Jak dobrze zadawać pytania w Internecie (i dobrze odpowiadać)
12.04.2012 19:09
Ilość materiałów dostępnych w Sieci jest tak wielka, że wydaje się nieraz, że w Internecie można znaleźć wszystko. Jako powiedzenie traktowane jest sformułowanie: "jak czegoś nie ma w Google, to to nie istnieje". I to wszystko nie od dziś, nie ma tu nic nowego.
Większy problem jest z ogarnięciem tego ogromu informacji. Zwracam uwagę na słowo "informacji" - nie "wiedzy" - można bowiem znaleźć prawdę, opinie i kompletne bzdury i nad wszystkim tym, co wchodzi nam do głów, trzeba zapanować. O tym, na dobrą sprawę, można byłoby wysmażyć kilka wpisów na blogu (albo i coś więcej). Ja skupię się na zadawaniu pytań w Internecie.
Inspiracją dla tego wpisu było pytanie, na które przypadkiem natrafiłem w okresie Bożego Narodzenia. Pytanie brzmiało: "Czy jutro (piątek, 30 grudnia 2011r.) obowiązuje post?". Pytanie niby nie na czasie, ale że jesteśmy tuż po Wielkanocy, problem w istocie wraca. Przyjmuję, że mówimy tylko o Kościele rzymskokatolickim.
Pytający dostał 5 odpowiedzi i żadna z nich, gdybym to ja zadawał pytanie, mnie by nie usatysfakcjonowała. Pozwolę je sobie zacytować i omówić (pytający i odpowiadający są mi zupełnie obcymi ludźmi - nie wiem o kim mówię).
- 1. "Obowiązuje" - odpowiedź krótka i uzupełniona linkiem do czegoś nie na temat. Przekonała ta odpowiedź kogoś? Co z tego, że to dobra odpowiedź?
- 2. "Według Kościoła post obowiązuje w KAŻDY piątek. Bez względu na to czy obowiązuje czas Bożego Narodzenia, Wielkanocy czy wakacji." - źle.
- 3. "są świeta i nie ma postu" - pół dobrze, pół źle, w efekcie źle.
- 4. "Nie, Biblia nie nakazuje przestrzegać postów." - źle, i to bardzo.
- 5. "Według Kościoła, tak W Biblii nie ma mowy o postach" - pół dobrze, pół bardzo źle, w efekcie źle.
Cztery odpowiedzi złe, jedna dobra, ale niepoparta argumentami, wobec czego wszystkie nadają się na śmietnik. Te dwie ostatnie to z gatunku "nie ważne jak jest, ważne jak ja chcę, żeby było". Ale w gruncie rzeczy pytający sam się o to prosił, skoro pytanie o Kościół zadawał na Onecie.
Co więc powinien był zrobić?
Skoro nie wiedział w jakich materiałach źródłowych szukać (powinien wiedzieć, ale nie ma co winić go o to, bo ktoś powinien go tego nauczyć - chyba, że ktoś uczył, a ten nie słuchał), powinien był spytać w którymś z serwisów internetowych prowadzonych przez organy Kościoła - jest ich trochę i boję się, że wymieniając, któryś istotny pominę. Ale i tak był sposób lepszy - można było po prostu spytać proboszcza. Tylko aby wpaść na to ostatnie, nie można się ograniczać do internetu jako do jedynego źródła wiedzy, zwłaszcza, że poza nią, są wspomniane opinie i kompletne bzdury.
A jeśli nie ma jak zapytać proboszcza osobiście, a nie ma się do niego numeru telefonu? To można znaleźć ten numer (albo i adres e‑mailowy) na stronie internetowej parafii. A w najgorszym razie można zadzwonić do innej parafii (choć tu mogłyby się pojawić komplikacje - nie będę rozciągał wpisu rozważaniem tego).
Jak więc dobrze zadawać pytania?
Mam takie ogólne sugestie, niezwiązane z przytoczonym przykładem:
- Przed zadaniem pytania rozsądnie przejrzeć Internet pod kątem poszukiwanej informacji.
- Zadać pytanie we właściwym miejscu, sprawdzając uprzednio jakie są zasady zadawania pytań - najczęściej nie wolno tytułować wątków z użyciem słowa "problem" ani podpinać się do cudzych pytań dotyczących czego innego.
- Jasno, precyzyjnie i w pełni opisać o co chodzi i co się już wie.
Jak dobrze odpowiadać?
Moim zdaniem:
- Jasno.
- Z szacunkiem.
- Podając rzeczowe argumenty.
I nie odpowiadać, jak się nie wie lub nie ma pewności.
Oczywiste? Niby tak, ale czy dla każdego?
A jaka powinna być prawidłowa odpowiedź na pytanie o post w piątek po Bożym Narodzeniu?
1. Post, czyli ograniczenie liczby posiłków do trzech, z czego tylko jednego do syta, obowiązuje tylko w Środę Popielcową i Wielki Piątek. To, co zwykło się nazywać postem, jest w istocie wstrzemięźliwością. 2. Wstrzemięźliwość od pokarmów mięsnych obowiązuje "we wszystkie piątki całego roku, chyba że w danym dniu przypada jakaś uroczystość." (KPK, Kan. 1251 ) 3. W kalendarzu liturgicznym (tu i tu ) widzimy, że oktawa Bożego Narodzenia to "tylko" święto, gdy oktawa Wielkanocy to już uroczystość. Stąd w piątek po Bożym Narodzeniu mięsa nie jemy (o ile nie dostaliśmy dyspensy albo nie pojawia się jakaś "nadzwyczajna" uroczystość), a w piątek po Wielkanocy mięso jemy (o ile lubimy). Tak przynajmniej ja to rozumiem. :)
Ja sam nie wiedziałem dokładnie jak to jest i skąd to wynika. Pełną jasność uzyskałem przy pisaniu tego wpisu.
I jeszcze jedno
W Piśmie Świętym, łącznie z Ewangelią, wiele razy mowa jest o postach. Najważniejszy w tym kontekście jest według mnie ten fragment (Mt 9,14-15, por. Mk 2,18-20, Łk 5,33-35 ):
Wtedy podeszli do Niego uczniowie Jana i zapytali: «Dlaczego my i faryzeusze dużo pościmy, Twoi zaś uczniowie nie poszczą?» Jezus im rzekł: «Czy goście weselni mogą się smucić, dopóki pan młody jest z nimi? Lecz przyjdzie czas, kiedy zabiorą im pana młodego, a wtedy będą pościć.