, pojawiła się pierwsza, poważna komplikacja. Hanny Bevers stwierdził, że trzeba zmienić procesor komputera Polaka na Ziloga Z80. Przyczyną takiej zmiany był fakt, iż Bevers został kierownikiem projektu terminala w firmie Holland Signaal, a terminal ten był zbudowany właśnie w oparciu procesor Motoroli. Beners bardzo obawiał się sytuacji, gdy ktoś stwierdzi, że debiutujący wcześniej komputer Holborn pracujący na procesorze Motoroli zostanie powiązany także z jego osobą, a stąd już niedaleka droga do podejrzeń, że Bevers mógł nielegalnie przekazać niektóre rozwiązania techniczne firmie Holborn. Wymuszona zmiana procesora komputera przesunęła premierę pierwszego komputera Holborn o kolejne kilka miesięcy.
Gdy projekt płyty pierwszego komputera Holborn był niemal ukończony, rozpoczęto intensywne prace nad jego oprogramowaniem i wyglądem. Ponieważ komputer był zupełnie nową konstrukcją i nie było zbyt wiele czasu na opracowanie złożonego systemu operacyjnego, ograniczono się do minimalnej ilości niezbędnych procedur. System operacyjny Holborn Operating System (HoS) oferował możliwość zapisu i odczytu na nośnikach takich jak dyskietka czy dysk twardy, procedury wydruku oraz możliwość uruchomienia lub wyłączenia określonej aplikacji. Choć całość wydaje się dosyć prostym, a wręcz prymitywnym rozwiązaniem, miało być idealne dla odbiorcy końcowego. Wyobraźmy sobie, że klient - np. prowadzący hurtownie otrzymuje komputer, który po włączeniu umożliwia mu uruchomienie konkretnych programów zapisanych w pamięci EPROM i wybieranych z prostego tekstowego menu. Programy te miałyby możliwość zapisania lub odczytania danych z dyskietki lub dysku twardego oraz sporządzenie określonych wydruków. Nic więcej nic mniej. Jednoznacznie z powyższego wynika, że Holborn planował użycie nośników takich jak dyskietka czy dysk twardy tylko do przechowywania danych wytworzonych i wykorzystywanych przez programy zapisane w pamięci EPROM.
Komputer miał współpracować z dedykowanymi dla niego urządzeniami peryferyjnymi. Miały nimi być drukarka igłowa, stacja dyskietek 8" oraz opcjonalnie dysk twardy o pojemności 30 MB. Ciekawostką był plan dołączenia do zestawu pióra świetlnego, które mogło by być używane w niektórych aplikacjach.
Dopełnieniem całości miał być wygląd, który pozostaje niezwykły nawet z dzisiejszego punktu widzenia. Dick Gerdzen doskonale zdawał sobie sprawę, że nowy komputer musi na siebie zwrócić uwagę, a to najłatwiej osiągnąć nietuzinkowym wyglądem. Komputer Holborn musiał zwrócić na siebie uwagę, gdyż tak naprawdę reprezentował zupełnie nowe spojrzenie na sposób działania komputerów, polegające na projekcie komputera i oprogramowania pod kątem konkretnego nabywcy.
Większość komputerów, jakie debiutowały w 1981 roku była do siebie podobna. Jednostka centralna zintegrowana z klawiaturą, najczęściej przypominała maszyny do pisania. Do całości dołączało się monitor lub telewizor. Holborn postanowił być inny.
Projektem obudowy Holborna miało się zająć bardzo znane, holenderskie studio wzornictwa przemysłowego "Vos". Ponieważ komputer miał realizować konkretne zadania, uznano, że najlepszym rozwiązaniem będzie integracja monitora i terminala z klawiaturą. W oddzielnej obudowie miała znaleźć się jednostka centralna wraz z napędami dysków elastycznych. Ponieważ komputer był holenderski, miał na obudowie mieć dumny napis „Born in Holland". Postanowiono także, że wyglądem będzie nawiązywał do jednego z symboli Holandii, a tymi jak wiadomo jest wiatrak i tulipan. Komputer jako drewniany wiatrak ? Mało ciekawe, ale jako tulipan ? Czemu nie ?
Jednostka centralna miała być umieszczona w zgrabnej, sześciennej obudowie o nieco zaokrąglonych krawędziach, wykonanej z białego, gładkiego plastiku i zawierająca dwie stacje dysków elastycznych 8" lub opcjonalnie twardego dysku.
Najbardziej niezwykłym elementem była terminal połączony z zielonym monitorem (kineskop Toshiba) o przekątnej ekranu 12" umieszczony w kielichu na zgrabnej nóżce. Jednym przypominał kwiat tulipana, innym peryskop okrętu podwodnego, a jeszcze innym, poczciwego kosmitę E.T.
Rynkowy debiut Holborn 9100 odbył się w 1981 roku i komputer zgodnie z oczekiwaniami jego twórców, wzbudzał zainteresowanie głównie swoim wyglądem. Holborn prezentował go na rozmaitych pokazach i targach, choć tak naprawdę nie była to maszyna w pełni ukończona.
Jak wynikało z informacji pojawiających się w folderach reklamowych, można było zamówić Holborn 9100, a firma miała dopasować jego oprogramowanie do potrzeb konkretnego użytkownika. Wówczas prowadzono prace nad programami, jakie miały znaleźć się w pamięci EPROM komputera. Wśród nich miało być oprogramowanie dla jubilerów, optyków, hurtowni i magazynów, a także kompleksowe oprogramowanie do zarządzania niewielkimi i średnimi firmami. Oprogramowanie to miało umożliwić tworzenie bazy klientów, surowców, stanów magazynowych, drukowanie etykiet oraz prowadzenie finansów.
Holborn 9100 posiadał procesor Zilog Z80A oraz 72 KB pamięci RAM. Przewidywano możliwość sprzedaży komputera z pamięcią powiększoną do 220 KB pamięci RAM. Komputer miał być sprzedawany z zewnętrznym napędem mieszczącym dwie stacje dysków 8" lub dysk twardy o pojemności 30 MB. Opcjonalnie można było zamówić drukarkę i pióro świetlne.
Holborn doskonale zdawał sobie sprawę, że ze względu na konieczność umieszczania konkretnego oprogramowania w pamięci EPROM komputera, poważnie ogranicza jego możliwości. Z tego też powodu zapowiedziano jego wersję z system CP/M, na który istniała już na rynku dość spora baza oprogramowania.
Choć Holborn przyciągał uwagę i swoim wyglądem i deklasował konkurencyjne maszyny na wszelkich pokazach, nie przełożyło się to na liczne zamówienia. Postanowiono skusić klientów wizją tańszej odmiany maszyny Holborn 9100. Zgodnie z przyjętymi założeniami, w 1983 roku na rynek miał trafić Holborn 7100, który konstrukcyjnie nie różnił się niczym od modelu 9100, jednak mógł on współpracować tylko z dwoma terminalami jednocześnie.
Czas biegł nieubłaganie, komputer Holborn 9100 odwiedzał kolejne wystawy, a firma mnożyła kolejne zapowiedzi. Pod koniec 1981 roku zapowiadano także kolejną, jeszcze bardziej budżetową wersję komputera - Holborn 6100. Komputer ten miał być zintegrowany z terminalem i stanowić konstrukcję typu All‑In-One, choć wizualnie niewiele miał różnić się od prezentowanego terminala Holbron 9100. Obudowa mieszcząca dotychczas jednostkę centralną miała zawierać tylko napędy dysków elastycznych lub dysku twardego.
Firma także zapowiadała, że Holborn 6100 będzie już komputerem w pełni osobistym, pracującym pod kontrolą CP/M, ale zachowującym możliwość pracy pod systemem HoS oraz możliwością umieszczenia pamięci EPROM z oprogramowaniem dedykowanym dla firm, podobnie jak miało to mieć miejsce w modelu Holborn 9100. Na tym etapie pojawiają się też poważne nieścisłości w specyfikacji tej maszyny, albowiem niektórzy pracownicy Holborn zaprzeczają, by firma planowała zachować wsteczną kompatybilność z Holborn 9100. Holborn 6100 miał posiadać procesor Zilog Z80A oraz 192 KB pamięci RAM.
Niepodważalnym faktem jest to, że zachowane do dziś prototypu Holborn 6100 pracują tylko pod kontrolą systemu CP/M.
Na początku 1982 roku podjęto też pracę nad modelem Holborn 6500, który miał skutecznie konkurować z biurowymi maszynami IBM. Maszyna ta miała być rozwojową wersją modelu 6100 posiadającą do 1 MB pamięci RAM oraz nowe napędy dysków elastycznych 5.25", umieszczane nad jednostką centralną. Nowością miała być zewnętrzna klawiatura.
Choć plany Holborn Computers były bardzo ambitne, zamówienia na komputery były znikome. Już w 1982 roku zaczęło brakować pieniędzy nie tylko na badania i produkcję, ale także na zamknięcie rozpoczętych projektów i niezbędną reklamę. Firma nie mogła już liczyć na dotacje z funduszu wspierania projektów innowacyjnych, a prywatni inwestorzy także nie byli zainteresowani inwestycją w Holborn Computers. Gwoździem do trumny firmy okazał się rozkwit domowych komputerów ośmiobitowych, których możliwości zaczęły przerastać to, co oferował Holborn, tym bardziej że niewielkie ośmiobitowce całkiem przyzwoicie zaczęły rodzić sobie z bardziej ambitnymi zadaniami, takimi, jakie trzeba realizować w hurtowniach, magazynach oraz małych i średnich firmach. Krótko mówiąc, tańsze maszyny ośmiobitowe nauczyły się robić to, czego nie zdążył w pełni nauczyć się Holborn 9100, ani jego kolejne wcielenia.
27 kwietnia 1983 roku, firma Holborn Computer ogłosiła upadłość. Wyprodukowano zaledwie 200 maszyn, w tym znaczna ilość Holborn 9100. Po upadku firmy, większość terminali z monitorami została odsprzedana do USA, gdzie przerobiono je na tradycyjne terminale, a z czasem zezłomowano. Do dziś zachowało się zaledwie 20 sztuk Holborn 9100, część z nich jest nadal sprawna. Zachowała się jedna, prototypowa maszyna Holborn 6500, choć niektórzy twierdzą, że są to elementy prototypu z dorobionymi, brakującymi elementami.
Historia najpiękniejszego komputera Holandii i niewątpliwie jednego z najciekawszych na świecie trwała zaledwie cztery lata.