Kolejna kompilacja, a wciąż te same problemy – Windows 10 Mobile 10586.63
13.01.2016 | aktual.: 14.01.2016 20:56
Kompilacja 10586 jest ostatecznym wydaniem z linii Threshold 2 – nie ulega to żadnej wątpliwości. Sugeruje to fakt, iż nowsze wydania się już nie pojawiają, a co miesięczne aktualizacje Windows 10 są jedynie łatkami kumulacyjnymi zawierającymi w zasadzie same poprawki błędów – choć to w sumie sprawa dyskusyjna. Dlatego też udostępnienie uaktualnienia dla urządzeń pracujących w oparciu o Windows Phone powinno rozpocząć się już niebawem i wiele źródeł wskazuje właśnie na aktualnie dostępną w Insiderze wersję jako tą właściwą. Niestety, w dalszym ciągu system daleki jest od ideału o czym przypominam Wam w zasadzie każdorazowo i prawdopodobnie długo tak jeszcze pozostanie.
Problemy, problemy i jeszcze raz wieczne problemy
Zacząć trzeba od wydajności, gdyż jest to podstawowy element na który zazwyczaj zwracamy uwagę. Ogólnie tragedii nie ma i całość działa dość dobrze, aczkolwiek są i takie chwile, w których człowiek chciałby wyrzucić wszystko przez okno, a zaraz potem samemu przez nie skoczyć. Tyle dobrego, że nie powtarza się to zbyt często.
Lista aplikacji w dalszym ciągu potrafi nam spłatać figla i bardzo rzadko (no ale jednak) od razu po przejściu na nią pojawia się klawiatura – samoczynnie aktywuje się wbudowana wyszukiwarka. Poza tym, minęło już kilka uaktualnień (ze 2 czy 3), a u mnie w dalszym ciągu widnieją jakieś pozycje widmo, których ani nie mogę pobrać, ani wyrzucić – są to pozostałości po testowych odsłonach programów nie widniejących już w sklepie.
Wspomnieć również trzeba o tym, iż Aparat nie zapamiętuje ustawienia trybu HDR w momencie jego całkowitego zamknięcia z poziomu okna wielozadaniowości. Niby miało być to już dawno naprawione, lecz jak widać nie jest. Ponadto Zdjęcia odświeżają się przez wieki w momencie dania im dostępu do naszych sieciowych zasobów i prędkość połączenia internetowego nie ma tutaj nic do rzeczy – ten typ tak ma i tyle. Na koniec wspomnę o drobnym mankamencie, którym dotknięty jest Microsoft Edge. Otóż mimo niedawnej zmiany motywu (inny kolor przewodni w systemie) w ustawieniach tejże aplikacji dalej spotykam ten posiadany wcześniej – niby w niczym to nie przeszkadza, aczkolwiek błąd to błąd, toteż odnotować trzeba.
W zasadzie można by się pokusić o stwierdzenie, że od bardzo dawna nie naprawiono nic. Sęk w tym, że dopóki nie wgram systemu na czysto dopóty nie będę takich stwierdzeń publicznie wygłaszać – w końcu instalowanie poszczególnych testowych wydań musi nieziemski burdel w plikach robić.
A coś pozytywnego?
Niestety, za bardzo nie ma czym Microsoft pochwalić. Owszem, OneDrive wreszcie bez problemu wysyła w tle zdjęcia na OneDrive (aplikacja > dysk sieciowy), a i Muzyka Groove oraz Zdjęcia bez problemu odświeżają swoje biblioteki, tak że w momencie uruchomienia aplikacji widzimy już wszystkie najnowsze pliki. O ile w pierwszym przypadku poprawki były wymagane, o tyle reszta zawsze wykonywała się samoczynnie zaraz po odpaleniu danego programu – dałoby się z tym żyć, aczkolwiek niezaprzeczalnie lepiej jest tak jak zrobiono teraz.
No i na sam koniec wisienka na torcie. Długo to trwało, lecz wreszcie przywrócono możliwość wpisywanie litery „ę” oraz „Ę” w temacie nowego maila. Nie zwróciłem uwagi kiedy to się zepsuło, lecz przy próbie ich wybrania pojawiał się bodajże symbol „euro”. Tak czy siak – było minęło i nie ma co drążyć tematu.
Czy warto instalować?
Nie jestem jakoś do tego przekonany. Choć ja osobiście nie natrafiam na zbyt wiele irytujących błędów, to jednak nie jestem jedyną osobą korzystającą ze smartphona napędzanego przez Windows 10 Mobile. Takich użytkowników jest znacznie więcej, toteż ogólna lista błędów jest znacznie (i to bardzo ) większa. Niebawem użytkownicy Lumii 640 (pochodzącej z T‑Mobile) będą sami mogli się o tym przekonać, gdyż ruszył proces aktualizacyjny dla tychże urządzeń.
Czy będzie to gwóźdź do mobilnej trumny Microsoftu? Czy może Windows 10 Mobile bez narzutu kolejnych testowych wersji spisze się lepiej? Niebawem sami się o tym przekonamy.
PS
W chwili wrzucania tego tekstu pojawiła się kompilacja na desktopy - 11099. Niestety i tym razem Microsoft nastawił się w zasadzie wyłącznie na poprawki do OneCore, więc widocznych nowości brak. Jedno mnie jednak cieszy - przywrócono okna dialogowe, które w obecnym buildzie nie wyświetlają się podczas kopiowania / wycinania etc.