Atari część II — Atari wkracza pod strzechy
20.12.2014 01:22
Na początku 1975 roku firma Atari zupełnie nie przypomina już niewielkiego przedsiębiorstwa z początku lat 70‑tych. Firma wynajmuje kolejne budynki i hale w Santa Clara i montaż automatów odbywa się w halach o powierzchni przekraczającej 3500 metrów kwadratowych. W połowie lat 70‑tych Atari było postrzegane jako bardzo nowoczesna firma w której praca dawała kontakt z najnowszymi technologiami i rozrywką.
Baw się dobrze, zarabiaj pieniądze
Takimi ogłoszeniami Atari zachęcało do podjęcia pracy w swoich zakładach. Także pracownicy firmy Atari bardzo chwalili sobie pracę w firmie. Atari nieźle płaciło, a atmosfera w firmie daleka była od korporacyjnego rygoru. Pracownik zatrudniony przy montażu automatów zarabiał 1,75 USD na godzinę, natomiast technik zajmujący się składaniem podzespołów elektronicznych zarabiał około 5 USD na godzinę. Pracownicy Atari, niezależnie od funkcji jakie pełnili w firmie, mieli możliwość zrelaksowania się podczas pracy. Służyły temu zdalnie sterowane modele samolotów i samochodów, którymi mogli się bawić, automat z Pongem lub deskorolki i wrotki na których mogli pojeździć. Można też było iść na basen, zagrać w tenisa lub rzeczywistego pin ponga. Nie wyznaczano odgórnie przerw w pracy i każdy sam mógł sobie planować nie tylko porę w jakiej uda się na przerwę, ale także jej długość. Oczywiście czas przerwy nie był wliczany podczas naliczania wynagrodzenia.
Nolan Bushnell był niezłym wizjonerem branży rozrywkowej, ale także świetnym showmanem. Potrafił wykorzystać swój urok osobisty, czarować, zastraszać, wymuszać i czasem nawet lekko naciągać rzeczywistość by osiągnąć własne cele. Jeździł Rolls Roycem, popalał trawkę i nie miał nic przeciwko temu, by jego pracownicy także umilali sobie życie wonią palonej marihuany. Organizował regularne spotkania personelu w rozmaitych, dziwnych miejscach, a przebieg takich spotkań dziś skrzętnie byłby ukrywany przez współczesne firmy. Tradycją Atari były także regularne imprezy z piątku na sobotę, podczas których darmowe piwo lało się litrami, a każdy zatrudniony w Atari mógł przyjść o ile tylko miał ochotę. Na początku 1973 roku Bushnell postanowił jednak piwne piątki przenieść poza obszar firmy pragnąc by Atari było postrzegane nieco bardziej poważnie.
Zarówno dla Bushnella jak i dla głównego inżyniera Atari - Ala Alcorna, na pierwszym miejscu stały umiejętności i wiedza, wygląd natomiast miał znaczenie wybitnie marginalne. Jeśli ktoś potrafił posługiwać się śrubokrętem - składał automaty, jeśli posługiwał się i lutownicą - był technikiem lub serwisantem. Jeśli oprócz umiejętności lutowania posiadał wiedzę na temat układów elektronicznych - stawał się inżynierem. Jeśli nie posiadał jednak żadnej z tych umiejętności... I tak mógł znaleźć pracę w Atari. Nic więc dziwnego, że w Atari znalazł pracę także Steve Jobs mimo tego, że chodził boso i śmierdział, gdyż uważał że wegetariańska dieta sprawi, że pot nie śmierdzi w związku z tym nie ma potrzeby by się myć. Jobs umiał posługiwać się lutownicą, a że posiadał także sporą wiedzę na temat układów elektronicznych, został zatrudniony w Atari jako technik serwisu.
Automaty i gry pochodzące z Atari stawały się prawdziwym hitem, wśród nich był już nie tylko Pong, ale kilkanaście innych tytułów. Atari czerpało zyski nie tylko ze sprzedaży gotowych automatów, ale także ze sprzedaży poszczególnych tytułów innym producentom automatów oraz dzierżawy swoich automatów. O popularności gry Ponga niech świadczy choćby fakt, że Steve Wozniak doszedł do wniosku, że zbyt wiele czasu spędza w salonie gier na automacie Atari i postanowił sam sobie zbudować domowa wersję Ponga podpinaną do telewizora. Powstała ona w połowie 1975 roku. Rzecz jest o tyle interesująca, że sama firma Atari doszła do wniosku, że warto zaprojektować właśnie domową wersję Ponga, którą każdy sympatyk tej gry mógłby sobie podpiąć w domu do posiadanego odbiornika TV i grać do woli. Ciężko tu podejrzewać Atari o podpatrzenie tego pomysłu od Wozniaka, gdyż projekt takiej konsoli Nolan Bushnell ujął już w swoich notatkach z 3 sierpnia 1973 roku, gdy nie było jeszcze Atari, a istniała firma Syzygy.
W kwietniu 1975 roku do Atari trafia Bill Arkush, inżynier który posiadał już pewne doświadczenie w zakresie projektowania układów generujących kolorowy obraz. Bushnell doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że atrakcyjne graficznie i dźwiękowo gry to przyszłość tej branży. Zatrudnienie Arkusha miało jednak jeszcze jeden cel, Atari chciało wejść na rynek konsol domowych, na którym musiało powalczyć o klienta z firmą Magnavox i ich konsolą Odyssey. Firma Maganvox była już na tyle znana, że to właśnie od sprzedaży konsoli Odyssey przygodę z elektronicznymi konsolami do gier zaczęło japońskie Nintendo.
Choć Magnavox uznawane był największym wówczas producentem konsoli domowych, firma ta wcale nie miała łatwego życia. Konsole Odyssey, choć niewątpliwie nowoczesne jak na ówczesne czasy, niezbyt chętnie były kupowane przez użytkowników domowych. Problemem okazał się słaby marketing i kiepska promocja konsoli, choć Magnavox zaangażował w nią samego Franka Sinatrę. Problemy występowały też z samą konsolą Odyssey, ponieważ czasem zdarzało się, iż nie chciała ona współpracować z niektórymi modelami telewizorów i najprawdopodobniej stąd pojawiła się nieprawdziwa opinia, że konsola może współpracować tylko z telewizorami Magnavox, co także skutecznie hamowało jej sprzedaż. Ostatecznie Maganvox sprzedał 350 tys. egzemplarzy konsoli Odyssey.
Atari bardzo pragmatyczne podeszło do projektowania swojej pierwszej, domowej konsoli. Uznano, że konsola powinna działać z każdym odbiornikiem TV, powinna być prosta w podłączeniu i obsłudze oraz powinna zawierać najpopularniejszą wówczas grę w ofercie Atari, a był nią ciągle Pong. W stosunku do oryginałów, domowa wersja Ponga miała mieć lepsze efekty dźwiękowe i oferować kolorowy obraz. Zdaniem Bushnella to znany i lubiany Pong w połączeniu z kolorowym obrazem i dobrym dźwiękiem będzie tym, co przyciągnie klientów domowych do nowej konsoli Atari. Warto wspomnieć tu o tym, że konsola Magnavox oferowała tyko obraz czarno-biały i nie posiadała możliwości generowania dźwięku.
W połowie 1974 roku Harold Lee, Bob Brown i Al Alcorn rozpoczęli prace nad projektem konsoli domowej nazwanej roboczo "Darlene". W jej konstrukcji postanowiono wykorzystać wiele elementów, jakie znalazły się wewnątrz automatów z grą Pong jakie produkowało Atari. Największym problemem była oczywiście konieczność miniaturyzacji płyty głównej "dużego" automatu Pong. O ile Bob Brown i Al Alcorn byli pracownikami Atari, o tyle historia Harolda Lee jest nieco bardziej zabawna. Harold Lee pracował nad grą World Cup Football przeznaczoną na automaty Atari i współpracował przez pewien czas także z innymi zespołami, tworzącymi nowe gry na automaty Atari. Jego zadaniem było projektowanie i przygotowanie do produkcji płyt automatów. Przez pewien okres w jego zespole pracował wówczas dziewiętnastoletni Steve Jobs. Po zakończeniu projektu, Harold Lee został oficjalnie zwolniony z Atari. Gdy spakował swoje rzeczy i pojechał do domu, zaraz po otwarciu drzwi odebrał telefon od Ala Alcorna, który zadał mu tylko jedno pytanie:
- Czy dałoby się zrobić Ponga tylko na jednym chipie?
- Myślę, że tak - odpowiedział Lee po chwili zastanowienia.
- Wracaj...
Harold Lee ponownie znalazł się w Atari, lecz tym razem jako konsultant projektu konsoli "Darlene". Praca w charakterze konsultanta była dla Harolda o tyle wygodna, że mógł pracować nad projektem także w domu i choć nie miał obowiązku codziennego przychodzenia do Atari, w rzeczywistości codziennie pojawiał się w siedzibie firmy. Po kilku tygodniach Harlod Lee postanowił jednak założyć własną firmę, która zajmie się projektowaniem zintegrowanych układów na potrzeby Atari. Wraz z kolegą wykupili stara farmę choinek świątecznych na jednym ze wzgórz otaczających Los Gatos i w jedynym magazynie na terenie farmy założyli firmę MOS Sorcery, która pośród świątecznych choinek zaprojektowała pierwszy, zintegrowany chip Atari.
Pierwszy prototyp konsoli, z końca 1974 roku nie napawał optymizmem. Sporych rozmiarów drewniane pudełko mieściło cała masę tranzystorów i diód połączonych dziesiątkami kolorowych przewodów. Całą tę pajęczynę Harold Lee miał zastąpić jednym, niewielkim układem elektronicznym, umożliwiającym miniaturyzację konsoli. Praca ta bynajmniej nie była prosta. Harold Lee dostarczał Alcornowi kolejne projekty płyty, a ten zabierał ją do domu i wraz z żona przy pomocy przewodów i posiadanych układów elektronicznych łączyli wszystko w jedną całość według projektu Harolda Lee. Jak wspominał Alcorn, dopiero dziewiąty prototyp zadziałał zgodnie z ich oczekiwaniami. Gdy uzyskano już działający, prototyp Harold Lee przystąpił do projektowania pierwszego w historii, autorskiego chipu Atari o wielkiej integracji. Harold Lee posiadał już doświadczenie w tej dziedzinie, albowiem zanim trafił do Atari, pracował w firmie Standard Microsystems, gdzie zaprojektował kilkanaście układów zintegrowanych, z czego pięć trafiło do produkcji seryjnej. Ponieważ do projektowania takich układów wykorzystywano wówczas bardzo drogie stacje Applicon CAD, których MOS Sorcery nie posiadało, Harold Lee musiał wynajmować taką stację od firm zewnętrznych, płacąc 80 dolarów za godzinę w porze nocnej, lub 100 dolarów za godzinę w ciągu dnia. Harold Lee jeździł nocami do pewnej firmy w Palo Alto, w której wynajmował Applicon CAD. Pewnej nocy, gdy projektował jeden z elementów układu usłyszał, jak za jego plecami ktoś wynosi maszyny do pisania. Później okazało się że do firmy włamali się złodzieje, którzy skradli wszystkie maszyny do pisania.
Gdy wszystkie elementy teoretycznie już były gotowe, do gry wkroczył Nolan Bushnell, który postanowił przygotować rynek na wejście nowej konsoli. Już w styczniu 1975 roku Bushnell rozpoczął rozmowy w sprawie dystrybucji konsoli z rozmaitymi sprzedawcami zabawek. Liczył, że magia nazwy Atari zadziała i podpisanie stosownych umów będzie tylko formalnością. Dystrybutorzy zabawek nie podzielali jednak jego optymizmu, zrażeni nieco sytuacją jaka wynikła ze sprzedaży konsoli Odyssey. Co gorsze Atari jako firma nie miała doświadczenia na rynku konsumenckim i miała wielkie problemy z określeniem docelowej ceny konsoli, gdyż nie znała nawet ostatecznych kosztów produkcji - konsola ciągle była jednostkowym prototypem, a nie końcowym produktem. Najbardziej zaawansowane rozmowy prowadzono z siecią sklepów z elektroniką Radio Shack, która była zdecydowana na wprowadzenie konsoli Atari do swojej oferty. Rozmowy jednak utknęły w martwym punkcie, gdy Radio Shack zaczęło domagać się rabatów i wydłużonego czasu płatności za dostarczone konsole. Takie praktyki często stosowane na rynku konsumenckim były dla przedstawicieli Atari prawdziwą fikcją. Ostatecznie umowy nie zawarto.
Bushnell stwierdził, że z dystrybutorami zabawek ani elektroniki użytkowej nie uda mu się zawrzeć stosownych umów i postanowił swoim produktem zainteresować dystrybutorów odbiorników telewizyjnych. Także i tu, nikt nie chciał podjąć się dystrybucji konsoli Atari, gdyż dystrybutorzy odbiorników telewizyjnych doskonale znali sytuację konsoli Odyssey. Ostatecznie Bushnell postanowił skorzystać z nieco dziwnej z dzisiejszego punktu widzenia ścieżki dystrybucji konsoli, ścieżki z której wcześniej także skorzystało Magnavox podczas sprzedaży konsoli Odyssey.
Bushnell oraz wiceprezes do spraw sprzedaży w Atari - Gene Lipkin, kontaktują się z siecią Sears, która między innymi sprzedaje akcesoria sportowe. Sieć Sears sprzedawała konsole Maganvox Odyssey, jednak jej prezes - Tom Quinn nie był do zadowolony z tej współpracy, gdyż Magnavox miało problemy z dostarczaniem zamówionych ilości konsol. Propozycji Atari wysłuchał z zainteresowaniem, tym bardziej że Bushnell roztaczał przed nim wizje naprawdę cudownego urządzenia. Ostatecznie Tom Quinn prosi, aby Atari dokonało prezentacji produktu w siedzibie Sears w Chicago, a dalsze rozmowy zostaną podjęte po prezentacji.
Nolan Bushnell, Al Alcorn i Gene Lipkin z prototypem domowego Ponga lecą do Chicago i w sali konferencyjnej na szczycie Sears Tower podpinając konsolę do telewizora. Niestety, ekran jest zaśnieżony. Al Alcorn włącza i wyłącza konsolę, lecz ekran ciągle jest pokryty "śniegiem". Al Alcorn nerwowo grzebie wewnątrz konsoli (było to ciągle pudełko z siecią kabli) i wpada na pomysł by przełączyć kanał w konsoli. Na ekranie telewizora ukazuje się kolorowa gra Pong. Za problem podczas prezentacji odpowiedzialna była potężna antena nadawcza, umieszczona na dachu Sears Tower, tuż nad salą konferencyjną, która zakłócała pracę nie ekranowanych połączeń wewnątrz konsoli. To doświadczenie sprawiło, że ostatecznie konsola uzyskała przełącznik, umożliwiający użytkownikowi szybka zmianę kanału na jaki pracowała w przypadku problemów z obrazem na ekranie telewizora. Dalsza część rozmowy pomiędzy Bushnellem i Quinnem to seria swoistych niedomówień ze strony Atari. Tom Quinn chciał się dowiedzieć, czy konsola Atari ma jakiekolwiek elementy, które objęte są patentem Magnavox lub elementach do których wiadomo, że Magnavox jest w trakcie objęcia ich patentem. Bushnell stwierdził, że konsola Atari będzie miała swój własny chip i żaden z elementów nie jest objęty patentem Magnavox. Nie była to do końca prawda, gdyż co do samej gry Pong istniały roszczenia prawne ze strony Magnavox, niemniej gra sama w sobie nie została zastrzeżona w urzędzie patentowym. Wiec można tu mówić o niedopowiedzeniu ze strony Bushnella, a nie oszustwie. Na wszelkie inne pytania Quinna dotyczące ewentualnych problemów pomiędzy Atari a Magnavoxem lub bieżącej komunikacji pomiędzy tymi dwoma firmami, Bushnell uspokajająco twierdził, że albo nie pamięta, albo nic na ten temat nie wie.
Ostatecznie Tom Quinn zaproponował umowę na mocy której, Sears będzie sprzedawało konsole produkowane przez Atari pod własna marka Sears Telegames. Bushnell nie chciał słyszeć o takiej formie sprzedaży i opuścił salę konferencyjną twierdząc, że Atari bez trudu znajdzie innego dystrybutora, który będzie sprzedawał konsolę Atari pod nazwą jej rzeczywistego producenta. Oczywiście nie była to prawda, bo Bushnell nawet nie miał pomysłu na innych dystrybutorów. Wydaje się jednak, że Quinnowi bardzo zależało na podpisaniu umowy i stalono, że konsola Sears Telegames będzie także posiadała logo Atari, które ostatecznie znalazło się nad przyciskem włącznika. Kolejnym punktem spornym było to, że Quinn chciał, aby Sears miało wyłączność na dystrybucję konsoli Atari, na co Bushnell nie chciał się zgodzić. Ustalono jednak, że Sears będzie miało wyłączność na konsolę do Bożego Narodzenia 1975 roku. Bushnell bez mrugnięcia okiem przyjął także warunki, że Atari dostarczy 75 tys. konsol choć doskonale zdawał sobie sprawę, że zdolności produkcyjne Atari wynoszą ledwie 50 tys. egzemplarzy, a największym problemem jest konieczność zdobycia funduszy na ukończenie projektu i wdrożenie go do produkcji. W tej sytuacji Tom Quinn okazał się bardzo pomocny i skierował Bushnella do pobliskiego banku będącego własnością Sears, który udzielił Atari preferencyjnego kredytu na uruchomienie produkcji konsoli.
Nolan Bushnell wrócił do Kalifornii niewątpliwie jako wygrany. Nie tylko zyskał kontrakt na dostawę 75 tys. konsol, ale też preferencyjny kredyt na wdrożenie konsoli do produkcji oraz pomoc Sears w załatwieniu wszelkich formalności niezbędnych, by produkt trafił na konsumencki rynek. Myliłby się jednak ktoś, kto twierdziłby że największe przeszkody są już za Atari. Harold Lee wraz z Bobem Brownem rozpoczęli żmudny proces projektowania i wdrażania do produkcji zintegrowanego chipu Atari, natomiast Alcorn rozpoczął poszukiwania kogoś, kto zaprojektuje i wykona obudowę do nowej konsoli. Umowa została podpisana z niewielkim zakładem zajmującym się projektowaniem i wytwarzaniem elementów plastikowych, przynajmniej tak wynikało ze wstępnych informacji. Kilka dni po podpisaniu umowy Al Alcorn wsiadł do samolotu i postanowił złożyć niezapowiedzianą wizytę firmie, która miała nadać ostateczny kształt konsoli Atari. Jakież musiało być jego zdziwienie, gdy okazało się że firma która miała zaprojektować i wykonać obudowę dla konsoli, w rzeczywistości składa się z jednego człowieka wyposażonego w tokarkę i wtryskarkę ustawione w garażu jego domu na przedmieściach Los Angeles. W tej sytuacji oczywiście nie mogło być mowy o realizacji zamówienia obudowy na 75 tys. konsol Atari. Al Alcorn zaakceptował projekt obudowy, jednak jej produkcje zlecono firmie o nieco większych możliwościach produkcyjnych.
Wraz z pierwszymi egzemplarzami obudowy do konsoli Home Pong, bo taka nazwę dla niej przyjęto, taśmy produkcyjne zaczęły wypuszczać pierwsze płyty uzbrojone w autorski chip Atari. Dzięki olbrzymiej pomocy Sears i Toma Quinna, konsola Atari w dniu 17 lipca 1975 roku uzyskała homologację FCC (Federal Communications Commision) i mogła zostać skierowana do seryjnej produkcji, zgodnie z umowa jako Sears Pong. Niestety, pojawiły się problemy z pierwszymi seriami chipów Atari i Bushnell został zmuszony do poszukiwania innego dostawcy.
W pierwszych seriach układów które dostarczała firma Electronic Arrays znalazło się dużo wadliwych egzemplarzy w których dochodziło do przebić napięć wewnątrz chipów. Rozpoczęto rozmowy z firmą Intel, która zdaniem Bushnella była gwarantem jakości i regularnych dostaw, niestety przedstawiciele Intela stwierdzili, że obecnie pracują nad układem 8085 i zamówienie na kilkadziesiąt tysięcy układów Atari nie jest na tyle atrakcyjne, by zmieniać swoje plany produkcyjne. Bushnell podpisuje więc umowy na produkcję chipu Atari z firmami American Microsysems, MOS Technology i Synertek. Ostatecznie udaje się przygotować konsolę tuż przed świętami Bożego Narodzenia i Atari zgodnie z umową dostarcza firmie Sears 75 tys. konsol Home Pong.
Rok 1975 ma jeszcze jedną, bardzo istotną dla firmy datę. 20 listopada dobrze znana, stylizowana sylwetka góry Fuji staje się zastrzeżonym logiem firmy Atari Inc. Wokół loga Atari, a raczej wokół historii jego powstania powstało wiele legend. Jedna z nich mówi, że logo miało symbolizować dwóch graczy grających w grę PONG. Środkowa linia miała symbolizować wirtualną siatkę. Przekonuje was takie tłumaczenie symboliki logo Atari ? Mnie nie. I całkiem słusznie. Ówczesny stylista produktów Atari - George Faraco, krótko i dosadnie skomentował wszelkie spekulacje na temat ukrytej symboliki loga Atari.
Bullshit. It was just a design.
Jak wspominał George Faraco, siedział on wraz z Georgiem Oppermanem w niewielkim boksie i bazgrali po kartkach papieru usiłując wymyślić logo dla firmy. W pewnym momencie Faraco dostrzegł na kartce Oppermana trzy kreski, które układały się w dobrze znany do dziś symbol Atari. Faraco uznał, że wygląda to na tyle ciekawie, że można to użyć jako loga firmy.... zresztą i tak nie mieli innych pomysłów. Logo Atari po raz pierwszy pojawiło się na automatach z grą Space Race, jakie akurat znajdowały się w produkcji.
Sprzedaż konsoli Home Pong jest dużo wyższa niż oczekiwano i Sears w pierwszych dniach stycznia 1976 roku składa zamówienie na kolejne 75 tys. egzemplarzy, natomiast zgodnie z umową, zaraz po świętach na rynek trafiają pierwsze egzemplarze konsoli Home Pong sprzedawana pod marką Atari i w styczniu Bushnell podejmuje decyzję o produkcji 50 tys. konsol Atari Home Pong. Konsole rozprowadzane przez sieć Sears kosztują 98,95 USD natomiast Atari sprzedaje je za 99,95 USD. Kwota ta dziś może wydawać się niezbyt wygórowana, jednak uwzględniając inflację, na dzień dzisiejszy za Home Pong należałoby zapłacić około 500 USD.
Bez względu na markę pod jaką Home Pong jest sprzedawany, konsola odnosi spektakularny sukces. Niemały wkład w osiągnięcie imponującej wówczas sprzedaży miała kampania reklamowa zlecona przez firmę Sears. Sears poprzez banery reklamowe, plakaty oraz reklamy telewizyjne reklamowało konsole jako Home Pong, bez wskazania marki Sears czy Atari. Zaowocowało to tym, że klienci nie zwracali uwagi na to, czyje logo widniało na kupowanej konsoli.
[youtube=http://youtu.be/X53eJ8AWQ9Y] Autentyczna reklama konsoli Home Pong. Z racji wieku, wybaczcie słabą jakość.
W połowie 1976 roku Sears i Atari może się pochwalić 200 tysiącami sprzedanych konsol Home Pong. Pierwsza ofiarą tego sukcesu zostaje niestety prezes Sears - Tom Quinn, który pod koniec 1976 roku zostaje zwolniony z funkcji prezesa w związku z rażącym naruszeniem protokołu Sears, który wykluczał możliwość sprzedaży produktów innych producentów z ich własnym logiem w sieci Sears. Sytuacja o tyle zaskakująca, że wszyscy w pełni się zgadzali z tym, że decyzje podjęte przez Quinna przyniosły sieci Sears czysty zysk.
Sama firma Atari ze sprzedaży Home Pong odnotowała 3 mln USD zysku przy obrocie 40 mln USD. Idąc niejako za ciosem, już w pierwszym kwartale 1976 roku Atari rozpoczyna pracę nad konsolą "Stella", która umożliwiałaby obsługę kartridży z grami, których Atari miało już naprawdę sporo w swojej ofercie. Ale to już chyba temat na kolejny wpis na który zapraszam za tydzień...