Metawpis
08.08.2011 | aktual.: 11.12.2011 00:40
Witam na moim blogu!
To mój pierwszy wpis, może on być tragiczny, bo nic nie umiem, nie mam nic do powiedzenia i piszę, żeby zdobyć kupę komentarzy, sławę blogera oraz nagrody miesiąca, więc proszę o wyrozumiałość. Proszę również o zgłaszanie błędów. Co prawda mogłem włączyć sprawdzanie pisowni w przeglądarce albo pisać w procesorze tekstu wyposażonym w taką funkcjonalność, oraz przeczytać mój wpis ze trzy razy, ale mi się nie chciało.
O co cho
Coraz częściej, niestety, wpisy na blogu przypominają to, co napisałem powyżej (a przynajmniej mam takie nieodparte wrażenie). I o tym właśnie zjawisku zdecydowałem popełnić ten wpis.
Dzień dobry
Włączasz przeglądarkę, a w niej DobreProgramy. Widzisz nowe aktualności. Czy Xyrcon albo Docent się w nich witają? Albo na blogu: czy Ryan pisze "witam" na początku któregokolwiek wpisu? Nie! A są to zawodowcy, którzy za pisanie do/dla nas biorą pieniądze (i za fuszerkę nikt im raczej nie zapłaci). Podobnie jest w przypadku każdego (znanego mi) profesjonalnego portalu (wortalu). Warto brać z nich przykład!
A kto się z nami wita? Prezenterzy radiowi i telewizyjni oraz... np. redaktorzy DP w materiałach wideo. Bo do nas mówią. No, czasem jeszcze autorzy wstępniaków w prasie, ale to wyjątek, bo w samych artykułach też się nie witają. Ale...
Przepraszam
Włączasz telewizor, zaczyna się serwis informacyjny, prowadzący wita się, ale nie przeprasza za błędy, które może zrobić (przejęzyczenia, "zwiechy" itp.). Program jest na żywo, prowadzący może się pomylić, i jak nie dziś, to następnym razem zrobi jakiś błąd (kto pracował przy mikrofonie, ten wie).
Wpisu na blog nie pisze się na żywo - choć niektórzy już są blisko: piszą "bezwzrokowo", czyli nie patrzą na ekran, a zaraz po napisaniu klikają "Publikuj", a wtedy o błędy łatwo (co więcej, nie uważają za stosowne dokonać edycji wpisu, jak się błędy znajdą).
Wpis, po napisaniu, a przed publikacją, należy sobie samemu sprawdzić. Po takim sprawdzeniu można go też dać innej osobie do sprawdzenia. Na blogu na DP kilkakrotnie już się ktoś przyznawał do tego, że jego wpisy "dojrzewają" nawet tygodniami, bo do nich zagląda po kilkudniowej przerwie, żeby je krytycznie ocenić, i to po parę razy. Takie właśnie samokrytyczne nastawienie też jest ważne. Oby tylko nie przesadzić - nie usuwajmy opublikowanych wpisów, poprawiajmy je jedynie, w razie potrzeby.
Przepraszam, czy można?
Jak mnie ktoś z góry przeprasza za to, że wpis może być słaby, bo jest to jego pierwszy wpis, to mam automatycznie ochotę dalej nie czytać. I kiedyś moja cierpliwość do tego skończy się. Na szczęście jednak, póki co zmuszam się do przeskoczenia do następnego zdania lub akapitu, a tam (uwaga!) zazwyczaj jest już dobrze. Wpisy stoją na przyzwoitym poziomie i rzadko kiedy trafiam na taki, którego autor musiałby rzeczywiście przepraszać za treść. Także, trochę więcej wiary w siebie, drodzy państwo!
Jeśli uważasz, że masz nam coś do przekazania, to nie krępuj się, pisz. Popatrz krytycznie, popraw niedociągnięcia i publikuj.
Przecież wszyscy lubimy ten blog. :D
PS Mam nadzieję, że Redaktorzy nie będą mieli mi za złe wymienienia ich w treści wpisu. Q.