Mleko, śmietana, laptop, czyli komputer z... Biedronki!
29.03.2013 16:33
Jakiś tydzień temu siedząc na urodzinach u kolegi niespodziewanie dostałem sms od mamy o treści
Kupiłam laptopaBiorąc pod uwagę, ze było grubo po 20, a dodatkowo moja mama na sprzęcie zna się jak ja na gotowaniu(jajecznica to szczyt moich umiejętności) byłem dość mocno zdziwiony co się stało. Jeszcze większe zdziwienie dopadło mnie, gdy dowiedziałem się, że ów laptop został zakupiony w... Biedronce! Pierwsza reakcja: panika. Sprzęt z biedronki? Jak to tak można? Ale chwila... rok temu postanowiłem spełnić swoje marzenie z okresu dzieciństwa i kupiłem w Biedronce zdalnie sterowany helikopter... Przeżył wiele upadków a działa nieźle, więc może sytuacja nie jest taka tragiczna? Jeszcze większy spokój przyniosła mi wiadomość, że kupno zaakceptował mój brat.
Kup mi mleko i jakiegoś HP na kanapki do pracy
Po przybyciu do domu oczywistym było rzucenie się na nową maszynę celem identyfikacji sprzętu i wygłoszenia paru sceptycznych uwag co do pomysłu zakupu sprzętu w markecie. Nie powiem - miłym zaskoczeniem było zobaczenie loga HP (mimo ze do firmy nie pałam miłością, to bałem się zobaczenia loga firmy noname, lub co gorsza uśmiechniętej biedronki na klapie).
Wstępny rzut oka i model ustalony - HP 650. Oczywiście specyfikacja techniczna nie robi szału, lecz jak na 1300zł nie ma co płakać nad jego wnętrznościami. Tak więc moja matula stała się posiadaczką dwurdzeniowego procesora Intel Celeron taktowanego na 1.8GHz, do tego 4 GB ramu. Jeśli chodzi o obraz to mamy tutaj zalecaną rozdzielczość na poziomie 1366x768px wyświetlaną na matrycy o przekątnej 15,6". Słowem - nie jest źle. Nad ekranem znalazła się kamerka do wideorozmów. Do dyspozycji dostaliśmy 3 porty USB, wyjście D‑SUB, HDMI, slot kart pamięci, łącze karty sieciowej, oraz stację DVD. Na nasze dane natomiast mamy do zagospodarowania dysk 500GB.
Wygląd, wykonanie, wygoda używania
Obudowa nie wygląda może na super wytrzymałą, jednak prezentuje się dość schludnie, jeśli jednak chodzi o jego grubość to ultrabookiem nie można nazwać tego hapeka. Na pewno mocno rozczarowała mnie klawiatura, a raczej stracone miejsce naokoło niej - można by je lepiej zagospodarować. Przyzwyczajony do mojego błyszczącego ekranu w posiadanym Asusie, jestem za to gotów wygłosić pochwałę za zastosowanie w HP matrycy matowej, która moim zdaniem spisuje się idealnie. W porównaniu z moim Asusem obraz na HP jest także dużo jaśniejszy. Kąty widzenia uznaję za całkiem przyzwoite, nie muszę siedzieć sztywno przed laptopem ruszając ekranem przy każdej zmianie pozycji.
Jaki koń jest każdy widzi, ale jak się na nim jeździ? Nie będzie zaskoczeniem, jeśli powiem że laptop pracuje pod kontrolą Windowsa 8, co o dziwo nie okazało się znaczącą barierą dla mojej mamy (lepiej sobie z nim radziła niż ja za pierwszym podejściem). HP dodał kilka pomysłowych 'bajerów' które są tak prostymi pomysłami, że aż dziwi ich mała popularność. Przykłady? Wszystkim znany jest fakt, że zamknięcie klapy laptopa = jego uśpienie (przy domyślnych ustawieniach). Szału nie ma, ale pozytywnym zaskoczeniem było odkrycie, że w HP aby obudzić system wystarczy...podnieść klapę. Dość logiczne (zamknięcie-uśpienie, otwarcie-obudzenie), jednak rzadko spotykane rozwiązanie. Podobnie przemyślaną rzecz mamy z klawiszami funkcyjnymi i F'ami. Przeważnie naciśnięcie F2 skutkuje...naciśnięciem F2, a by uruchomić funkcję pod nim ukrytą musimy zaprzyjaźnić się z klawiszem fn. Tutaj jest odwrotnie - naciskając fn+F2 uzyskamy F2, natomiast gdy naciśniemy tylko F2 odpalimy klawisz funkcyjny (tutaj akurat przyciemnienie obrazu). Na dodatkową wzmiankę zasługuje także touchpad który możemy wyłączyć stukając dwa razu w dołek na gładziku (tak samo możemy go uaktywnić). Warto tu także wspomnieć o tym, że ów gładzik ma odwrócone gesty przewijania, więc by przewinąć stronę w dół musimy palcami przesuwać w górę, niczym na ekranie dotykowym. Oczywiście mamy do dyspozycji też sporo innych gestów, choćby przełączanie się pomiędzy Modern-Pulpit jednym pociągnięciem palca.
Wydajność za 1300 zł?
Jeśli chodzi o pracę zwykłego użytkownika czyli filmy, muzyka, internet itp. laptop nie łapie w ogóle zadyszki, a z wylotów chłodzenia leci rześkie chłodne powietrze. Jak jednak ma się to w liczbach? Pierwszym co można przytoczyć to windowsowy indeks wydajności który to najsłabiej wycenił wydajność grafiki w trybie pulpitu (na jedyne 4.5). Co ciekawe wydajność grafiki podczas gier wycenił na 6.1 punktów.
Odpaliłem także testy 3D Marka, których wyniki prezentuje poniższy zrzut ekranu. Co ciekawe, nie odczułem by wydmuchiwane powietrze było choć trochę ciepłe, a samo chłodzenie nie pracowało głośno
Podsumowanie
Jak na kogoś kto sceptycznie podchodzi do marketowych zakupów z bólem muszę przyznać, że laptop mnie bardzo pozytywnie zaskoczył. Nie jest to demon prędkości, jednak wystarcza do spokojnej i komfortowej pracy. System chodzi bez zacinki, ekran nie wymaga ciągłego regulowania nachylenia, a chłodzenie spełnia swoją rolę bez większych problemów. Dzięki kilku sprytnym rozwiązaniom (jak wznawianie systemu po otworzeniu klapy) praca staje się tym bardziej przyjemna. Na koniec postanowiłem sprawdzić jeszcze jedną rzecz - na szczęście Biedronka nie zablokowała dostępu z poziomu laptopa na strony innych marketów: