Krótki test InFace COOL: Z pamiętnika żony…
28.01.2022 | aktual.: 29.01.2022 08:32
No dobra, lubię testować różne dziwne rzeczy, ale z tym mimo wszystko miałem problem. Ale od czego ma się żonę, prawda? To właśnie ona służyła za obiekt testowy przez ostatnie tygodnie, a poniżej postaram się spisać jej wrażenia.
Mnie depilacja kojarzy się z goleniem facjaty co kilka dni. Nie przepadam za tym, ale taki nasz los. Jeśli ktoś wygląda dobrze w brodzie, jego szczęście. Ja wyglądam jak okupant monopolowego, więc staram się w miarę regularnie golić i mam do tego odpowiedni (mam nadzieję) sprzęt. Wiem jednak, że płeć piękna ma z tym nieco większy i bardziej angażujący problem, a mówiąc konkretniej – więcej miejsc do pozbywania się zbędnego owłosienia. Depilatory IPL są na rynku już od wielu lat i o ile na początku były bardzo drogie oraz dostępne w profesjonalnych zakładach kosmetycznych, teraz dostępność tego sprzętu jest ogromna. Jednym z tańszych rozwiązań na rynku jest depilator InFace COOL o pełnej nazwie IPL Crystal Freezing Point Hair Removal, ale pozwolicie, że będę używał tej skróconej. Do rzeczy.
Co to w ogóle jest?
W wielu miejscach wyczytałem, że depilatory IPL cieszą się coraz większą popularnością również wśród mężczyzn. Ja z kolei wiem, że działają one głównie na jasne i raczej miękkie włoski (najlepiej), zaś z ciemnymi i grubymi włosami radzą sobie nieco gorzej. Mam już więcej niż 15 lat, więc mój zarost jest dość twardy, a nie bardzo wyobrażam sobie, gdzie jeszcze mógłbym stosować taki depilator. Nieważne jednak, przejdźmy do konkretów zaczynając od początku.
Otóż InFace COOL to depilator IPL czyli wykorzystujący mocne impulsy światła kierowanego bezpośrednio do cebulek włosów. Teoretycznie w wyniku takiego impulsu, cebulki włosów pochłaniają światło i przechodzą w stan uśpienia. Jeśli to się powiedzie, włoski powinny wypadać a ich dalszy wzrost zdecydowanie się opóźni. No właśnie, jeśli… Wiele użytkowniczek myli depilację IPL z depilacją laserową. To dwie zupełnie inne metody i o ile IPL usypia cebulki włosowe, tak laser całkowicie je usuwa. Poza tym depilator IPL nie zadziała w każdym przypadku dlatego też w sieci można znaleźć naprawdę różne opinie o tym rozwiązaniu. Dla niektórych metoda ta jest skuteczna i już po kilku sesjach widać efekty, w innych przypadkach rezultaty są mizerne. Od czego to zależy?
Urządzenie może być nieskuteczne, co zresztą zaznacza sam producent, jeśli użytkownik/czka posiada bardzo jasne, siwe lub rude włosy. Problemem może być również bardzo ciemna karnacja. Teoria swoje, ale praktyka rządzi się swoimi prawami i wiem, że również w przypadku „pasujących” odcieni depilacja bywa nieskuteczna. No cóż, trzeba po prostu spróbować.
Garść danych dot. InFace COOL
Przejdźmy do głównego bohatera, czyli depilatora IPL. Urządzenie dostajemy w gustownym, jasnym opakowaniu ze złotymi i pastelowymi akcentami. Wygląda ładnie, nie budzi wrażenia taniości. We wnętrzy znajdziemy depilator oraz pudełko z zasilaczem, okularami ochronnymi i małymi golarkami do tradycyjnej depilacji włosków przed właściwym zabiegiem. Trochę skromnie, fakt. Znana konkurencja w wyższych modelach dodaje liczne nakładki, filtry, pokrowce, woreczki i inne gadżety, które owszem, sprawiają miłe wrażenie, ale bywają zbędne i podnoszą niepotrzebnie cenę.
Samo urządzenie wygląda estetycznie, jest solidnie i starannie wykonane i nie budzi zastrzeżeń. W centralnej części mamy przycisk wyzwalający impuls i dwa dotykowe pola do regulacji mocy impulsu (5 poziomów) oraz aktywowania funkcji chłodzenia. Na liczniku mamy również ilość pozostałych do wykorzystania impulsów – od nowości jest ich 500 000. I w sumie to tyle, proste i nieskomplikowane w użytku urządzenie.
Czy działa?
Po trzech tygodniach używania (do kilka dni) żona twierdzi, że… trochę działa. Szału i rewolucji nie ma, ale włosy pod pachami i na łydkach (tam testowane) stały się jakby bardziej miękkie, wiotki i jaśniejsze. Pierwsza sesja była wykonana testowo na najniższym poziomie mocy, ale wg. wytycznych producenta dla dość jasnej karnacji i koloru włosów ciemny blond/brąz zaleca się poziom 4/5. Już przy 3 poziomie mocy bez uruchomionej opcji chłodzenia, impulsy są odczuwalne. Nie bolesne czy dokuczliwe, ale odczuwalne. Na poziomie 5 impuls jest bardzo ciepły, ale trwa to dosłownie ułamek sekundy i nie sprawia dużego dyskomfortu. Z opcją chłodzenia jest nieco lepiej, bowiem obudowa wokół okna, z którego wydobywa się impuls staje się chłodna. Depilator testowaliśmy również na przedramieniu w jednym miejscu, aby było wiadomo, czy jest różnica i w przypadku delikatnych, cienkich włosków, ich ilość zdecydowanie się zmniejszyła.
Mówiąc wprost – działa, choć bez rewolucji. Testowaliśmy go jednak 3 tygodnie, a producent mówi o efektach dopiero po 4 tygodniach. Być może regularne stosowanie naprawdę pomaga i ilość włosów oraz ich widoczność staje się na tyle nieznaczna, że tradycyjna depilacja może odejść w zapomnienie. Czy IPL jest skuteczniejszy od depilacji tradycyjnym depilatorem (tymi, co włosy wyrywają…)? Chyba nie. Czy jest bardziej przyjemny w użyciu? Bez wątpienia. Plusem jest, że każdy sobie z tym poradzi i odczucia są w porządku. Impulsy są odczuwalne, ale nie bolesne. Taka depilacja jest na pewno przyjemniejsza od depilacji tradycyjnej (nie mówię o goleniu), ale wymaga cierpliwości. Oj bardzo dużo, bo proces trwa i w sumie efekty nie są widoczne od razu, więc zdarza się, że w jedno miejsce „strzelamy” kilka razy. No ale cóż, samo się nie zrobi…
Podsumowanie
Czy InFace COOL spełnił swoje zadanie? Tak na 70%, ale żona zapowiedziała, że będzie stosować dalej i ma nadzieję, że po jakimś czasie będzie mogła błyskać tylko tam, gdzie widać jakieś włoski. Teraz depilacja nóg, pach itp. trwa bardzo długo i jest żmudna jak 150… Cena? Urządzenie kosztuje w chwili obecnej (na dzień publikacji) dokładnie 468,24 zł w promocji na premierę. Poza tym dla pierwszych 600 polskich użytkowników, którzy kupią urządzenie do depilacji, może otrzymać prezent w postaci szczoteczki do czyszczenia twarzy (takie miękkie, gumowe coś). Dodatkowo z kodem TANIEJ10 można obniżyć cenę o kolejne złotówki (kod działa do 09.02). Czy żona kupiłaby drugi raz? Tak, ale z abonamentem na jakieś audiobooki, bo podczas depilacji można umrzeć z nudów…