Banan znęca się nad phabletem Lenovo K900
03.02.2014 19:30
Otwieram pudełko, patrzę i widzę ogromne urządzenie. Spodziewałem się, że smartfon, lub jak kto woli phablet, Lenovo K900 będzie bardzo duży z racji 5,5 calowego ekranu ale mimo to wielkość mnie zaskoczyła. Na dzień dobry system powitał mnie aktualizacją, jednak co z aktualizacji jak... nie ma języka polskiego.
Wygląd i wykonanie
Phablet Lenovo K900 został bardzo solidnie wykonany, mogłoby się wydawać, że jest to obudowa unibody, jednak ja bym jej tak nie nazwał. Na tylnej części obudowy mamy aluminiową klapkę, której nie można w łatwy sposób ściągnąć, ponieważ została przykręcona czterema śrubkami torx czyli potocznie mówiąc śrubkami gwiazdkami. Na górnej części klapki mamy wygrawerowane logo Lenovo, natomiast poniżej nadrukowany napis Intel inside oraz kilka informacji na temat modelu, takie jak miejsce produkcji (Chiny) czy obsługę standardów GSM i WCDMA. Według mnie te napisy nie zetrą się tak szybko, jak np. logo Beats Audio z HTC One.
Powyżej aluminiowej klapki producent umieścił 13 Mpx aparat wraz z dwoma diodami doświetlającymi ponadto znajduje się tam też mikrofon wtórny. Natomiast poniżej wspomnianej klapki mamy głośnik.
Górna krawędź phabletu nie została zagospodarowana, natomiast na dolnej krawędzi mamy (najbliżej lewej strony) wyjście słuchawkowe oraz mikrofon główny, a na środku wejście microUSB. Aluminiowa klapka sięga również na boki obudowy. Na samej górze prawej krawędzi mamy przycisk blokady telefonu, a pośrodku tackę na kartę microSIM, która wyskakuje np. pod wpływem spinacza biurowego czy dołączonego do zestawu kluczyka. Klawisz głośności znalazł się na lewej krawędzi obudowy i podobnie jak przycisk blokady został umieszczony prawie na samej górze.
Mogłoby się wydawać, że producenci sprzętu (niezależnie jakiego) zawsze starają się, by ich urządzenia były jak najwygodniejsze w obsłudze. Jednak Lenovo według mnie w tej kwestii zrobiło wręcz na odwrót. Przycisk odblokowywania ekranu jest zdecydowanie za wysoko, a oprogramowanie wcale nie pomaga, bo żeby odblokować urządzenie trzeba zjechać palcem do dolnej części ekranu. Ot, taka gimnastyka kciuka =)
Podczas oglądania filmów na recenzowanym phablecie bardzo dała mi się we znaki kanciastość urządzenia. Światła pogaszone, ciepła kołderka, a ja oglądam sobie świetny film - cudowna atmosfera. Jednak nagle coś mi się wbija... w dłoń. Okazuje się, że to jeden z kantów smartfona psuje wszystko.
Lenovo K900 waży 162 gramy, a jego wymiary to 157 x 78 x 6,9 mm. Co ciekawe phablet mieści się w kieszeni (przynajmniej mojej), a gdy już się tam znajdzie to jakoś szczególnie nie przeszkadza, zapewne dzięki temu, że jest bardzo cienki. Jednak bieganie z nim w kieszeni spodni nie będzie dobrym pomysłem =)
Ekran
Phablet to urządzenie trochę za duże na smartfon, a za małe na tablet. Jest po prostu pomiędzy. Jednak według mnie Lenovo K900 ma znacznie bliżej do smartfona niż tabletu, dlatego tego pierwszego określenia używam naprzemiennie ze słowem phablet.
Jeśli ktoś decyduje się na zakup smartfona z ekranem o przekątnej 5,5 cala to na pewno wielkość ekranu jest dla tej osoby dużym plusem. Szczególnie gdy ekran wykonany jest w technologii IPS o rozdzielczości 1920 x 1080 pikseli czyli FullHD. Dzięki temu dostajemy świetne odwzorowanie kolorów oraz bardzo dobre kąty widzenia sięgające do 178 stopni. Ekran został przykryty szkłem Gorilla Glass 2, które jest bardzo odporne na zarysowania.
Podczas srogich mrozów (takich jak teraz) jeszcze jedna funkcja ekranu jest bardzo pożądana. Jest nią możliwość obsługi w rękawiczkach. Dzięki temu już nigdy więcej nie przemrozimy sobie dłoni, chcąc odpisać na SMSa wśród śniegu i zawieruchy. Ekran w Lenovo K900 jest bardzo jasny, ustawiony na maksymalną jasność może niekiedy wręcz razić. Jednak dzięki temu możemy być pewni, że w jasnym letnim słońcu spokojnie będziemy mogli używać smartfona. Dzięki przemyślanemu podejściu do ekranu przez producenta K900 będzie nam dobrze służył niezależnie od pogody.
Poniżej ekranu mamy trzy przyciski funkcyjne, odpowiednio od lewej do prawej: menu, ekran główny, wstecz. Przyciski oczywiście są dotykowe i podświetlają się na kolor biały, podczas gdy ekran jest aktywny. W przeciwnym razie nie są w ogóle widoczne. Powyżej ekranu znalazło się logo Lenovo, głośnik do rozmów oraz aparat 2 Mpx. Niestety zabrakło diody powiadomień.
Co ciekawe producent na swojej stronie w specyfikacji podaje, że pojemnościowy ekran Lonovo K900 obsługuje maksymalnie do 5 punktów (palców) na ekranie. Po przetestowaniu ekranu aplikacją MultiTouch Tester okazuje się, że to nie jest prawda, bo urządzenie jest w stanie obsłużyć aż 10 palców. Tylko dlaczego Lenovo podaje na swojej stronie błędne informacje?
Jeszcze jedną ciekawostką jest możliwość obsługi ekranu... za pomocą ołówka, który może posłużyć nam jako rysik. Wspomnianą możliwość odkryłem przez przypadek podczas lekcji w szkole. Ponadto ołówek w ogóle nie zostawia śladu na szkle Gorilla Glass 2, a rysując po pierwszej wersji Gorilla Glass już widać ślady.
Bebechy i wydajność
We wnętrzu phabletu drzemie potężna moc dwurdzeniowego procesora Intel Atom Z2580 Clover Trail+, opartego na architekturze x86 o częstotliwości taktowania 2 GHz. Procesor jest wspierany przez dwurdzeniową grafikę PowerVR SGX 544MP2 o taktowaniu 533 MHz oraz pamięć 2 GB LPDDR2 SDRAM. W Lenovo K900 znalazła się również 16 GB pamięć eMMC, z której 2,71 GB zajmuje system, 4,68 GB mamy dostępne na aplikacje, a 9,77 GB na zdjęcia, filmy, muzykę i inne dane.
Pozostałe bebechy K900 to między innymi moduł GPS z A‑GPS, Bluetooth w wersji 3.0 czy Wi‑Fi w standardzie a/b/g/n. W phablecie mamy też baterię litowo-polimerową o pojemności 2500 mAh. Niestety w tym modelu zabrakło slotu na karty microSD, przez co nie możemy rozbudować pamięci i musi nam wystarczyć wbudowane 16 GB, które jak wyżej napisałem nie jest do pełnego wykorzystania dla użytkownika, bo część wykorzystuje system. Zdziwił mnie również brak obsługi NFC.
Podczas używania smartfona od czasu do czasu pojawiały się przycięcia, które najczęściej występowały w menu i na ekranie głównym. Wspomniane przycięcia jednak nie występowały w rozbudowanych grach 3D, dlatego sądzę, że nie jest to spowodowane przez procesor, tylko przez nie do końca zoptymalizowany system wraz z nakładką producenta, a to może zostać naprawione aktualizacją. Grając w wymagające gry zauważyłem również, że górna część obudowy bardzo się nagrzewa ale nie przeszkadza to w używaniu urządzenia, bo zazwyczaj phablet trzyma się za dolną część obudowy w pozycji wertykalnej albo po obu bokach, gdy używamy go w pozycji horyzontalnej.
Kilka razy zdarzyło mi się, że smartfon nagle w najmniej oczekiwanym momencie po prostu jakby zastygł. Wszystko się wyświetlało ale nie dało się w nic kliknąć. Najczęściej występowało to podczas próby wpisania kodu PIN, bo właśnie taką miałem ustawioną metodę odblokowywania phabletu. Nawet jeśli dłużej przytrzymało się przycisk wyłączania i pojawiały się opcje takie jak: wyłączanie, restartowanie, tryb samolotowy czy różne profile dźwiękowe, to nadal nie dało się w nie wejść. Po chwili jednak problem mijał.
Wspomniana sytuacja pojawiała się niezależnie od tego czy używałem Lenovo w pomieszczeniu czy na zewnątrz. Chociaż za pierwszym razem zdarzyło mi się to na świeżym powietrzu ale temperatura była wtedy dodatnia, kolejnym razem ujemna, a jeszcze następnym byłem w ciepłym pomieszczeniu. Dlatego panujący ostatnio mróz raczej nie miał nic z tym wspólnego.
W czasie testów phablet dwa razy, bez żadnej przyczyny nagle się zrestartował. Może to być zastanawiające, szczególnie, że testowałem go tylko dwa tygodnie. Oprócz dziwnych "zamrożeń" ekranu oraz dwóch restartów zauważyłem również, że telefon po wciśnięciu klawisza odblokowywania na ułamek sekundy pokazuje ekran odblokowywania i znowu wyłącza ekran. Po kolejnym wciśnięciu ponownie to samo, czasami nawet kilka razy aż wreszcie za którymś razem można było poprawnie odblokować K900. Co ciekawe inni testerzy tego modelu nie mieli podobnych problemów, być może zaczęły one występować dopiero po ostatniej aktualizacji, którą (jak napisałem we wstępie) zainstalowałem od razu po otrzymaniu phableta do testów.
Porównywanie procesora opartego na architekturze x86 z innymi układami mobilnymi poprzez wyniki benchmarków raczej nie ma sensu. Jednak z ciekawości przeprowadziłem test programem AnTuTu Benchmark, w którym Lenovo zdobył 19153 punkty i uplasował się pomiędzy Sony Xperią Z, a Samsungiem Galaxy S3.
Bateria i GPS
Godzina 5:34 rano, odłączam smartfona od ładowarki i idę na pociąg jadący do Stalowej Woli. Włączona transmisja danych, jasność ekranu automatyczna, włączona aplikacja GG oraz dźwięk ustawiony na najgłośniejszy. Po drodze na peron robię kilka "nocnych" zdjęć, a w pociągu rozmawiam chwilę przez telefon. Następnie kolejne kilka zdjęć i przez ok. 10 min włączona nawigacja wraz z GPSem. Kolejna chwila rozmowy, później znowu kilka zdjęć, nagrywanie sześciu filmików nie przekraczających minuty. Jeszcze raz włączam GPSa, w którym udało mi się uzyskać maksymalną dokładność +/- 2 metry. Kolejne kilka zdjęć i rozmowa telefoniczna w czasie powrotu do Leżajska. Gdy wróciłem do domu o godzinie 12:15 zostało mi 7% baterii. Uważam, że opisowy test baterii najlepiej oddaje to ile może nam smartfon wytrzymać w czasie prawdziwego używania, dlatego opiszę jeszcze jeden wyjazd pociągiem.
Około godziny 7:45 odłączyłem Lenovo K900 od ładowarki. Obejrzałem jakieś 15 minut serialu w aplikacji Ipla, po czym udałem się na pociąg. W czasie odłączenia od ładowarki była ustawiona maksymalna jasność ekranu, włączone Wi‑Fi oraz sieć komórkowa. Wi‑Fi wyłączyłem dopiero po godzinie 8:30, gdy zauważyłem, że nie potrzebie jest włączone. Przez 20 min w mroźny, wietrzny dzień czekałem na pociąg, który się nie pojawiał. Strasznie zawiewało śniegiem. W kółko chodziłem po peronie, żeby nie było mi aż tak zimno i ciągle zerkałem na K900 w celu sprawdzenia, która jest godzina. W końcu pojawiła się informacja, że pociąg (regionalny, jadący na krótkiej trasie) jest opóźniony o 60 minut. Żeby nie marznąć poszedłem na dworzec kolejowy, gdzie wykonałem trzy telefony, a kolejne dwa były przychodzące. Za każdym razem nie rozmawiałem dłużej niż minutę.
Pociąg jadący do Przeworska przyjechał z godzinnym opóźnieniem (9:40). O godzinie 10:07 włączyłem GPSa, żeby sprawdzić gdzie jestem oraz czy zdążę się przesiąść na inny pociąg. Niestety nie zdążyłem, mój pociąg przyjechał 5 min po odjeździe tego, na który chciałem się przesiąść. Zrobiłem 5 zdjęć zabytkowego parowozu i musiałem czekać niespełna dwie godziny na kolejny pociąg. Zdecydowałem, że nie będę siedział na dworcu kolejowym i z włączonym przez ok. pół godziny GPSem wybrałem się w kierunku centrum miasta po skrzynki geocaching. O godzinie 10:54 phablet miał jedynie 9% baterii przez co na poczcie (na zewnątrz było za zimno) musiałem przełożyć kartę microSIM do mojego HTC One X, którego miałem w plecaku. Dodam jeszcze, że znalazłem jedną skrzynkę, pociąg do Jarosławia na który miałem się przesiadać spóźnił się 10 min przez co 3 minuty spóźniłem się na autobus i kolejną przesiadkę. Byłem zmuszony czekać ponownie niespełna dwie godziny na następny... taki urodzinowy prezent od PKP.
Gdyby nie używać bardzo prądożernego GPSa to myślę, że nawet z włączoną transmisją danych, GG oraz przeglądając strony i sporadycznie robiąc zdjęcia Lenovo K900 wytrzyma dzień, a nawet i dłużej.
System oraz nakładka producenta
Lenovo K900 pracuje pod kontrolą systemu Android w wersji 4.2.1 Jelly Bean z autorską nakładką producenta Lenovo 2.0. Obecność nakładki można uświadczyć już od ekranu odblokowywania gdzie możemy przeciągnąć jeden z listków czegoś co przypomina kwiatek lub koniczynę. Mamy do wyboru oczywiście odblokowywanie do ekranu głównego, ale także możliwość włączenia aparatu, napisania wiadomości SMS lub zadzwonienia do kogoś.
Po odblokowaniu smartfona ukaże nam się ekran główny na którym można umieścić między innymi autorskie widżety producenta, takie jak zegar i pogoda oraz widżet od aplikacji do zarządzania zasilaniem, o której za chwilę. Poza tym możemy również ustawiać przeróżne efekty przejść pomiędzy ekranami, tapety, wielkość ikon i wiele innych.
Gdy ściągniemy na dół pasek powiadomień to mamy do dyspozycji pięć wcześniej wybranych skrótów do uruchamiana np. Wi‑Fi, Bluetooth, GPSa i innych. Łącznie 12 skrótów jest dostępnych po wybraniu ikonki z prawego górnego rogu, wtedy też możemy wejść bezpośrednio do ustawień. Ustawiając język, jak na poniższym screenie wszystko jest na odwrót. Wspomniana przed chwilą ikonka jest wtedy w lewym górnym rogu =P
Ustawienia zostały podzielone na trzy kategorie: najczęściej używane według producenta ustawienia, wszystkie ustawienia oraz autorskie funkcje od Lenovo, takie jak:
- Pocket mode - phablet włożony do kieszeni jest automatycznie ustawiany na maksymalną głośność, po wyjęciu z kieszeni ustawienia są przywracane do poprzedniego stanu.
- Decrease ringtone - jeśli ktoś do nas dzwoni i odwrócimy K900 ekranem do dołu to dźwięk dzwonka zostanie wyciszony.
- Volume keys function - możemy odblokować smartfona za pomocą klawiszy głośności.
- Shake to lock - potrząśnięcie phabletem pozwala na jego zablokowanie.
- Knock to light - stuknięcie przynajmniej dwa razy w ekran odblokowuje telefon.
W tych autorskich funkcjach są również ustawienia skrótów z paska powiadomień, o którym już pisałem. Reszta ustawień jest bardzo podobna do tych z innych smartfonów z Androidem.
Bardzo dużą wadą systemu jest brak języka polskiego, szczególnie, że nasz ojczysty język jest dostępny w czystym Androidzie (jak i wiele innych języków). Niektóre smartfony, które nawet nie są sprzedawane na polskim rynku, obsługują język polski - Lenovo K900 nie.
Aplikacje producenta
Producent wyposażył Lenovo K900 w szereg autorskich aplikacji takich jak zarządzanie baterią, menadżer plików czy galeria zdjęć.
Lenovo Power służy do optymalizacji zużycia baterii, żeby kolejne procenty energii nie uciekały za szybko. Po włączeniu aplikacji naszym oczom ukazuje się grafika baterii wraz z jej aktualną wartością oraz szacowany czas wyczerpania baterii. Ponadto w Lenovo Power możemy przełączać się między różnymi trybami, po których wybraniu ponownie zostaje przeliczony szacowany czas pracy na baterii.
Aplikacja podaje nam również informację jak bardzo poszczególne aplikacje przyczyniają się do rozładowania phabletu, podobne wskazania otrzymujemy też dla ekranu, sieci komórkowej, Wi‑Fi czy procesora. Możemy również do górnego paska dorzucić wskaźnik procentowy naładowania baterii. Częścią funkcji aplikacji można zarządzać również z poziomu widżetu, o którym już wspominałem.
Lenovo K900 otrzymał również bardzo prosty i schludny menadżer plików, o którym często producenci smartfonów z Androidem zapominają. Oprócz tego mamy też równie prostą aplikację do robienia kopii bezpieczeństwa naszych danych. Nie tyle aplikacją co bardzo przydatną funkcją jest również możliwość nagrywania rozmowy wprost z menu połączenia.
Galeria w Lenovo K900 w bardzo ciekawy sposób układa zdjęcia, a animacja przesuwających się miniaturek wygląda bardzo efektywnie i umila przeglądanie zdjęć. Aplikacja galerii została również wyposażona w tryb tworzenia gifów czy układania kilku wybranych zdjęć w postać podobną do puzzli. Sposób działania niektórych z opisywanych aplikacji zademonstrowałem w ostatnim filmiku recenzji.
Aparat
Lenovo K900 został wyposażony w 13 Mpx aparat z podwójną diodą doświetlającą. Zdjęcia robione phabletem są według mnie bardzo dobrej jakości, a aplikacja aparatu jest chyba najbardziej rozbudowaną jaką dotychczas widziałem. Mamy 24 przeróżne efekty oraz kolejne 8 trybów takich jak HDR, panorama, tryb nocny czy makro. Do tego dochodzi jeszcze możliwość zabawy balansem bieli, ISO i jeszcze wiele innych funkcji.
Co ciekawe wszystkie zdjęcia, do których zrobienia wybrało się jeden z efektów czy trybów są robione w rozdzielczości 6 Mpx. Poniżej przedstawiam kilka zdjęć zrobionych smartfonem. Rozdzielczość 9 Mpx w aplikacji aparatu jest ustawiona jako domyślna, oczywiście można ją zmienić na 13 Mpx, 8 Mpx, 6 Mpx i niższe.
Jedyną wadą aparatu, jaką zauważyłem w Lenovo K900 jest czas oczekiwania na wykonanie zdjęcia. Z mojej obserwacji wynika, że w czasie gdy testowany przeze mnie phablet zrobi jedno zdjęcie, to HTC One X zdąży wykonać ich 20. Dlatego zdjęcia z zaskoczenia raczej K900 nie zrobicie =)
Oprócz robienia zdjęć, Lenovo K900 potrafi również nagrywać filmy w rozdzielczości FullHD. Poniżej przedstawiam dwa filmiki nagrane za pomocą tego phabletu. Na pierwszym z nich mamy ruch uliczny na skrzyżowaniu w Stalowej Woli. W czasie nagrywania była włączona funkcja stabilizacji obrazu, przez co ze wszystkich stron mamy czarne paski. Filmik wysłałem na YouTube prosto ze smartfona.
Kolejny filmik został nagrany dość spontanicznie, dlatego potrzebował delikatnego montażu, a dokładniej powycinania momentów w których kompletnie nic się nie działo. Filmik został nagrany z wyłączoną stabilizacją obrazu i ukazuje akcję strażaków chwilę po wypadku samochodowym na drodze krajowej numer 77 w Leżajsku. Mikrofony bardzo dobrze zarejestrowały rozmowę strażaka z dyspozytorką, którą było słychać z wozu strażackiego stojącego tuż obok. Co ciekawe phablet nagrywa filmiki do formatu... 3gp, a myślałem, że to mp4 jest standardem.
Akcesoria i dźwięk
W bardzo eleganckim czarnym opakowaniu oprócz phabletu, który jest praktycznie takiej samej wielkości jak pudełko producent umieścił również kilka akcesoriów, takich jak słuchawki, dwuczęściowa ładowarka, kluczyk do wyjmowania tacki na kartę microSIM oraz trochę makulatury =)
Słuchawki są na prawdę świetnie wykonane, mają płaski kabel dzięki którym nie będą nam się plątać w kieszeni. Ponadto mają mikrofon i pilota do rozmów. Producent również zadbał o dodatkowe gumki, które są w zestawie. Słuchawki grają według mnie bardzo dobrze, szkoda tylko, że musiałem je sprawdzać swoim HTC One X, bo nie wiadomo dlaczego Lenovo K900 nie chciał mi wykryć słuchawek ani niczego co podpinałem pod wejście słuchawkowe. Nie znalazłem też żadnej opcji w ustawieniach. Sądzę, że jest to jednostkowy problem akurat tego egzemplarza testowego.
Skoro już jesteśmy przy dźwięku to warto nadmienić, że głośniczek główny w phablecie gra rewelacyjnie. Jest bardzo głośny ale nie powoduje to wręcz charczenia przy maksymalnej głośności jak to bywa w niektórych telefonach. Dźwięk jest bardzo czysty i nie skłamię mówiąc, że to jest jeden z najgłośniejszych smartfonów z jakimi miałem styczność.
WiDi Netgear Push2TV
Razem z Lenovo K900 dostałem do testów przystawkę do monitora czy telewizora WiDi Netgear Push2TV. Adapter za pomocą Wi‑Fi przekazuje do telewizora wszystko to co dzieje się na ekranie naszego smartfona, laptopa czy jak w tym przypadku phableta.
W zestawie z przystawką dostajemy dwuczęściową ładowarkę oraz trochę papierków. Nie jestem pewny czy ładowarka to dobre określenie, bo po odłączeniu urządzenia od prądu już nie uświadczymy działania z jego strony, dlatego chyba lepszym określeniem będzie kabel zasilający. Niestety w zestawie zabrakło kabla HDMI, który jest niezbędny do przekazywania obrazu i dźwięku z adaptera do telewizora.
Netgear Push2TV jest bardzo małym urządzeniem, które spokojnie zmieścimy pomiędzy kciukiem i palcem wskazującym. Jego obudowa została wykonana z czarnego błyszczącego plastiku. Z przodu urządzenia mamy białą diodę informującą o tym czy adapter jest podpięty do prądu. Na prawym boku producent umieścił przycisk wybudzający urządzenie z letargu. Na tylnej ściance znalazło się złącze HDMI, wejście miniUSB do podłączenia adaptera do prądu oraz przycisk reset.
Lenovo K900 oczywiście współpracuje z opisywaną przystawką, niestety oprócz tego phabletu nie znalazłem innego urządzenia współpracującego z Intelowską technologią WiDi. Mój HTC One X obsługuje tylko konkurencyjną technologię HTC Media Link HD, z którą nie miałem nigdy kontaktu dlatego nie mogę porównać obu technologii.
Przystawkę Netgear Push2TV sprawdzałem na trzech telewizorach: LG 23 cale FullHD, Funai 32 cale HD ready oraz Samsung 43 cale FullHD. Na każdym obraz wysyłany z Lenovo K900 wyglądał tak samo. Czyli trochę gorsza jakość niż gdyby włączyć to samo zdjęcie np. z pendriva oraz delikatnie ucięty obraz z każdej strony. Można to zobaczyć na poniższym filmiku, na którym przez pierwsze 3 minuty pokazuję kilka funkcji Lenovo K900, a następnie działanie przystawki ze wspomnianym phabletem.
Gdy przystawka była podłączona do LG, który jest na filmie albo do telewizora Funai to wszystko działało bardzo płynnie w odległości ok. 2 metrów od przystawki. Jednak przy Samsungu, gdy byłem oddalony od przystawki 4 metry pojawiały się dziwne artefakty oraz raz obraz całkiem się zawiesił, przez co musiałem ponownie połączyć się z urządzeniem. Najgorzej to wyglądało gdy zbyt mocno zakryłem ręką górną część Lenovo K900, w której phablet ma między innymi moduł Wi‑Fi.
Netgear Push2TV jest bardzo ciekawym urządzeniem, dzięki któremu prosto ze smartfona możemy pokazać na dużym ekranie całej rodzinie ostatnio zrobione zdjęcia, obejrzeć film z YouTube czy zagrać w Androidowe gry.
Podsumowanie
Największą zaletą Lenovo K900 na pewno jest ekran, jakość wykonania oraz wydajność. Jak praktycznie wszystko, phablet ma też wady, takie jak kanciastość urządzenia czy dziwne przycięcia oraz "zamrożenia" ekranu wynikające najprawdopodobniej z nie najlepszej optymalizacji systemu, a dokładniej mówiąc nakładki systemowej, bo tylko w niej występowały wspomniane problemy. Jednak niektórych z nich normalny użytkownik w ogóle nawet nie dostrzeże, no może oprócz samowolnych restartów, które mam nadzieję były tylko rzadko występującymi incydentami. Bardzo dużo (oby na plus) mogą zmienić również przyszłe aktualizacje urządzenia.
Lenovo K900 nie ma również języka polskiego, jednak jak się okazało nie jest sprzedawany w polskiej dystrybucji, dlatego ma prawo nie mieć naszego ojczystego języka. Phablet można kupić jedynie sprowadzając na własną rękę z zagranicy lub poprzez importerów sprzedających K900 na popularnych serwisach aukcyjnych. Gdy znajomi pytali mnie o cenę tego urządzenia, oczekując horrendalnych kwot, odpowiadałem, że phablet można kupić już za ok. 1600 zł. Było to dla nich miłe zaskoczenie. Każdy zastanawiający się nad wyborem tego smartfona, jak i każdego, innego powinien zastanowić się co ma dla niego największe znaczenie i wyznaczyć priorytety, bo dla niektórych drobna wada w postaci długiego wykonywania zdjęcia przez aparat może być dyskwalifikująca. Jednak według mnie jest to świetny smartfon i z czystym sumieniem mogę go polecić. Pozdrawiam, Banan =)