Ubuntu Maverick Meerkat 10.10 RC
02.10.2010 19:14
Jako zadeklarowany zwolennik Debiana oraz KDE zostałem zmuszony przez okoliczności do napisania posta, w którym w pewnym stopniu zaprzeczę samemu sobie. Mając wolną sobotę (od pracy i żony ;‑) ) postanowiłem zobaczyć jak sprawuje się najnowsze dziecko Canonical. Od razu napiszę, że jestem pod olbrzymim wrażeniem.
Rzecz najważniejsza to oczywiście stabilność i sprawność systemu. Mimo że jest to dopiero Release Candidate nie doświadczyłem żadnych niepożądanych zachowań systemu i oprogramowania. System działa sprawnie i szybko. Ponieważ w tej dziedzinie nie doświadczyłem problemów skupię się na user experience.
Nowe Ubuntu dostarcza właściwość, za którą ostatnio zacząłem bardzo tęsknić, a której bardzo często brakuje w systemach linuksowych - spójność środowiska graficznego. W przeciwieństwie do Debiana, który żyje własnym życiem i może działać w taki sam sposób niezależnie od środowiska, w Ubuntu doskonale wyczuwa się integrację systemu i GNOME. Począwszy od instalatora, przez powiadomienia systemowe, aż po programy użytkowe wszystko jest spójne i estetyczne. Na szczególną uwagę zasługują:
1) Instalator - bardzo łatwy w obsłudze (kilka kliknięć "Dalej"), prosta obsługa partycjonowania dysku plus miła dla oka prezentacja. Z dodatkowych możliwości - instalacja ubuntu-restricted-extras. Czego chcieć więcej? Z prezentacją można się zapoznać: tutaj
2) Centrum Oprogramowania - łatwe, przyjazne w obsłudze narzędzie pozwalające dodawać online i usuwać programy z systemu. Nie jest tak rozbudowane jak chociażby apt czy Synaptic, ale jest przystępniejsze w obsłudze jeżeli zależy nam na zainstalowaniu konkretnego programu i nie chcemy się bawić poszczególnymi pakietami.
3) Nowa czcionka - Kolejny wielki plus dla Canonical. Font Family-Ubuntu spotkał się z ciepłym przyjęciem w świecie open-source i trudno się dziwić. Jest to po prostu ładnie skrojona czcionka. Po instalacji domyślnie używana przez system
4) Podrasowany motyw Ambiance - Doskonale dobrane odcienie brązu i pomarańczu nie męczą wzroku i dobrze wpisują się w całokształt wrażeń:
5) Network Manager w którym wystarczy podać nazwę kraju i operatora, aby skonfigurował i automatycznie uruchamiał połączenie przez modem. Trudno wyobrazić sobie prostsze rozwiązanie.
6) Połączone w jednej ikonce na tacce systemowej - Evolution (program pocztowy), Empathy (obsługa rozmów) oraz Gwibber (program do mikroblogowania). Sam używał tylko dwóch pierwszych, ale sprawdzają się naprawdę dobrze.
7) Sound Indicator połączony z Rhythmboksem - dzięki temu uzyskujemy możlwiość np. przełączania utworów. Prosty sposób na unikanie przełączania się między oknami.
8) Ładnie działający plymouth nawet na sterownikach Nvidia.
Zainstalowałem Ubuntu wyłącznie dla celów testowych, z uwagi na zamrożenie pakietów w Debianie. Wydaje się jednak, że zagości na moim komputerze na dłużej. Oby tak dalej!