Microsoft znów rozczarowuje Insiderów – Windows 10 w kompilacji 14251
31.01.2016 15:07
Microsoft ostatnimi czasy nie rozpieszcza desktopowych Insiderów. Kolejne testowe kompilacje rzeczywiście wydawane są znacznie szybciej niż w zeszłym roku, jednak na próżno szukać w nich jakiś większych widocznych zmian. Wszystko przez to, iż firma swoje siły skupiła na tzw. OneCore (o czym pisałem w poprzednim wpisie ), gdyż na tym im obecnie najbardziej zależy. Przy okazji najnowszego wydania, oznaczonego numerem 14251, przeprowadzono dodatkowo znaczny skok w numeracji, który okazał się wyłącznie czysto „kosmetycznym” zagraniem (co zresztą wytłumaczono na blogu Windows ) – wiele osób spodziewało się wprowadzenia nowych funkcji, lecz tak się niestety nie stało.
Błędy, wciąż stare błędy
Pod tym względem zmieniło się niewiele, a wręcz gdzieniegdzie się pogorszyło. Na pewno na plus wypada mi odnotować czas pracy na baterii, który jakoś spektakularnie nie wzrósł, aczkolwiek wrócił do „stabilnej” normy. Jeśli zaś chodzi o meritum, to tutaj jest tego trochę, lecz w moim odczuciu są to same nieszkodliwe płotki (choć jak zwykle wiele zależy od sprzętu danego Insidera). Przede wszystkim w dalszym ciągu występuje problem z wyszukiwarką / Cortaną, która podczas próby filtrowania treści sprawia lekkie problemy. W obecnej kompilacji doszedł jeszcze jeden mankament objawiający się pustym, szarym ekranem straszącym nas przy próbie zmiany wyszukiwanej frazy.
Ponadto, tak jak poprzednie kompilacje znacząco poprawiły częstotliwość pojawiania się komunikatu dotyczącego możliwości odblokowania dysku zaszyfrowanego BitLockerem, tak obecna pod tym względem woła o pomstę do nieba. W zasadzie ukazują się nam całkowicie losowo, aczkolwiek przyznać trzeba, że po prostu częściej ich nie ma.
Warto wspomnieć również o tym, że kompilacje Redstone prócz masy poprawek przyniosły nam brak dwóch dotychczas obecnych w centrum akcji przełączników. Co ciekawe, mimo iż niedociągnięcie to towarzyszy nam już od kilku wydań, to Microsoft dopiero teraz zawarł ich brak w cyklicznie wymienianych przez siebie błędach. W tymże spisie wspomniano również o niemożności wywołania narzędzi deweloperskich w Microsoft Edge, czy ewentualnych problemach z aplikacjami spowodowanych zmianami w zarządzaniu pamięcią operacyjną. Ogólnie polecam Insiderom przeglądanie wpisów na blogu Windows, gdyż można się z niego wiele ciekawych rzeczy dowiedzieć.
Podsumowanie oraz ciekawostka (chyba)
Microsoft twierdzi, iż stara się możliwie najbardziej dopracować swoje najnowsze dziecko. Czy tak jest w istocie? Ciężko jednoznacznie ocenić, gdyż większość poczynionych przez niego zmian wykonana była wyłącznie pod maską i niekoniecznie przełożyło się to na jakiekolwiek „namacalne” odczucia. Miejmy nadzieję, że firmie szybko uda się wykończyć „wewnętrzne prace”, byśmy już w przyszłym miesiącu mogli dostać pierwszą konkretną kompilację, która wniesie widoczne, wizualne zmiany – tych najbardziej system potrzebuje.
Jeśli zaś chodzi o drugi człon powyższego nagłówka, to nie jestem go do końca pewien. Otóż zauważyłem w panelu sterowania ustawienia dotyczące modułu IR i choć nie widziałem go wcześniej nie oznacza to, że faktycznie go tam nie było. Niemniej skoro rzucił mi się w oczy teraz to o tym wspominam, by mieć czyste sumienie.
PS.
Z piątku na sobotę Microsoft postanowił udostępnić „Configuration Update” dla systemu Windows 10 Mobile, który ma go przygotować na nadchodzące wydania testowe. Zbiega się to z informacjami, jakoby przyszły tydzień miał nam przynieść kompilację 10586.71, która miałaby naprawić szereg wykrytych błędów. Ponadto mówi się, iż to wydanie będzie tym, które zostanie udostępnione urządzeniom pracującym na Windows Phone 8.1 – ciekawe ile z tego okaże się prawdą.