Różnica między odejsciem a zaprzestaniem
09.10.2014 | aktual.: 09.10.2014 21:29
Dwa wpisy na blogu, @MaXa i @GBMa, natchnęły mnie do wyjaśnienia pewnej kwestii.
Otóż, czy jest różnica między odejsciem (przez niektórych opisywanym jako mienie wszystkiego w "upie") a zaprzestaniem blogowania?
Według mnie jest, i w moim przypadku skłoniło mnie do tego kilka rzeczy, ale od początku...
Kiedy zarejestrowałem swoje konto w 2009 roku, nie marzyłem nawet, że będę blogował, popełniłem wtedy jeden wpis, za namową mojego przyjaciela (Pangrys, ile to już lat ;)) i tak miało sie skończyć, nie skończyło się, okazało się natomiast, że pomysłów jest całkiem sporo.
Tak zaczęła rodzić się seria "10 pytań do...", pierwsze podejścia były jak spatkanie z bykiem, bicie w scianę ignorancji, serie nieporozumień, dorabianie kształtu i zrozumiałej dla wszystkich formuły, w końcu się udało i po przebiciu kilku murów wszystko ruszyło.
Czy się udało, czy nie, mogliście ocenić sami, poza tym pisałem również o innych rzeczach, jednak ta seria stała się moim znakiem firmowym na blogach DP. W przygotowaniu były również kolejne odcinki tej serii, a ja musiałem już po jakimś czasie tłumaczyć się firmom, z ktorymi korespondowałem, że nie jestem redaktorem, tylko blogerem.
Kiedy przyjechałem na tegoroczny HotZlot, część redakcji wiedziała już, że dostałem propozycję współpracy w "innym ogrodku", nie kryłem się z tym i w ramach dobrych stosunków, jakie wydawało mi się, że mamy poinformowałem o tym fakcje.
Jakież było moje zaskoczenie, kiedy po przyjeździe do Zamku na Skale, uslyszałem iż do redakcji Dobrych Programów wpłynęło imienne zaproszenie dla mnie jako redaktora DP na jakiś ewent (nie pamietam już na jaki). Nie to jednak było "najlepsze", zasugerowano mi bowiem iż podszywam się pod redakcję DP.
Nigdy nie podszywałem się pod członka... redakcji Dobrych Programów, zawsze przedstawiałem się jako BLOGER, jednak wtedy to właśnie dotarło do mnie, że bloger, to TYLKO bloger i nie powinien się za mocno angażować, a co za tym idzie, nie ma czegoś takiego, jak odejście z bloga...
Tak oto wyglądał koniec mojego blogowania, przyjaźnie, które zawarłem dzięki portalowi, są przyjaźniami, nie zmieniłem numeru telefonu, nie zmieniłem adresu mailowego, nie zniknąłem.
Jestem teraz redaktorem, co otworzyło mi kilka drzwi nieco szerzej i pozwala uniknąć nieporozumień, a dla tych, którzy będą chcieli mnie nazwać sprzedawczykiem info - robię to non profit.
Blogować przestałem, jednak społeczność DP jest mi nadal bliska i nadal nie moge uwierzyć, że ludzie pokroju overa piszą to, co piszą w komentarzach.
Jak widać, jednak lepszy znany over niż nieznany ;)
Trzymajcie się i piszcie ciekawie, jednak w końcu tu zaglądam i głosuję co miesiąc :)
Pozdrawiam djDziadek.