Blog (4)
Komentarze (10k)
Recenzje (48)
@Krzysztof.Dyski zewnętrzne (3) - Samsung Portable SSD T1

Dyski zewnętrzne (3) - Samsung Portable SSD T1

31.12.2020 | aktual.: 31.12.2020 12:18

Dziś trzecia, ostatnia część moich wspomnień retro i zarazem podróży w czasie. W poprzednich odcinkach była mowa o dyskach zewnętrznych HDD: Western Digital My Book (320 GB) i Toshiba Stor.e Basics (1TB). Tym razem bohaterem relacji będzie dysk zewnętrzny Samsung Portable SSD T1. Powodem, dla którego zdecydowałem się na jego zakup, były jego zalety, o których dowiedziałem się wcześniej, jeszcze przed podjęciem decyzji o jego kupnie: bezgłośna praca, szybkość działania, przenośność i odporność na upadek (w porównaniu z dyskami przenośnymi HDD, mającymi ruchome podzespoły, i w związku z tym podatnymi na uszkodzenia, mogące powstać w wyniku upadku na twarde podłoże), a także niewielkie wymiary i waga. Drugim powodem (choć nie najważniejszym) była chęć posiadania rezerwy na wypadek, gdyby któryś z poprzednich dysków zawiódł. Na szczęście nic takiego jak dotąd nie miało miejsca. Tak czy inaczej decyzja wreszcie zapadła i dysk Samsunga pojawił się u mnie w kwietniu 2016 roku. Był to okres, kiedy tego typu dyski zewnętrzne już były na rynku. Czy była wtedy jakaś konkurencja dla dysków SSD Samsunga - nie pamiętam dokładnie, ale być może SanDisk...

Dysk znajdował się w niewielkim, estetycznym pudełku, które zachowałem do dziś, pomimo że nie jest mi już specjalnie potrzebne.

Opakowanie dysku
Opakowanie dysku

Powodem, dla którego zatrzymałem to opakowanie, była estetyka jego wykonania, bardzo przypominająca opakowanie na cenny drobiazg w sklepie jubilerskim. Mamy tu więc ładne, eleganckie, gładkie w dotyku, otwierane pudełko z wkładką z wgłębieniem na sam dysk i podobne, wyprofilowane wgłębienie na kabel USB 3.0. Do całości dołączona została instrukcja obsługi w kilku językach. Aż przyjemnie coś takiego wziąć do ręki. Skojarzenie ze sklepem jubilerskim jak najbardziej uzasadnione, bo to też klejnot, tyle że technologiczny...

Części opakowania
Części opakowania

I zawartość:

Samsung Portable SSD T1
Samsung Portable SSD T1

Specyfikacja:

No dobrze, wyjęliśmy już dysk z opakowania, obejrzeliśmy ze wszystkich stron, to czas teraz na jego specyfikację:

Pojemność dysku: 1 TB Interfejs: USB 3.0 Maksymalna szybkość transferu: 450 MB/s Wymiary (cm): wysokość - 0,92, szerokość - 5,32, długość - 7,1 Waga - 30 g Systemy operacyjne: Windows, od 7 w górę (na MAC OS - od 10.7 w górę) System plików: exFAT.

Okienko logowania
Okienko logowania

Dysk został domyślnie sformatowany przy użyciu systemu exFAT, aby umożliwić jego działanie, zarówno pod Windowsem jak i Mac OS. Ponieważ pod tym drugim nie używam go, mogłem go od razu sformatować pod NTFS. Nie zwróciłem na to uwagi. Jedyna różnica w porównaniu z dyskiem HDD Toshiby jest taka, że podczas procesu aktywacji uruchamiany jest plik wykonywalny, Samsung Portable SSD.exe i skojarzone z nim okienko logowania. Logowanie to nie jest jednak konieczne, ale trochę pochopnie wybrałem tę opcję i tak już zostało.

Testy porównawcze:

Dysk Samsunga działał u mnie przedtem pod Windowsem 7, ale jak się okazało po pierwszym podłączeniu, na 10‑ce też wystartował i działa bez problemów. Mimo to postanowiłem sprawdzić jego kondycję, używając tych samych narzędzi co w przypadku dysku HDD Toshiby, przedstawionego w poprzedniej części. Będzie to więc przy okazji porównanie równoległe obu tych dysków.

1. Na pierwszy ogień poszła szybkość transferu, przez interfejs 2.0 oraz 3.0.

Aby się o tym przekonać, postanowiłem skopiować z komputera na ten dysk katalog o pojemności 16,3 GB z 11 plikami MP4, dokładnie ten sam co wcześniej w przypadku Toshiby. Najpierw przez USB 2.0. Czas kopiowania: 53 sek. Następnie przez 3.0 - też 53 sek. Żadnej różnicy w czasie (!?). Ale czas kopiowania w porównaniu z dyskiem Toshiby był blisko 7‑krotnie krótszy! Przypomnę - tam było to 3 min 50 sek. Mamy więc 1:0 dla Samsunga.

2. Teraz kolej na skan na wyszukiwanie błędów z pomocą HD Tune 2.55. Wszystko w porządku, żadnych błędów po 4,5 roku używania. Czas skanowania wyniósł 1 godz 47 min (ale dla dysku Toshiby było to aż 3 godz 5 min.) Znów 1:0 dla Samsunga.

HD Tune 2.55 Error Scan
HD Tune 2.55 Error Scan

3. Następnie uruchomiłem Benchmark HD Tune 2.55 na szybkość transferu:: maksymalny 245 MB/s (w przypadku dysku Toshiby: 115 MB/s). Dwukrotnie szybciej. Jeszcze raz 1:0 dla Samsunga.

HD Tune 2.55 Benchmark
HD Tune 2.55 Benchmark

4. Następnie test szybkości zapisu i odczytu Benchmark CSSIO. Wyniki: 438 MB/s (odczyt) i 387 MB/s (zapis) (dla Toshiby było to ok. 38 MB/s w obu wypadkach). I tu przewaga Samsunga okazała się miażdżąca. Po raz kolejny 1:0.

CCSIO Benchmark
CCSIO Benchmark

Co można powiedzieć na podstawie powyższych testów można powiedzieć? Jedno: wykazały one miażdżącą przewagę Samsunga, który wygrał w sumie ten pojedynek 4:0!

Ogólna ocena

Co poza tym można o tym dysku powiedzieć?

Dysk ten całkowicie moje spełnia oczekiwania, na nowym komputerze i z nowym systemem operacyjnym. Jest znakomity w użyciu, solidny i niezawodny. Działa sprawnie, a z uwagi na jego niewielkie wymiary i niewielką wagę mogę go bez obawy zabierać ze sobą. Producent i o tym pomyślał przygotowując w tym celu niewielkie, eleganckie etui do noszenia na pasku od spodni. W środku jest wkładka z utwardzonej pianki, mająca łagodzić skutki ewentualnego uderzenia. Rozwiązanie to przydało mi się już kilka razy w tłoku.

Eleganckie etui z wkładką
Eleganckie etui z wkładką

Czyli same pozytywy? Niekoniecznie. Ujemną stroną produktu jest... jego wysoka cena, ale jest ona podyktowana, jak rozumiem, kosztem nowej technologii pamięci flash typu V‑NAND.

To tyle ode mnie. Podróż retro dobiegła końca.

I na zakończenie tytułem przypomnienia: Trzej Muszkieterowie, bohaterowie trylogii.

Każdy kolejny coraz mniejszy i coraz lepszy.
Każdy kolejny coraz mniejszy i coraz lepszy.

A ponieważ wpis ten powstał 31 grudnia i koniec roku za pasem, to chciałbym życzyć wszystkim: Wszystkiego Najlepszego w Nowym Roku!

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (9)