Open Source w edukacji...
11.08.2012 22:31
Jestem niestety, nauczycielem, również informatyki i chciałbym przedstawić tutaj swój punkt widzenia.
Dlaczego wolne i otwarte oprogramowanie w szkole?
Zgodnie z nową podstawą programową głównym celem edukacyjnym szkoły jest nauczenie podstawowych zasad posługiwania się komputerem i technologią informacyjną oraz przygotowanie do aktywnego i odpowiedzialnego życia w społeczeństwie informacyjnym. Nigdzie nie ma mowy, że cele te mają być osiągnięte poprzez używanie komercyjnego oprogramowania.
Dzisiejsze ukierunkowanie tej dziedziny edukacji na oprogramowanie zamknięte, które jest obwarowane kosztownymi licencjami, jest w dłuższej perspektywie szkodliwe dla uczniów, którzy po zakończeniu nauki potrafią obsługiwać wyłącznie konkretny program, ale z komputerem, jako narzędziem pracy, radzą sobie gorzej. Konsekwencją używania zamkniętego oprogramowania jest także wykluczenie cyfrowe dzieci z uboższych rodzin, których nie stać na zakup oprogramowania z licencją do użytku domowego. Takie dziecko nie może rozwijać swojej wiedzy po zajęciach z informatyki, których jest przecież niewiele. Ponadto chcąc wyrównać swoje szanse z tego przedmiotu musi zdobyć takie samo oprogramowanie, jakie jest używane w szkole, w związku z czym, jeśli rodziców nie stać na wykupienie licencji, radzi sobie za pomocą nielegalnej kopii. Prowadzi to do wyrabiania w dorastającym człowieku zgubnego przekonania, że piractwo nie jest niczym złym, czy szkodliwym.
Alternatywą dla takiego stanu rzeczy jest wprowadzenie wolnego i otwartego oprogramowania do edukacji szkolnej. Da to młodzieży szansę realnego wyboru, jakiego oprogramowania chce używać do nauki i zabawy. Pozwoli także zrozumieć, że na jego jakość wpływ mają wszyscy użytkownicy, w tym także uczniowie. Rozwiązania oparte na takich standardach są dużo bardziej żywotne (a przez to także tańsze) - uczeń, kończąc szkołę, będzie mógł realizować swoje potrzeby w zakresie informatyki wg tych samych standardów - w większości nadal będą aktualne.
Wart podkreślenia jest także niebagatelny dla wciąż niedofinansowanej oświaty fakt, że oprogramowanie takie może być darmowe i jedyny koszt, jaki ponosiłyby szkoły, polegałby na opłaceniu serwisowania. Nie ma więc kosztów licencji. Zaoszczędzone w ten sposób pieniądze szkoły mogłyby przeznaczyć np. na dodatkowe zajęcia pozalekcyjne, czy dożywianie dzieci z ubogich rodzin. Ponadto, dzięki temu, że nawet starsze wersje oprogramowania są wspierane, istnieje możliwość wykorzystania starszego sprzętu bez uszczerbku dla jego funkcjonalności, a dłuższy czas amortyzacji komputerów oznacza kolejne oszczędności.
Co ciekawe, oprogramowanie takie daje możliwość opracowania i legalnego dystrybuowania własnego oprogramowania Open Source (włącznie z systemem operacyjnym), stworzonego specjalnie z myślą o polskim uczniu. Także stosowanie oprogramowania blokującego "treści szkodliwe" jest możliwe w oparciu o wolne i otwarte standardy, co znacznie obniżyło by koszt całego przedsięwzięcia i usprawniło działanie samego programu.
Główne problemy polskiej szkoły:
1. Nauczanie informatyczne w szkole jest ukierunkowane na małą ilość programów i jeden system operacyjny – uczy jego obsługi, a nie technik posługiwania się komputerem oraz umiejętności wyboru z szerszej gamy alternatywnych narzędzi informatycznych, często lepszych, przyjaznych dla zwykłego użytkownika, bezpieczniejszych, bezpłatnych i współpracujących z każdą platformą komputerową.
2. Silna rywalizacja wśród dzieci powoduje, że te z uboższych rodzin, których nie stać na zakup licencjonowanych programów są wykluczane społecznie przez rówieśników i/lub w konsekwencji używają pirackich kopii oprogramowania. Efektem takich działań jest wychowywanie w przekonaniu, że piractwo (a więc kradzież własności intelektualnej) nie jest niczym złym.
3. Brak środków na zakup oprogramowania prowadzi do wykluczenia cyfrowego i wolniejszego rozwoju dziecka, które nie ma możliwości poszerzania wiedzy i kontynuowania edukacji w domu.
4. Dzieci z uboższych rodzin nie mają równych szans na rynku pracy i w rozwoju intelektualnym.
5. Zapotrzebowanie na rynkach pracy jest ukierunkowane na ekspertów z dziedziny IT. Oprogramowanie otwarte, poprzez wgląd, otwartość kodów i możliwość modyfikowania, zachęca i stwarza możliwości pogłębienia wiedzy i umiejętności informatycznych.
6. Szkoły ograniczone budżetem, szukając nowych rozwiązań i oszczędności, często nie wiedzą o możliwościach legalnego darmowego oprogramowania otwartego.
7. Niezbędne w naszych czasach jest promowanie oraz rozwijanie w młodych ludziach idei Wolontariatu.
Ogólnopolska kampania "Wolne i Otwarte Oprogramowanie w Szkole" poprzez wskazanie alternatyw w zakresie wyboru oprogramowania do nauki, pracy i zabawy ma zapobiegać tym problemom. Wolne i Otwarte Oprogramowanie jest zgodne ze wszystkimi normami międzynarodowymi i współpracuje z niemalże każdym systemem operacyjnym, używanym w administracji, gospodarce, edukacji.
W ramach tej akcji na stacjach roboczych obok Windows XP zainstalowałem Linuksa, co umożliwia pracę na wybranym systemie. Po kilku miesiącach obserwacji widać, że uczniowie nie widzą większych różnic w używaniu tych systemów, zadania wykonują często zamiennie w zależności od uruchomionej platformy, niektórzy wręcz wolą korzystać z Linuksa, a kilku zainteresowało się nim bliżej. Co ciekawe, nauczenie obsługi nowego systemu zajęło najwyżej 1 lekcję w czasie pierwszego uruchomienia Linuksa. Widać również, że łatwiej przekonać do Linuksa tych użytkowników, którzy albo zaczynają pracę z komputerem albo stracili zainteresowanie grami na platformę Windows. Mało tego - okazało się, że jedna z klas, której celowo nie wyprowadzałem z błędu była długo przekonana, iż pracuje na "nowej wersji Windows".
Charakterystyka szkolnych pracowni
Linux jest wspaniałą propozycją dla szkół. Niestety, niewiele z nich spotkało to szczęście. Ministerstwo Edukacji przekazało szkołom w ramach projektu Europejskiego Funduszu Społecznego w pełni funkcjonalne pracownie komputerowe, jest jednak pewien problem. Zdecydowana większość placówek została wyposażona w pracownie oparte na rozwiązaniach Microsoft Windows z własnej niewiedzy, ignorancji czy też nacisków z zewnątrz. Ministerialne rozwiązanie posiada parę wad i niedogodności. Pierwszą z nich jest oparcie się na Windows Serwer 2003 SBS (w najlepszym wypadku 2008).
Kolejnym problemem jest koszt późniejszej migracji na nową platformę Windows, co w praktyce oznacza wymianę sprzętu na nowocześniejszą i zakup kolejnych licencji. Praktycznie każda szkoła w Polsce posiada obecnie co najmniej 1 pracownię komputerową złożoną z serwera,10 stacji roboczych i laptopa. Większość posiada również Internetowe Centrum Informacji Medialnej złożone z 4 komputerów. Niemal na każdym z nich zainstalowany jest Windows XP lub Vista oraz pakiet MsOffice. Ceny z wiosny 2012 r. kształtują się na poziomie: Widows 7 - 379 zł, MsOffice - 1659 zł, Windows Serwer 2008 - 2499 zł. Są to koszty wersji podstawowej, nie muszę chyba dodawać, że ministerstwo wybrało znacznie droższą wersję Professional. Razem daje to niewyobrażalną sumę za system, który i tak za jakiś czas trzeba będzie wymienić.
Wnioski
Warto pamiętać, że wdrażanie systemów Open Source, w tym Linuksa, jest jednym z priorytetowych zadań, jakie sformułowało polskie Ministerstwo Infrastruktury. Inwestując w Linuksa, inwestujemy w przyszłość. Chronimy nasze pieniądze i przyczyniamy się do rozwoju polskiego społeczeństwa. Po co płacić tyle pieniędzy za Windows, skoro można mieć za darmo znacznie wyższą jakość? Szkolnictwo polskie jest niedofinansowane, nauczyciele zarabiają marne grosze, reforma szkolnictwa utknęła w martwym punkcie z powodu braku funduszy. Kupować w takiej sytuacji drogie licencje na komputery Windows to marnotrawienie pieniędzy podatników. Linux jest już szeroko stosowany w szkolnictwie wielu krajów europejskich oraz pozaeuropejskich. We wszystkich krajach Unii Europejskiej Linux uważany jest za ważną platformę systemową. Opublikowana w końcu roku 2002 dyrektywa unijna wskazuje na Linuksa i inne rozwiązania oparte o licencje Open Source jako preferowaną technologie przy wdrażaniu nowych rozwiązań informatycznych. W Polsce zainteresowanie Linuksem w szkolnictwie systematycznie wzrasta, a liczba szkół stosujących Linuksa wciąż się zwiększa. Najlepszym dowodem na wzrastające zainteresowanie tą platformą wśród nauczycieli i dyrekcji szkół są ogólnopolskie konferencje "Linux w szkole" oraz powstanie kwartalnika pod tym samym tytułem oraz akcja "WIOO w szkole".
Sens wprowadzania Windows jako obowiązującej w szkole widzę jedynie w księgowości, gdzie często wykorzystuje się zamknięte oprogramowanie oraz w szkołach ponadgimnazjalnych przygotowujących do zawodu, uczących obsługi konkretnych programów wykorzystywanych w przyszłej pracy. W szkołach podstawowych i gimnazjach drogi system nie jest konieczny, zaś z punktu widzenia dydaktyki wręcz szkodliwy, gdyż uczy obsługi określonego systemu operacyjnego, a nie technik posługiwania się komputerem.
Idealnym rozwiązaniem byłaby sytuacja, kiedy na każdym szkolnym komputerze znalazłyby się obok siebie Windows, Mac OS i Linuks, bo z takimi systemami w przyszłości spotkają się zapewne uczniowie. Jest to jednak rozwiązanie bardzo kosztowne, trudne technicznie do zrealizowania i niestety nielegalne. Niektóre szkoły posiadają 3 pracownie, każda z innym systemem, co zdecydowanie wzbogaca proces nauczania, są to jednak nieliczne wyjątki.
Odnoszę czasem wrażenie, że monopol Microsoft w szkołach to celowa polityka – wychowujemy w ten sposób przyszłego, nieświadomego konsumenta. Mam jednak nadzieję, że to się zmieni.
Można oczywiście polemizować o wyższości jednej platformy nad drugą, jednak uważam, że wprowadzenie Linuksa do szkół ma więcej zalet i może zaowocować w przyszłości.
To tyle w oficjalnej wersji, codzienność bywa jeszcze gorsza
Przykłady - proszę: 1. Każda szkoła w ramach programu informatyzacji miała możliwość wyboru spośród 3 platform: Windows, Linux i Mac. Wybrałem Mac'a - po jakimś czasie zadzwonił ktoś z MENiS, że jednak nie mogę wybrać tego systemu, zapytałem czy w takim razie mogę wybrać choć serwer Novell. Rezultat - nasza szkoła na samym końcu otrzymała pracownię.
2. Szkoła zobowiązana jest do używania oprogramowania filtrującego Internet, z uwagi na permanentny brak kasy na routerze ustawiłem Open DNS - darmowy i skuteczny sposób na blokowanie niechcianych treści. Oprócz tego na serwerze śmiga squid + dansguardian + transparent proxy poprzez iptables. Jednak to za mało, dyrekcja woli wydawać 200 zł rocznie na komercyjny program, który uczniowie i tak potrafią obejść.
3. Większość komputerów to sprzęt typu Celeron D, 512 MB RAM, integra Intela i dysk 80 GB. Na każdym pracuje Windows XP i SRU_Desktop (zmodyfikowany Ubuntu 10.04 z XFCE na pokładzie) - rezultat: Windows co jakiś czas wymaga reinstalacji a Linux po prostu hula. Mało tego, cześć uczniów woli pracować na Ubuntu, bo "jakoś lepiej chodzi".
4. Dyrektor(ka) szkoły zakupiła MsOffice 2010 i zobowiązała mnie do uruchomienia go na wspomnianym sprzęcie "bo trzeba iść z postępem". Powodzenia...
5. Koronny argument "przeciw" - bo płyta z podręcznika nie chce działać. Niestety do większości podręczników dołączane są płyty działające tylko w środowisku Windows, co dyskwalifikuje Linuksa dla większości nauczycieli.
Mógłbym tak dłużej, ale nie będę przynudzał. Pozdrawiam.